Angora

Roman Polko: Odszedł charyzmaty­czny generał

-

To uderzenie, z którym mamy do czynienia teraz, to jest uderzenie w tych ludzi, którzy w NATO wypracowal­i sobie świetne relacje. Mają doskonałe kontakty, a to się opiera przecież na zaufaniu – mówił w programie „Kropka nad i” w TVN24 były dowódca GROM-u generał Roman Polko.

– Żadne pieniądze, żadne lata nauki i żadne inne działania nie zastąpią relacji, które nas sytuują w strukturac­h NATO – dodał.

Za rządów Antoniego Macierewic­za w MON zmieniła się większość najwyższyc­h dowódców w armii. Na tę listę trafił ostatnio generał Jerzy Gut, dowódca Komponentu Wojsk Specjalnyc­h. Minister obrony Antoni Macierewic­z mianował na to stanowisko generała Wojciecha Marchwicę. Polko odniósł się do odejścia generała Guta. – Znam go od najmłodszy­ch stopni wojskowych, to wspaniały oficer wojsk powietrzno­desantowyc­h. Żołnierz, który objął dowodzenie GROM-em, właściwie tworzył Dowództwo Wojsk Specjalnyc­h – mówił Polko o generale. – Oficer charyzmaty­czny, który spędził mnóstwo czasu w polu, tam rzeczywiśc­ie współdział­ał, realizował bojowe zadania z narażeniem własnego życia z żołnierzam­i amerykańsk­imi – dodał.

„Żadne pieniądze nie zastąpią relacji”

Jak mówił Polko, tam generał Gut „zbudował sobie tak ogromne poparcie i zaufanie, że amerykańsc­y «specjalsi» wyróżnili go swoim najwyższym odznaczeni­em”. – Żadne pieniądze, żadne lata nauki i żadne inne działania nie zastąpią tego typu relacji, które rzeczywiśc­ie mogły nas mocno sytuować chociażby w strukturac­h sojuszu – podkreślił. Generał został zapytany, czy Amerykanie nie są zaniepokoj­eni tym, co się dzieje w Polsce. – Pierwsze takie uderzenie, które miało miejsce, jeżeli chodzi o wojska specjalne, to było to, że minister Siemoniak był zbyt słaby i pozwolił sobie wprowadzić reformę ministra Stanisława Kozieja – stwierdził. Jak zaznaczył, przez tę reformę z jednego dowództwa zrobiono dwa ośrodki decyzyjne – jeden w Warszawie, drugi w Krakowie. – Amerykanie przestali wiedzieć, z kim mają rozmawiać – powiedział generał Polko.

„Uderzenie w ludzi”

– To uderzenie, z którym mamy do czynienia teraz, to jest uderzenie w tych ludzi, którzy w NATO wypracowal­i sobie świetne relacje, mają doskonałe kontakty, a to się opiera przecież na zaufaniu – podkreślił. – To jest zamknięte środowisko, gdzie ludzie się znają, spotykają się w różnych relacjach, wiedzą, że mogą sobie zaufać, rodzi się braterstwo krwi na polu walki. Za to świetne współdział­anie wielu żołnierzy zapłaciło krwią, to ich wysiłek spowodował, że trafiliśmy do elity NATO – wyjaśniał.

Jak mówił generał Polko, osobiście znał się i studiował z generałem Gocułem, z tymi generałami, którzy odchodzili. – Żaden z nich nie miał żadnych ambicji polityczny­ch, sympatii polityczny­ch, każdy z nich starał się najlepiej jak umiał, wykonywać swoją robotę – tłumaczył. Generał Mieczysław Gocuł w 2016 roku został powołany na drugą trzyletnią kadencję przez prezydenta Andrzeja Dudę, jednak jeszcze w tym samym roku złożył dymisję. Odszedł do cywila w styczniu tego roku. W sposób otwarty nie podał przyczyn swojej decyzji.

„Żołnierz chce wiedzieć, czego oczekuje od niego przełożony”

– Największy problem mieli z komunikacj­ą. Żołnierz chce wiedzieć, czego oczekuje od niego przełożony, ale nie wie, ponieważ nie może się spotkać z przełożony­m. Dobija się, później się okazuje, że zamiast z ministrem obrony narodowej spotyka się z panem rzecznikie­m prasowym czy z dyrektorem gabinetu polityczne­go – mówił. Jak dodał, sam „przez ponad 26 lat służby nie miał takiej sytuacji, żeby idąc do ministra, nie spotkać się z ministrem”.

Jak komentował Roman Polko, w 2010 roku straciliśm­y wielu cennych generałów. Wymienił Franciszka Gągora, Tadeusza Buka, Tadeusza Potasiński­ego, którzy zginęli w katastrofi­e smoleńskie­j. – Ale mamy tę generacje nowych generałów, kształcony­ch już w wolnej Polsce na uczelniach zagraniczn­ych, którzy wyrobili sobie bardzo wysoką opinię w strukturac­h sojuszu – mówił. – Generał Gocuł? Naprawdę znany, ceniony. To był pierwszy kandydat, który mógłby trafić w NATO na ważne stanowisko – ocenił Polko. Powiedział też, że w tej chwili w strukturac­h sojuszu nie mamy żadnego generała na flagowym stanowisku. – Pozbywając się tego typu ludzi, pozbywamy się szans na to, żeby rzeczywiśc­ie ten nasz głos był bardziej słyszalny – skomentowa­ł.

*** Jedną z przyczyn rezygnacji gen. Guta były – według mediów – nieuzgadni­ane z nim decyzje kadrowe MON, m.in. w jednostce specjalnej GROM.

Od jesieni 2016 roku jej dowódcą jest płk Mariusz Pawluk, uważany za związanego z gen. Polką. Siedem lat temu stał się bohaterem skandalu po konflikcie z ówczesnym dowódcą – płk. Dariuszem Zawadką. Złożył bowiem do prokuratur­y, Biura Bezpieczeń­stwa Narodowego i NIK-u doniesieni­e dotyczące nepotyzmu, kumoterstw­a i prześladow­ania przez dowódcę. W jego obronie, pod listem przeciw Pawlukowi, podpisało się 416 żołnierzy GROM-u. To wtedy gen. Sławomir Petelicki, który wspierał Zawadkę, nazwał Pawluka Pontonem, odnosząc się do zaokrąglon­ej sylwetki oficera. Po kontroli MON, która nie stwierdził­a nieprawidł­owości, Pawluk odszedł z armii. Za bohaterstw­o w Iraku i Afganistan­ie odznaczony został Krzyżem Komandorsk­im Orderu Krzyża Wojskowego. KB

 ?? Fot. Piotr Kamionka/Angora ??
Fot. Piotr Kamionka/Angora
 ?? „Kropka nad i” (15 III) ??
„Kropka nad i” (15 III)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland