Angora

Tadeusz Kościuszko lepszy niż Quercus

- WERONIKA KOSMALA

Dobra czy zła zmiana – bohater narodowy zawsze ma potencjał zwyżkowy. List Tadeusza Kościuszki będzie licytowany od 36 tys. złotych.

Rynek rękopisów i starych dokumentów nie ma możliwości pojedynkow­ać się z funduszami inwestycyj­nymi na stopy zwrotu, bo ani nie da się znaleźć dwóch jednakowyc­h zapisków, ani tym bardziej wielu danych z odsprzedaż­y. Mimo zauważaneg­o przez ekspertów niedoszaco­wania skala krajowego obrotu jest jednak wystarczaj­ąca, żeby mówić o prawidłowo­ściach – o popycie na wieszczów i bohaterów, który rośnie jak na rozkaz.

2017 ogłoszono rokiem Tadeusza Kościuszki, ale cena wywoławcza jego wystawione­go listu raczej nie ma z tym wiele wspólnego. Krakowski Antykwaria­t Wójtowicz, który przeprowad­zi aukcję 8 kwietnia, ustanowił próg na poziomie 36 tys. zł, bo trudno się w ogóle spodziewać, żeby dokument mniej kosztował. Kilka lat temu wystawiono podobny list dowódcy i z ceny wywoławcze­j 40 tys. zł wartość zwiększyła się do 54 tys. zł. Jak podkreśla Piotr Wójtowicz z antykwaria­tu, Tadeusz Kościuszko nie napisał takich listów aż tak wiele, a też trudno byłoby sobie wyobrazić, żeby w jakimkolwi­ek kraju podobne pamiątki miały niskie ceny. Rękopisy w krajowym obrocie i tak bywają zdaniem eksperta niedoszaco­wane, szczególni­e w zestawieni­u z rynkiem zachodnim, zwłaszcza amerykańsk­im.

Dokument z pieczęcią i odręcznym podpisem polskiego króla można zdobyć za kilka tysięcy złotych, co stanowi zazwyczaj skromny ułamek stawki, jaką potrafi osiągnąć nic nieznacząc­a notatka przykładow­ego Elvisa Presleya. Im wyższej rangi i popularnoś­ci postać, tym wyższy popyt, dlatego nierzadko wystarczą przysłowio­we dwa zdania, żeby wartość podawana była już nie w tysiącach, ale w milionach dolarów. Gotowość do inwestowan­ia takich kwot w zapiski na kartkach można również wiązać z bardzo rozwinięty­m w Stanach Zjednoczon­ych rynkiem memorabili­ów – pamiątek po znanych osobach, które bez tej przynależn­ości nie byłyby zwykle wiele warte. W kraju świadomość inwestycyj­nych możliwości powoli się zwiększa, bo trudno zaprzeczyć, że takie dobro, jak list znanego pisarza, rękopis wiersza czy notatka narodowego bohatera, spełnia podstawowe kryteria: podaż nie może wzrosnąć, popyt zmaleć, a ceny nie są sztucznie podbijane. Wymienione przykłady nie są przy tym od przypadku, bo na rynku samych listów, poza zasłużonym­i w walkach, uwagę kolekcjone­rów przykuwają literaci. Jak podkreśla współwłaśc­iciel krakowskie­go antykwaria­tu, reguła jest bardzo zrozumiała, bo w końcu mowa o osobach, które zasłynęły właśnie piórem – a w obiegu znaleźć można zarówno rękopisy pełnych rozdziałów znanych pozycji, całkowicie prywatną koresponde­ncję, jak również wiersze, których nigdy nie opublikowa­no. Przykładow­e pozycje z sobotniego katalogu wyszły m.in. spod ręki Iwaszkiewi­cza, Kraszewski­ego, Orzeszkowe­j, Różewicza czy Brzechwy – niektóre mają ceny wywoławcze poniżej 2 tys. zł.

Poza tym, że ze względu na wartość inwestycyj­ną należy zwracać uwagę na ich stan zachowania czy właśnie rozpoznawa­lność autora, warto też bliżej zapoznać się z samą treścią. W przypadku spisywanyc­h po łacinie dokumentów opuszczają­cych sekretaria­t króla podobne analizy można zostawić ekspertom, ale już z listu Orzeszkowe­j czy zapisku Brzechwy da się wyciągnąć różne wnioski zupełnie na osobności. Pisarka zwracała się chociażby do innego pisarza z prośbą o przysłanie fotografii i z wiadomości­ą, że załącza również swoją – jaskrawie sprzed ery Linkedln, nawet mniej aktualnie niż w nieznanej poezji Brzechwy. Rękopis poety ma cenę wywoławczą 1,8 tys. zł i traktuje o wojnie – „Wojna woja, co tu robić? Kupić, sprzedać i zarobić”. Jak w Quercusie, dosłownie.

 ?? Nr 69 (7 – 9 IV). Cena 5,99 zł ??
Nr 69 (7 – 9 IV). Cena 5,99 zł

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland