Przeczytane
STWORZYLIŚMY POTWORA Żyjemy w plastikowej cywilizacji, która nas zabija. A czyni to podstępnie i niepostrzeżenie. Chyba tylko schizofrenik lub ekolog, też zresztą postrzegany jako świr, widzi śmiertelnego wroga w butelce wody mineralnej czy pudełku ciastek? Tymczasem plastikowe opakowania pod wpływem ciepła wydzielają trujące związki chemiczne, które wraz z pokarmem dostają się do organizmu. Na przykład taki bisfenol A, syntetyczny estrogen. Jego działanie naukowcy zaczynają wiązać z cukrzycą, otyłością, bezpłodnością i nowotworami mózgu, piersi i prostaty. – Składniki używane do tworzenia przedmiotów plastikowych źle wpływają też na rozwój dzieci i płodów. Prawdopodobnie są także jedną z przyczyn bardzo wczesnego miesiączkowania dziewczynek oraz zaburzeń hormonalnych u chłopców, w tym np. powiększania się piersi i obniżania IQ – mówi amerykańska malarka i rzeźbiarka Dianna Cohen, założycielka międzynarodowej sieci walczącej z zanieczyszczeniem Ziemi plastikiem. Aby ujrzeć ogrom krzywdy, jaką wyrządzamy sobie i środowisku, możemy spojrzeć na Pacyfik, gdzie między Kalifornią i Hawajami dryfuje plastikowa wyspa – 3,5 mln ton odpadów. – Mamy więc oceany, morza i plaże pełne plastiku i systemy wodne pełne mikroplastiku, którego używa się w produkcji leków, kosmetyków i ubrań oraz w rolnictwie. Z wodą przedostaje się on do systemów kanalizacyjnych, rzek, jezior, mórz i oceanów. I do naszych organizmów. Zmieniamy i niszczymy więc ekosystem. A później jemy zatrute ryby, popijając je pełnymi toksyn napojami z plastikowych butelek. Żaden producent nie chce zrezygnować z plastiku, bo to najtańszy materiał. Żaden konsument nie chce płacić więcej za napój, samochód czy meble. W ciągu najbliższych dziesięciu lat wytworzymy taką ilość plastiku, jaka była wyprodukowana przez ostatnie stulecie. Póki nie wymyślimy czegoś, co go zastąpi, jesteśmy na niego skazani. Recycling nie rozwiązuje problemu. Przetwarzaniu poddawana jest tylko część wyrobów. W USA utylizuje się zaledwie 22 proc. foliowych torebek. Tymczasem każdy z siedmiu miliardów ludzi żyjących na Ziemi zużywa ich średnio 500 rocznie, więc płócienna torba na zakupy zamiast reklamówki, to dobra droga, by ograniczyć plastik w naszym życiu. Inspirujący jest tu przykład San Francisco, gdzie zakazano plastikowych toreb, butelek, sztućców, talerzy i wyrobów ze styropianu.
Na podst.: Marta Żakowska. Żyjemy w plastiku, nawet go jemy. Warszawa.wyborcza.pl Wybrała i oprac.: E.W.