Tu na razie jest ściernisko
Według wicepremiera Mateusza Morawieckiego CPL ma być komunikacyjnym sercem kraju, „drugą Gdynią” i stać się kołem zamachowym naszej gospodarki.
Pomysł zbudowania wielkiego lotniska wywołał gorące spory wśród ekspertów i protesty opozycji. Zapomniano, że narodził się nie za czasów PiS-u, tylko w 1995 roku, gdy rządziło SLD, i był popierany przez środowisko Unii Demokratycznej.
Jego zwolennikami byli zarówno Lech Kaczyński, jak i były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. Mimo to projekt trafił do szuflady i przez lata nic się nie działo. Postawiono na budowę od początku skazanego na niepowodzenie lotniska w podwarszawskim Modlinie, gdzie przed rozpoczęciem inwestycji, zupełnie przypadkiem, kupiły ziemię różne wpływowe osoby związane niemal ze wszystkimi opcjami politycznymi.
Lotniska naszej części Europy przyjmują ponad 180 mln pasażerów. Jednak już za kilkanaście lat, według większości prognoz, ta liczba może przekroczyć 250 mln. Jest więc o co się bić.
Czy jednak 40-milionowy kraj powinien budować port o przepustowości 50 – 60 mln pasażerów?
Dubaj ma zaledwie 2,2 mln obywateli, jego lotnisko przyjmuje 78 mln osób, a już planuje się budowę kolejnego przewidzianego na ponad 200 mln! Patrząc na mapę świata, jest oczywiste, że Polska ma nie mniej korzystniejsze położenie od Emiratów Arabskich. Nie posiadamy co prawda gigantycznych pokładów ropy i gazu, ale warto pamiętać, że Dubaj w przeciwieństwie do sąsiedniego Abu Zabi też ma ich niewiele.
Pierwsze prace dotyczące budowy CPL rozpoczęły się w pierwszej połowie ubiegłego roku, gdy w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa odbywały się kolejne „szczyty lotnicze”. Uczestniczyli w nich wojskowi i cywilni eksperci z dziedziny lotnictwa i szeroko rozumianej komunikacji. Dziś „szczyty” zostały zastąpione przez zespół ds. Centralnego Portu Lotniczego. Kiedy zespół przedstawi wyniki swoich prac, na razie nie wiadomo. Podobno szczegóły niebawem ma zaprezentować publicznie premier Beata Szydło, która w sprawie CPL do tej pory się nie wypowiadała.
Na razie z przecieków i skąpych wypowiedzi ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka wynika, że uruchomienie lotniska nastąpi najpóźniej do końca 2028 roku? Czy to realny termin?
Niemcy rozpoczęli budowę berlińskiego lotniska im. Willy’ego Brandta w 2006 r. W 2012 miał już przyjmować 27 milionów pasażerów rocznie. Jednak z powodu 66 tys. usterek zostanie otwarty najwcześniej w 2019 r.
Tymczasem w dalekim Aszchabadzie kosztem 2,3 mld dolarów w trzy lata zbudowano jedno z najpiękniejszych lotnisk świata, które jest w stanie obsłużyć blisko 15 mln osób.
CPL to jedynie najważniejszy element programu duopolis, aglomeracji mającej połączyć Łódź z Warszawą.
150 największych światowych aglomeracji wytwarza połowę globalnego PKB! Dlatego miasta łączą swoje siły. Zarówno wielkie zespoły miejskie jak Waszyngton z Baltimore, jak i znacznie mniejsze i oddalone od siebie o ponad 160 km (Tampere – Helsinki). Na tak bliską współpracę decydują się także ośrodki o bardzo nierównym potencjale Glasgow (ponad 2 mln mieszkańców) – Edynburg (500 tys.) czy położone w innych krajach: Kopenhaga – Malmö.
Centralny Port Lotniczy może stać się „drugą Gdynią”, choć na razie wiele opiniotwórczych środowisk rzuca programowi kłody pod nogi. Warto w tym miejscu przypomnieć, że przed wojną największymi przeciwnikami budowy portu Gdyni były Republika Weimarska i Związek Radziecki.
Największe porty lotnicze świata
1. Atlanta – 101 milionów pasażerów (2015) 2. Pekin – 90 mln 3. Dubaj – 78 mln 4. Chicago – 77 mln 5. Haneda (Tokio) – 75 mln 6. Heathrow (Londyn) – 74 mln
Gdyby CPL osiągnął przewidywaną liczbę ponad 50 mln pasażerów rocznie, to dziś znalazłby się w pierwszej dwudziestce największych lotnisk świata.
– Wicepremier Morawiecki oficjalnie ogłosił, że między Łodzią i Warszawą powstanie wielki Centralny Port Lotniczy. Ta decyzja wywołała wiele kontrowersji i jak na razie ma więcej przeciwników niż zwolenników.
– Lotnisko na Okęciu wyczerpało swoje możliwości przewozowe. Zostało zduszone przez rozrastające się miasto. Ze względu na okoliczne osiedla nie można tam latać nocą, a jednocześnie z roku na rok gwałtownie wzrasta w naszym kraju dynamika ruchu lotniczego. Znaleźliśmy się w sytuacji progowej. Według teorii Bolesława Malisza (wybitny polski urbanista 1910 – 1995 – przyp. autora) każdy rozwój wymaga przekroczenia pewnego progu. I teraz mamy właśnie taką sytuację: żeby Warszawa mogła dalej się rozwijać, musi powstać transkontynentalny port lotniczy. Podobnie było w Paryżu, Berlinie. Budowa Centralnego Portu Lotniczego to imperatyw. Innego wyjścia po prostu nie ma. Ten pogląd podziela także prof. Piotr Nita, wybitny specjalista z zakresu inżynierii komunikacyjnej i transportu samolotowego.
– Skoro Okęcie nie może się rozwijać, to może warto postawić na lotnisko w Modlinie?
– Zbudowanie tego lotniska od samego początku było nieporozumieniem, żeby nie powiedzieć szaleństwem. Modlin znajduje się w korytarzu ekologicznym, bardzo często panują tam mgły, a do tego jest źle skomunikowany z Warszawą.
– A co się stanie z lotniskami w Łodzi, Radomiu, Bydgoszczy? Wydano na nie setki milionów złotych, a teraz zostaną zamknięte?
– Przy systematycznym wzroście ruchu lotniczego te lotniska będą nadal miały znaczenie lokalne. Mogą obsługiwać tanich przewoźników, wspomagać aerokluby, wojsko. Pamiętajmy też, że z roku na rok będzie się w Polsce zwiększała liczba prywatnych małych samolotów.
– Nawet jeśli Okęcie zostało zduszone, a Modlin do niczego się nie nadaje, to jeszcze nie oznacza, że powinniśmy wyłożyć na CPL 30 miliardów złotych, ogromną kwotę dla naszego budżetu.
– Centralny Port Lotniczy ma zapewnić Polsce uczestnictwo w globalnym systemie komunikacji, co dla kraju o naszym potencjale jest po prostu niezbędne.
– Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa zapewniał, że Centralny Port Lotniczy będzie docelowo przyjmował 50, a może nawet 60 milionów pasażerów. Tymczasem dziś cały krajowy ruch pasażerski nieznacznie przekracza 34 miliony rocznie.
– Takie inwestycje planuje się nie tylko na lata, dekady, ale i pokolenia. Przy szybkiej kolei, która niewątpliwie kiedyś powstanie, i autostradzie CPL, w sytuacjach awaryjnych, takich jak ostatni strajk pracowników naziemnych lotnisk w Berlinie, będzie w stanie przejąć pasażerów z wielu zachodnich miast i skutecznie konkurować z lotniskami w Skandynawii, krajach bałtyckich, Ukrainy, Rosji.
– Przed kilku laty spekulowano, że CPL powstanie w okolicach Babska lub w Mszczonowie.
– Wybór optymalnego miejsca muszą poprzedzać studia planistyczne, które mogą potrwać nawet rok. Powinno się powołać kilka konkurujących ze sobą zespołów. – Także zagranicznych? – Mamy wspaniałe tradycje planowania przestrzennego, bardzo dobre ośrodki w Warszawie oraz Krakowie i zrobimy to lepiej niż jakiś zagraniczny desant. Natomiast zaprojektowanie samego lotniska powinno być przedmiotem konkursu, w którym mogą brać udział także zagraniczne firmy.
– Dlaczego ta inwestycja wzbudza protesty nie tylko opozycji, ale samorządowców, niektórych przewoźników i mieszkańców miejscowości, na których terenie może być zlokalizowany CPL?