Taki grabarz to skarb!
Marian Kubacki (64 l.) z Krzekotowa zbudował zieloną maszynę, która robi wszystko i jeździ bokiem.
– Jak fadroma – mówi konstruktor, demonstrując, jak się prowadzi takie urządzenie. Tłumaczy, że jego mikrokoparka ma kierownicę z boku, bo przód pojazdu zajmuje skrzynia z silnikiem od malucha. Przednie opony też są od malucha, a tylne od żuka, za to światła ma jak ciągnik. Budowa pojazdu SAM zajęła mu sześć miesięcy.
Wykorzystał trochę gotowych części, takich jak napęd hydrauliczny i ukraińska pompa, reszta jest dorobiona. – Robiło je trzech tokarzy i spawacz mi pomagał, drugim byłem ja – wymienia pan Marian. Licznymi funkcjami maszyny steruje rozdzielnik.
– Wszystko można nią zrobić – zapewnia konstruktor.
W sklepie takiej maszyny nie uświadczysz. – Są podobne, ale na gąsienicach, a ja zrobiłem na kołach, nie zostawia śladów na drodze – wyjaśnia. Na co dzień pan Marian jest gospodarzem czterech gminnych cmentarzy: w Krzekotowie, Kluczach, Serbach i Wilkowie. Porządkuje, kosi trawę, grabi liście i pilnuje. Mikrokoparka może się przydać do wykorzystania w pracy.
– Zrobiłem ją na swoje potrzeby, ale jak da się wjechać, to grób też wykopie – mówi pan Marian. Tłumaczy, że maszyny własnego wyrobu nie może zarejestrować, ale przewozi ją na przyczepie. – Trochę się nią pobawię, a jak znajdzie się kupiec, to może sprzedam – zdradza. Cena nie jest wygórowana, a urządzenie jedyne w swoim rodzaju, ale prócz pracy i czasu pan Marian zainwestował w części. Musi się zwrócić.
– Nie lubię się bawić komputerami, tylko grzebać w maszynach – mówi o sobie Marian Kubacki (...). Ma sporo czasu na swoją pasję, pomysły i narzędzia. Jego talenty podziwiają znajomi i koledzy z pracy. Dużo potrafi zrobić, choć szkół w tym kierunku nie kończył. Od lat jest rencistą. – Nie mam zawodu, kopię groby – mówi skromnie pan Marian. Na razie nie planuje tworzyć nowych maszyn (...).