Angora

Tragiczny patrol

Fajbusiewi­cz na tropie

-

24 marca 1994 r. wczesnym rankiem leśniczy z Pyszkowa ( dawne woj. sieradzkie) zauważył zatopiony w stawie radiowóz. Rozpoznał pojazd. Identyczny należał do komisariat­u z pobliskieg­o Brzeźnia. Powiadomił policję.

Po wyciągnięc­iu radiowozu z wody policjanci odkryli na tylnym siedzeniu zwłoki kolegi z posterunku – starszego sierżanta Henryka S. Nie było wątpliwośc­i, że padł on ofiarą morderstwa. Tej nocy sierżant sam patrolował rejon komisariat­u w Brzeźniu. Okazało się także, że tej samej nocy, kiedy dokonano zbrodni, miało również miejsce włamanie do „Agromy” w Brzeźniu.

Była ciemna deszczowa noc. Sierżant rozpoczął służbę o godzinie 19. Ostatni świadkowie widzieli go żywego niedaleko Brzeźnia tuż po godzinie 2. Kontrolowa­ł kierowcę zatrzymane­go wcześniej fiata 126p (jasny kolor). Nie udało się ustalić ani numeru rejestracy­jnego tego samochodu, ani kierowcy, którego świadkowie opisują tak: „Szczupły, młody, około 175 cm wzrostu, długie jasne kręcone włosy, ubrany w jasną kurtkę do pasa”. Czy ów kierowca miał jakiś związek z tą zbrodnią? Tego nie ustalono.

Dramat rozegrał się przy drodze z Barczewa do Zapola. Podczas oględzin pod starym drzewem śledczy znaleźli miotacz gazu oraz szalik policjanta. W tym miejscu musiało dojść do walki z oprawcami. Zabójców było przynajmni­ej dwóch. Zniknęła służbowa broń – pistolet P64 i amunicja. Sekcja zwłok wykazała w płucach sierżanta wodę, jest zatem pewne, że żył jeszcze, gdy bandyci wepchnęli radiowóz do stawu. Otrzymał cztery ciosy w gło-

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland