Zabójstwo biznesmena
Fajbusiewicz na tropie
72-letni Paweł Ś. mieszkał w okazałym domu w Tarnowskich Górach przy ulicy Monte Cassino. Uchodził za człowieka bardzo zamożnego. Był typem samotnika, jednak mimo zaawansowanego wieku prowadził rozległe interesy. Ostatnio budował stację benzynową w Orzechu w gminie Świerklaniec. Na stałe zatrudniał jednego pracownika – pana Wiesława.
6 czerwca 1997 roku biznesmen wraz z pracownikiem od rana załatwiali różne sprawy i około godziny 13.30 powrócili do domu. Po krótkiej przerwie mieli wyjechać ponownie. Pan Wiesław poszedł do łazienki w warsztacie, a jego szef do domu. Po kilkunastu minutach pan Wiesław czekał na pracodawcę pod drzwiami, jednak te były zamknięte, a na dzwonki nikt nie reagował. Pracownik był bardzo zdziwiony, gdyż szef poinformował go wcześniej, że szybko się wykąpie i za piętnaście minut razem pojadą do Bytomia-Szombierek, aby zamówić koparkę na budowę stacji benzynowej.
Zdziwiony pracownik postanowił czekać na pana Pawła. Usiadł na schodach. Po 15 minutach usłyszał dźwięk otwieranego zamka i obrócił głowę w tym kierunku. Drzwi uchyliły się na odległość około 30 centymetrów i Wiesław zobaczył przez moment w powstałej szczelinie postać nieznanego mu mężczyzny, który natychmiast zamknął drzwi. Według relacji tego świadka był to mężczyzna około 30-letni, blondyn uczesany na prawy bok, wzrostu 170 cm, szczupłej budowy ciała, o twarzy pociągłej. Ubrany był w koszulkę polo z krótkimi rękawami, niebieską z białymi pasami w poprzek.
Zaskoczony pracownik założył, że to włamywacz. Cały czas obserwując drzwi wejściowe do domu, poprosił przechodzącą ulicą znajomą kobietę, aby poinformowała o włamaniu policję.
Pomimo prowadzonej obserwacji posesji, nie widział momentu odejścia sprawców, którzy opuścili dom przez okno znajdujące się z boku budynku, a następnie przez teren sąsiedniej posesji dostali się na ulicę Monte Cassino. Policjanci z dachu garażu znajdującego się obok domu, przez okno, przez które wydostali się spraw- cy, zauważyli nogi denata skrępowane paskiem. Wyważyli drzwi prowadzących do pokoju, w którym znajdowało się ciało. Wezwali pogotowie. Lekarz stwierdził zgon Pawła Ś.
Policjanci podjęli poszukiwania sprawców z użyciem psa oraz podanie do patroli komunikatu radiowego „Oskar”, z rysopisem domniemanego sprawcy. Niestety, bez skutku. W trakcie oględzin miejsca zbrodni ujawniono na ciele denata 9 ran tłuczonych głowy, rany klatki piersiowej. Jak później ustalono, „narzędziem” był kryształowy wazon, którego rozbite odłamki leżały w pobliżu zwłok, a na karku ofiary znajdowały się okruchy szkła.