Spotkanie Księżyca z Jowiszem i pożegnanie z Wenus
Przez ostatnie cztery miesiące mogliśmy podziwiać bardzo jasną planetę Wenus, która królowała na wieczornym nieboskłonie. Jej silny blask sprawiał, że nawet osoby niezainteresowane astronomią zachwycały się jej widokiem. Niestety, wszystko kiedyś się kończy, więc i z tą planetą przyjdzie nam się już niedługo pożegnać, a jej dominującą rolę na niebie przejmie jasny Jowisz.
Wieczorem 14 marca warto spojrzeć na wschodnie niebo, gdzie zobaczymy widowiskowe zbliżenie Księżyca z Jowiszem, w którym będzie też uczestniczyć wyróżniająca się gwiazda Spika (najjaśniejsza w konstelacji Panny). Już około godziny 21 ujrzymy tę jasną planetę po prawej stronie naszego satelity, ale towarzysząca im gwiazda będzie jeszcze słabo widoczna, gdyż dopiero co wyłoni się zza horyzontu. W pełnej okazałości będzie można zobaczyć to zjawisko dopiero około godziny 22.30, kiedy wszystkie trzy obiekty wzniosą się dostatecznie wysoko i nasza atmosfera nie będzie nadmiernie tłumić ich światła (rys. 1). Warto dodać, że Księżyc i Jowisz znajdą się najbliżej siebie między godz. 21 a 22, po czym Srebrny Glob zacznie się powoli oddalać od planety. W ciągu każdej godziny przemieszcza się on względem gwiazd o wielkość zbliżoną do swojej tarczy, toteż następnego dnia znacząco odsunie się od współtowarzyszy.
Chociaż opisane zjawisko będzie atrakcją tylko jednej nocy, to warto przyglądać się niebu jeszcze przez kolejne wieczory. Jednak tym razem należy skierować wzrok na zachodni nieboskłon, gdzie niedługo po zachodzie Słońca ujrzymy pożegnalne spektakle z udziałem Wenus, która z każdym dniem będzie się coraz bardziej zbliżać do horyzontu (rys. 2). Obecnie planeta wędruje pozornie ku Słońcu, gdyż zmierza do tzw. koniunkcji dolnej, która nastąpi 25 marca. W tym dniu odległość kątowa między Słońcem a Wenus osiągnie minimalną wartość 8 stopni i trudno będzie tę planetę dostrzec na tle wieczornej zorzy, a tym bardziej nie będzie to możliwe w następnych dniach. Jednak we wcześniejsze wieczory warto ją obserwować, gdyż znajdzie się wyjątkowo blisko Ziemi. Dzięki temu tarcza Wenus osiągnie w tych dniach nadzwyczaj duże rozmiary – rzędu 1 minuty kątowej – przyjmując kształt bardzo wąskiego sierpa, skierowanego wypukłością w dół. Obserwowana przez lunetę lub lornetkę będzie przypominać malutki Księżyc tuż po nowiu. Podobno są osoby, którym udaje się w takich warunkach dostrzec sierp tej planety nawet gołym okiem, chociaż trudno powiedzieć, ile jest w tym prawdy. Faktem jest jednak, że rozdzielczość ludzkiego oka jest na poziomie także 1 minuty kątowej, a zdarzają się osoby obdarzone jeszcze dużo lepszą ostrością wzroku. Warto więc podjąć wyzwanie i sprawdzić zdolności obserwacyjne swoich oczu. Trzeba to jednak czynić na dość jasnym niebie, aby blask Wenus względem nieba nie był zbyt duży. Może komuś uda się zobaczyć maleńki sierp planety bez użycia sprzętu optycznego.
Posiadacze lornetek, lunet lub teleskopów powinni w najbliższych dniach użyć tego sprzętu do obserwacji Wenus. Są to bowiem już ostatnie, i zarazem najciekawsze, chwile na obserwacje tej planety. Trzeba tylko pamiętać, aby rozpoczynać je dość wcześnie, najlepiej nie później niż 15 – 20 minut po zachodzie Słońca, aby planeta była jak najwyżej nad horyzontem. Niebo będzie wtedy jeszcze dość jasne, co również ułatwi dostrzeżenie sierpa planety, szczególnie przy użyciu sprzętu o małym powiększeniu, np. lornetki. Jeśli obserwacje przeprowadzimy zbyt późno, to planeta znajdzie się bardzo nisko nad horyzontem, gdzie zwiększone turbulencje powietrza wpływają negatywnie na wyrazistość obrazu w teleskopie. Natomiast duża jasność Wenus w stosunku do ciemnego nieba spowoduje dodatkowe rozmycie obrazu na siatkówce naszego oka. Sumaryczny efekt takich obserwacji może być daleki od oczekiwań.
Przyglądając się Wenus w najbliższych dniach, warto skierować wzrok nieco w lewo od niej, gdzie powinniśmy zobaczyć znacznie słabszą planetę Merkury. O ile pierwsza z tych planet kończy powoli swój spektakl na wieczornym niebie, o tyle druga właśnie go rozpoczyna, wznosząc się z każdym dniem coraz wyżej nad linię widnokręgu. Przez większą część roku Merkury jest trudny do obserwacji, gdyż porusza się blisko Słońca i nie posiada imponującej jasności. Okresy lepszej widoczności tej planety zdarzają się rzadko i trwają zwykle nie dłużej niż 3 tygodnie. Dlatego tym bardziej warto pokusić się teraz o odszukanie Merkurego, gdyż warunki jego widoczności zaczynają się poprawiać, a bliskie sąsiedztwo jasnej Wenus może ułatwić jego identyfikację. Ponieważ jednak Merkury świeci znacznie słabiej niż Wenus, to jego obserwacje warto rozpoczynać około pół godziny po zachodzie Słońca, gdy niebo bardziej się ściemni. Jeśli to możliwe, warto skorzystać z pomocy lornetki, która lepiej uwidoczni planetę. Najlepsze warunki do obserwacji Merkurego wystąpią pod koniec marca, kiedy Wenus nie będzie już wieczorem widoczna. www.vademecum-astronomii.pl redakcja@vademecum-astronomii.pl