O tym zabezpieczeniu banknotu milczą banki
Niemal każdy nowo wprowadzany banknot na świecie ma swoje tajemnicze zabezpieczenie, o którym milczą banki centralne. Euro, dolary czy funty posiadają takie, które może wyłączyć w domu drukarkę. Od niedawna NBP po cichu wzbogacił i nasze banknoty o tajemn
Na ich odkrycie przypadkiem wpadł doktorant Cambridge Markus Kuhn w 2000 roku. Dla żartu wraz z kolegami postanowił wyprodukować pieniądze, których im zabrakło. Włożył 20 funtów na przezroczystą powierzchnię ksero i nacisnął przycisk. Urządzenie nie podjęło jednak pracy. Pojawił się za to komunikat w kilku językach, że kopiowanie banknotów jest nielegalne. Wywołało to niemałe zdziwienie – czytamy w artykule University of Deusto w Bilbao.
Kuhn stwierdził, że podejmie jeszcze jedną próbę. Tym razem chciał skopiować banknot o nominale 10 euro, który właśnie pojawił się w obiegu. Efekt był podobny – ten sam komunikat na urządzeniu ksero. Postanowił więc sprawdzić, co wspólnego mają te dwa banknoty. Zadanie jednak nie było takie proste. Na tym wyemitowanym przez Europejski Bank Centralny zainteresowały go kółeczka, których jednak nie mógł znaleźć na banknocie 20-funtowym.
Dopiero po jakimś czasie i przeprowadzeniu wielu prób, zakrywając poszczególne elementy banknotu i próbując je znów zeskanować, odkrył, że te dwa banknoty mają jednak wspólny element. A nawet pięć. Zdecydowanie trudniej było je dostrzec na banknocie 20-funtowym, gdyż ukryte były w postaci małych nutek. Co ciekawe, ksero bez problemu wykonywało swoje zadanie, gdy miało wydrukować banknoty wyłącznie w czerni i bieli.
Kuhn próbował dalej i wyodrębnił znak pięciu kółeczek. Zaczął je umieszczać na zwykłej kartce papieru. Gdy były czarne, dały się bez problemu skopiować, jednak gdy były w kolorze żółtym, zielonym lub pomarańczowym, nie mógł skserować kartki.
Ze względu na rozmieszczenie kółeczek, które przypomina bardzo gwiazdozbiór Oriona, Marcus nazwał wzór pięciu okrągłych znaków konstelacją EURiona i pod taką nazwą wzór ten powszechnie zaczął funkcjonować w nieformalnym obiegu.
Banki centralne połączyły siły
Światowe banki centralne nie komentują doniesień o rzekomym zabezpieczeniu uniemożliwiającym druk banknotów w domu. Jednak wiele wskazuje na to, że jest to przemyślane i zorganizowane działanie już od ponad piętnastu lat. W raporcie rocznym Europejskiego Banku Centralnego (EBC) z 2008 roku z lakonicznego komunikatu można się dowiedzieć, że uczestniczy on w działalności Grupy Banków Centralnych ds. Powstrzymywania Fałszerstw Pieniądza (Central Bank Counterfeit Deterrence Group – CBCDG). Grupa ta liczy 31 banków centralnych (w tym NBP) i działa pod auspicjami grupy G10.
Dalej w raporcie EBC można przeczytać, że: „Grupa wspiera finansowo badania dotyczące zapobiegania nielegalnemu powielaniu banknotów. Europejski Bank Centralny organizuje działalność Międzynarodowego Centrum Przeciwdziałania Fałszerstwom (International Counterfeit Deterrence Centre – ICDC), pełniącego rolę centrum technicznego dla wszystkich członków wspomnianej grupy”.
„Centrum uruchomiło ponadto powszechnie dostępny serwis internetowy zawierający informacje i wytyczne dotyczące powielania wizerunków banknotów, a także odwołania do stron przeznaczonych dla użytkowników z poszczególnych krajów” – informuje EBC. Strona jest dość zaskakująca. W 35 językach bardzo krótko informuje o komunikacie prasowym z 2000 roku prezesów banków centralnych krajów G10.
Wsparcie producentów komputerów
W komunikacie czytamy: „W odpowiedzi na rosnące ryzyko wykorzystywania przez fałszerzy komputerów osobistych i narzędzi do cyfrowej obróbki obrazu, prezesi upoważnili grupę banków centralnych (CBCDG) do opracowania systemu przeciwdziałania fałszerstwom z wykorzystaniem komputerów osobistych”.
„Aby ułatwić wprowadzenie takiego systemu CBCDG, jej przedstawiciele zwrócili się o wsparcie do kręgów branżowych oraz rozpoczęli współpracę z producentami oprogramowania.