Infiniti Q60
Motor Europe, debiutująca w 2017 roku „dziesiątka” cieszy się ogromnym zainteresowaniem klientów, którzy rezerwowali dla siebie model w ciemno, bez jazd testowych. Auto grubą kreską odcina się od poprzedniego, lekko nudnego stylistycznie modelu. W ofercie są dwa niewiel- ale prawdziwe „wow” pojawia się po przejażdżce – zapewniał Szpara. – Proponuję zwrócić też uwagę na debiutującą w Poznaniu wersję sedan. Auto aspiruje do klasy wyższej i ma zastąpić w gamie Accorda, o którego co chwila dopytują się zwiedzający. Civic z bagażnikiem ma cechy prawdziwej limuzyny. Jest bardzo przestronny, świetnie wytłumiony, a dzięki eleganckiej linii powinien pozwolić zapomnieć o Accordzie, który nie będzie produkowany na europejskie rynki – zachwalał przedstawiciel marki. – Jeśli miałbym kupować auto dla siebie, bez cienia wątpliwości postawiłbym właśnie na tę odmianę – dodał Szpara.
Wystawiono także Civica TYPE-R. Ta prawdziwa wyścigówka nie jest jeszcze dostępna dla klientów. Światowa premiera modelu miała miejsce na początku marca w Genewie. Miesiąc później ten gorący hot hatch zawitał do stolicy Wielkopolski. Stojący na ogromnych czarnych 20-calowych felgach, w krwistoczerwonym kolorze Civic aż rwie się do szybkiej jazdy. Tę zapewnić ma 320 koni pod maską. Charakteru dodaje mu też efektowny spojler. Na razie cena jest tajemnicą, lecz według zapewnień sprzedawcy nie przekroczy 160 tysięcy złotych. Niezwykle atrakcyjnie jak na tego typu pojazd. Gorzej pod tym względem wypadają „cywilne” odmiany japońskiego kompaktu. Za egzemplarz z wyżej opisywanym 1.5 w podstawowej wersji wyposażenia trzeba zapłacić około 100 tysięcy złotych. Wydaje się, że tu Honda lekko przesadziła.
Jednak na Motor Show to nie ceny są najważniejsze. Największą frajdę daje to, że można na parę chwil –w asyście seksownych hostess – zasiąść w najnowszych błyszczących autach wartych zarówno kilkadziesiąt, jak i kilkaset tysięcy złotych. Marzenia przecież nie kosztują... maciej.woldan@angora.com.pl