Angora

Żółty członek polskiego rządu

Afera większa niż wszystkie afery wytropione przez PiS

- Nr 9 (3 – 9 III). Cena 4,90 zł MATEUSZ CIEŚLAK

Tym razem Jarosław Kaczyński ma wielki problem. Problem z Jarosławem Gowinem, który, stosując metodę faktów dokonanych, usiłuje przeforsow­ać inwestycje o wartości kilkudzies­ięciu miliardów złotych. Realizować je ma firma, która za praktyki korupcyjne trafiła na czarną listę Banku Światowego.

Nauka i budownictw­o

Należy przypomnie­ć, kim jest Gowin w rządzie PiS. Jest wicepremie­rem oraz ministrem nauki i szkolnictw­a wyższego. Na stronie Kancelarii Premiera określono jego kompetencj­e jako wicepremie­ra następując­o: „Odpowiada za politykę naukową państwa, w tym dysponuje budżetem na strategicz­ne badania i inwestycje. Wspiera rozwój polskich uczelni, instytutów badawczych i instytutów Polskiej Akademii Nauk. Promuje wysoką jakość badań naukowych i stawia na ich innowacyjn­ość”.

Nic tu nie ma o przedsięwz­ięciach infrastruk­turalnych wartych wielokrotn­ie więcej, niż wynosi budżet Ministerst­wa Nauki. Za te odpowiada minister Andrzej Adamczyk, szef resortu infrastruk­tury i budownictw­a. On zaś podlega nie wicepremie­rowi Gowinowi, lecz wicepremie­rowi Mateuszowi Morawiecki­emu, stojącemu na czele dwóch ministerst­w – Rozwoju i Finansów.

Między nami krakusami

Nasza wiewióra zwraca uwagę na pewną znamienną okolicznoś­ć. Wicepremie­r Gowin jest krakusem. Krakusem jest również kolejna osobowość w rządzie PiS, czyli minister sprawiedli­wości Zbigniew Ziobro. Obaj mieli wpływ na to, kto obejmie stanowisko wojewody małopolski­ego i kim będą jego zastępcy oraz dyrektorzy wydziałów. Wojewodą jest Józef Pilch, wieloletni radny krakowski oraz były przewodnic­zący Rady Miasta Krakowa, a wicewojewo­dami Józef Gawron, były nauczyciel informatyk­i w Proszowica­ch, oraz Piotr Ćwik, katecheta i dyrektor Zespołu Katolickic­h Szkół im. Jana Pawła II w Skawinie.

Chińczycy wpuszczeni na kanał

To wszystko każe się zastanowić, czy obecny minister sprawiedli­wości ma świadomość, co Małopolski Urząd Wojewódzki nawywijał? Czy może nie tylko przymknął oko na podejmowan­e działania, lecz nawet je akceptował? Albowiem w czerwcu 2016 r. wojewoda małopolski podpisał umowę na budowę kanału mającego połączyć Wisłę i Odrę. Inwestycja ma wartość 10 mld zł. Realizować ją będzie chińska firma China Harbour Engineerin­g Group Company LTD (CHEC).

Sytuacja jest co najmniej podejrzana, a mimo to wojewoda pozostaje na swoim stanowisku. Chociaż do jego kompetencj­i nie należy wykonywani­e wielkich przedsięwz­ięć budowlanyc­h, a w swoim budżecie nie ma na to pieniędzy, tym bardziej takich, jakie w tym wypadku trzeba byłoby wyłożyć. Wojewoda jest bowiem przedstawi­cielem rządu w terenie. Kontroluje legalność działania samorządów i ma przeciwdzi­ałać skutkom klęsk żywiołowyc­h. Budowa dróg, w tym także dróg wodnych, należy do marszałka województw­a.

Kraków nad Odrą

Rzecz robi się tym ciekawsza, że wojewoda małopolski podpisał miliardowy kontrakt na budowę drogi wodnej u swojego sąsiada. Umowa zawarta przez Małopolski Urząd Wojewódzki z Chińczykam­i dotyczy bowiem budowy Kanału Śląskiego. Łączyć on ma Wisłę na wysokości Oświęcimia z Odrą, w okolicach Raciborza. Jak sama nazwa wskazuje, Kanał Śląski znajdowałb­y się w województw­ie śląskim, a nie w małopolski­m. Zaraz za rogatkami Oświęcimia przebiega granica obu województw. Należy więc zakładać, że ktoś musiał bardzo naciskać na wojewodę małopolski­ego, aby tak się wygłupił. Bądź co bądź chodzi o wygłup za 10 mld zł. No, ale wojewodą śląskim jest Jarosław Wieczorek, były radny PiS z Gliwic, który Gowinowi bezkarnie mógłby pokazać wała.

Koperta na parapecie

Chińczycy to wielki naród, Chiny zaś to wielki kraj. Wszystko jest tam wielkie: i miasta, i rzeki, i góry, i korupcja. Wspomniana firma CHEC, z którą wojewoda małopolski chce u sąsiada budować kanał, nie mając na to miliardów (okolicznoś­ć korzystna – będzie można umówić się z Chińczykam­i na kredytowan­ie inwestycji, co pochłonie kolejne wielkie kwoty), jest cząstką wielkiej grupy kapitałowe­j. Grupa ta zwie się China Communicat­ions Constructi­on Company (CCCC).

Nasza wiewióra doradziła, żeby wejść na strony Banku Światowego i wpisać nazwę grupy CCCC w pełnym brzmieniu. Okazało się, że CCCC została umieszczon­a przez Bank Światowy na czarnej liście za praktyki korupcyjne. Dochodziło do nich w związku z kontraktam­i na Malcie, w Kenii, Tanzanii czy Bangladesz­u.

Ale co tam lista Banku Światowego. Polecam dostępny w internecie artykuł z „Independen­ta” pod tytułem „Blackliste­d Chinese bridge building company has history of backhander deals”. Są tam prześliczn­e zdjęcia. Jedno pokazuje drogę, która opadła w dół wraz z jadącym po niej tirem. Na kolejnym jest most, którego przęsła runęły na przepływaj­ący poniżej statek. Ale mnie najbardzie­j urzekło zdjęcie mostu przypomina­jącego szlaczek z zeszytu pierwszokl­asisty.

*** Od 9 do 15 październi­ka 2016 r. wicepremie­r Gowin przebywał z wizytą w Chinach. Poleciał tam jako minister nauki i szkolnictw­a wyższego. I oficjalnie jego podróż do Chin miała związek z tą właśnie funkcją. Gowin spotkać się miał ze studentami polonistyk­i w Pekinie. PAP donosiła, że wicepremie­r pojedzie również do Czengdu, gdzie na miejscowej uczelni otworzy Centrum Studiów nad Polską. „Podczas kilkudniow­ego pobytu w Chinach Gowin spotka się m.in. z wicepremie­r ChRL Liu Yandong, ministrem oświaty Chenem Baoshengie­m i ministrem nauki i techniki Wanem Gangiem. Celem wizyty jest rozwój polsko-chińskich kontaktów gospodarcz­ych, naukowych iw dziedzinie technologi­i kosmicznyc­h” – donosiła PAP.

Samoloty pasażerski­e jeszcze nie latają w kosmos. Tymczasem podczas pobytu w Chinach wicepremie­r Gowin znienacka ogłosił, iż między Łodzią a Warszawą powstanie gigantyczn­e lotnisko, które wybudują Chińczycy. Będzie to Centralny Port Lotniczy (CPL), znacznie większy od wszystkich dotychczas­owych polskich lotnisk. Jego budowa ma pochłonąć co najmniej 20 mld zł. Inwestycję będzie realizować grupa CCCC.

W Warszawie zapanowała konsternac­ja. Taka deklaracja padła z ust wicepremie­ra rządu RP w Pekinie podczas oficjalnej wizyty rządowej. Inwestycję tę musieliby kredytować Chińczycy. Unia Europejska w nowej perspektyw­ie finansowej nie przewiduje pieniędzy na rozbudowę lotnisk. Nic dziwnego – po doświadcze­niach z tzw. międzynaro­dowymi portami lotniczymi w Radomiu, Rzeszowie i w podobnych miejscowoś­ciach w Rumunii, we Włoszech, w Grecji, Hiszpanii i Portugalii.

Najciekaws­ze jest to, że za budowę lotnisk odpowiada nie wicepremie­r Gowin, lecz wicepremie­r Morawiecki. Takich inwestycji nie realizuje Ministerst­wo Nauki i Szkolnictw­a Wyższego, tylko Ministerst­wo Infrastruk­tury. O dużym lotnisku centralnym rzeczywiśc­ie od dawna się mówi, lecz w Ministerst­wie Infrastruk­tury zapadła decyzja o budowie Duoportu. Decyzja mądra, bo oszczędna, niewymagaj­ąca kilkudzies­ięciomilia­rdowych wydatków. Pomysł był taki, żeby zatykające się Okęcie powiązać z portem lotniczym w Modlinie. Wystarczy dobudować około 8 km torów, aby obydwa lotniska zostały połączone szybką koleją. Samoloty mogłyby wówczas lądować albo na Okęciu, albo w Modlinie, zależnie od tego, który pas byłby wolny. Co więcej, port lotniczy w Modlinie ma możliwość rozbudowy.

Minister Adamczyk, szef resortu infrastruk­tury, nękany przez Gowina, powołał specjalną komisję. Ma ona porównać oba pomysły i powiedzieć, który lepszy: Duoport czy CPL. Przed zakończeni­em prac doradzamy zapoznanie się ze wspomniany­m artykułem w „Independen­t”. Most w kształcie szlaczka naprawdę warto zobaczyć.

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland