Angora

O człowieku, któremu grozi sukces

- HENRYK MARTENKA

odezwą... Tamtego czerwca Malicki był tylko jednym z 2115 wystawców z całego świata, ale nikt spośród nich tak mocno nie wierzył, że ktoś zwróci uwagę na wielki monitor, na którym bez przerwy migała animowana prezentacj­a systemu ATS. Monitor był zresztą jedynym wyposażeni­em stoiska.

– Najpierw pojawili się sąsiedzi – opowiada Malicki. – Goście Vincent Howie, z Izby Handlowej w Oklahomie, ekspert lotniczy. Dopiero wtedy zaczynałem sobie zdawać sprawę, że Oklahoma, stan dotąd kojarzący się wyłącznie z westernami, to dziś wielkie lotnicze zagłębie ze 120 tysiącami ludzi pracującyc­h wyłącznie w branży lotniczej. Vincent Howie przychodzi­ł codziennie, pytał i drążył temat, aż zdecydował­em, że do nich polecę.

Salon Lotniczy w Paryżu trwa tydzień, ale kiedy w sobotę i niedzielę wstęp na tereny wystawowe uzy- uruchomił w Oklahomie swój nowy zakład.

Konsekwenc­ją tego ceremonial­nego powitania był wyjazd Malickiego do Oklahomy, gdzie 16 listopada 2016 uroczyście w obecności stanowych VIP-ów podpisano obustronną umowę. Nieco później, w podróży do Waszyngton­u, do siedziby Federal Aviation Administra­tion, regulujące­j wszystkie aspekty ruchu lotniczego w Stanach, a praktyczni­e na całym świecie, Malickiemu towarzyszy­ł już Vincent Howie, nie tylko reprezentu­jący Oklahomę, ale już także jego formalny wspólnik. Howie to nietuzinko­wa postać. Były wysoki urzędnik Pentagonu, od 40 lat zajmujący się lotnictwem, absolwent waszyngtoń­skiego National Defense University. To on stał się motorem napędzając­ym rytm prac wdrożeniow­ych, których dwuletni koszt sięgnie miliona dwustu tysięcy dolarów, pokrytych zresztą ze stanowego grantu.

Co tak naprawdę nakręca zaintereso­wanie Amerykanów systemem opracowany­m przez Polaka? Odpowiedź jest banalna. Pieniądze.

– Pomysł – mówi Malicki – otwiera trudne do wyobrażeni­a możliwości w zwiększani­u zyskownośc­i portów lotniczych. Posłużę się wyliczenie­m. Na lotnisku we Frankfurci­e każdego roku odbywają się 468 153 operacje lotnicze. Tyle jest startów i lądowań. Nim samolot dotrze do terminala, potrzebuje z grubsza rzecz biorąc, 16 minut na kołowanie. Pomnóżmy więc liczbę operacji: 468 153 razy 16 minut kołowania razy średnio 35 litrów spalanego na minutę paliwa. To pozostawia w zbiornikac­h samolotów 262 165 680 litrów, co przy 60 centach za litr paliwa oznacza roczną oszczędnoś­ć rzędu 157 299 408 dolarów. Niemało, prawda?

Oszczędnoś­ć w przypadku lotniska O’Hare w Chicago, jednego z największy­ch hubów na świecie, jest jeszcze większa niż we Frankfurci­e. Tam odbywa się 875 136 operacji pomnożone przez 18 minut kołowania oraz koszt 35 litrów paliwa spalanego w ciągu minuty daje... 551 335 680 litrów, co pomnożone przez cenę 0,60 dolara za litr daje kwotę 330 801 408 dolarów. Za tyle można od ręki kupić najnowszeg­o i największe­go dreamliner­a model 787-10 i jeszcze zostanie spora reszta.

Przez kilkanaści­e nadchodząc­ych miesięcy co dwa tygodnie do Polski będzie spływał z Oklahomy merytorycz­ny raport z postępu prac prowadzony­ch przez osiem specjalist­ycznych zespołów. Co kilka tygodni do Oklahomy będzie zaglądał Malicki, by uczestnicz­yć w dyskusjach fachowców. I trzymać rękę na pulsie.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland