W kwestii miodu i genu
W ANGORZE nr 10 (1394) Pani sygnująca notatkę literami K.D., będącą oceną notatki Pani Władysławy, w sposób rygorystyczny stwierdza: List „Miód i mleko” dotyczący Argentyny jest kłamstwem... Z listu pani Władysławy nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Co za głupoty ta pani opowiada... Na głupotę nie ma lekarstwa, ale najpierw potrzebne są prawdziwe wiadomości na temat danego kraju. Od tego są encyklopedie, komputery i inne.
Wrażenia z pobytu w określonym kraju, niezależnie od długości pobytu, mogą być rzeczywiście różne, a nawet istotnie różne. Zależy to od cech osobistych danego człowieka, jego oczekiwań, umiejętności dostosowania się do nowych warunków, do otocze- nia; czasami od zwyczajnego trafu. I to jest normalne. Jednoznacznie wynika to chociażby z wypowiedzi imigrantów. Jedni sobie wyobrażają, że w tej Europie to natychmiast skierują ich na studia, wykształcą na lekarzy, inżynierów. A tymczasem umieszczono ich w namiotach, hangarach lub w zdewastowanych domach – wszystko jest inne od oczekiwań. Ci, co oczekiwali tylko możliwości bezpiecznego przetrwania do czasu zmian życia w ich krajach, nie mają podstaw do rozczarowań, a nawet w tych warunkach żyją w poczuciu wdzięczności narodom ich przyjmującym. Stąd ocena pobytu w Argentynie Pani Władysławy i Pani K.D. mogą się skrajnie różnić, zwłaszcza jeżeli założymy, że Pani Władysława oceny takiej dokonała jako turystka.
Szanowna Pani K.D.! Jedno Pani stwierdzenie nie budzi zastrzeżenia: zanim coś się napisze, to trzeba sięgnąć do komputera lub – powiem szerzej – do literatury, piśmiennictwa w danym zakresie. Tego Pani K.D. nie zrobiła. Pisze bowiem: Ten kraj (to jest Argentyna) jest niewiele większy od Polski... Sprawdźmy w internecie: Powierzchnia Argentyny wynosi 2 780 400 km , powierzchnia Polski 311 888 km , czyli to niewiele – to aż 8 – 9-krotnie. Rzeczywiście „niewiele”. Czy w tych warunkach mam uwierzyć, że mieszkała Pani w Argentynie 16 lat i zwiedziła ten kraj? Pomijam inne dalekie od prawdy informacje zawarte w notatce Pani K.D. Chyba jednak nie warto pisać tego rodzaju rewelacji.
WŁADYSŁAW