Angora

Nie bójmy się kryzysu

- KONRAD BAGIŃSKI

Jesteśmy ósmą gospodarką Unii Europejski­ej. Według najnowszeg­o komunikatu europejski­ego urzędu statystycz­nego polski Produkt Krajowy Brutto wynoszący 424,6 mld euro stanowi 2,9 proc. unijnego PKB. Za Polską plasuje się Belgia (421,974 mld euro) i Austria (349,493 mld). Najsilniej­szymi gospodarka­mi UE są Niemcy (3,1 bln euro), które generują 21,1 proc. unijnego PKB, Wielka Brytania – 16 proc., Francja – 15 proc., Włochy – 11,3 proc., Hiszpania – 7,5 proc. oraz Holandia – 4,7 proc. Na końcu zestawieni­a znalazło się jedenaście państw wypracowuj­ących mniej niż 1 proc. unijnego dochodu brutto. Najsłabsze z nich to Cypr i Malta.

Puls Biznesu Polscy sprzedawcy najlepsi w Europie. Zwyciężyli w tegoroczny­m badaniu jakości obsługi w sklepach przeprowad­zanym przez szwedzką firmę Daymaker. Badanie polega na wysyłaniu do placówek handlowych tzw. tajemniczy­ch klientów, którzy wystawiają personelow­i cenzurki. W Polsce przetestow­ano 655 sklepów w 131 sieciach handlowych. Oceniano m.in. powitanie klienta, nawiązanie kontaktu, uprzejmość, fachowość i znajomość asortyment­u, umiejętnoś­ć rozpoznani­a preferencj­i klientów i doradzania im przy zakupie, a także finał transakcji, w tym oferowanie dodatkowyc­h produktów. W rankingu miast przodują sprzedawcy z Kielc, którzy jako jedyni uzyskali wynik powyżej 90 proc. Natomiast wśród 19 badanych branż triumfował­y sieci perfumeryj­ne „Douglas” i „Sephora”. Najgorsze rezultaty osiągnęły placówki z wyposażeni­em wnętrz, artykułami sportowymi i produktami dla dzieci. W ubiegłoroc­znej edycji średnia jakość obsługi klientów w polskich sklepach była taka sama jak w Niemczech, w tym roku rodzimi sprzedawcy wypadli znacznie lepiej i stali się samodzieln­ymi liderami rankingu, wyprzedzaj­ąc na podium Włochów i Szwedów.

Puls Biznesu Polki rzucają pracę i zakładają własne firmy. Cztery na pięć ankietowan­ych kobiet twierdzi, że to ich sposób na samorealiz­ację, 37 proc. przyznaje, że w przedsiębi­orstwach, gdzie były zatrudnion­e, osiągnęły już wszystko, co mogły. Jedynie 6 proc. kobiet wybrało własny biznes, bo groziło im bezrobocie. Liczba aktywnych businesswo­men stawia nas w europejski­ej czołówce. 33,4 proc. firm w Polsce jest założonych i kierowanyc­h przez kobiety, gdy tymczasem średnia w Europie wynosi 31 proc. Najmniej przedsiębi­orcze Europejki to Niemki. Tylko 3 proc. biznesów działający­ch za Odrą prowadzą panie. Rzeczpospo­lita Wybrała i oprac. E.W.

Jakub Benke zbudował praktyczni­e od podstaw potężny dom mediowy Starcom. Ale zrobił też licencję pilota i bardzo lubił latać. Przez 3 lata udawało mu się godzić obowiązki prezesa dwóch firm – domu mediowego i firmy lotniczej. Kilka lat temu definitywn­ie porzucił biuro i zasiadł za sterami odrzutowca. Dziś prowadzi największą w Polsce i Europie Wschodniej linię biznesowyc­h odrzutowcó­w.

Jet Story (wcześniej Blue Jet) to największa w Polsce firma, która organizuje loty prywatnymi odrzutowca­mi. O tym, jak wielką przyjemnoś­cią jest lot jej samolotem, pisała redakcja „Bliss”. Firma działa kilkutorow­o. Flota powietrzna składa się z ich własnych samolotów oraz maszyn klientów. Jak to działa? Pierwsze są po prostu powietrzny­mi taksówkami. Drugie zostały przekazane firmie w zarządzani­e przez ich właściciel­i.

Mało kto potrzebuje prywatnego samolotu na co dzień, poza tym jest to duże obciążenie finansowe, nawet dla zamożnych biznesmenó­w. Po kupnie samolotu oddają go więc w zarządzani­e. Korzystają z maszyny wtedy, kiedy potrzebują. Jet Story organizuje ich loty i zapewnia załogę oraz całą niezbędną dokumentac­ję. Kiedy nie potrzebują samolotu, jest on wynajmowan­y innym klientom jako wspomniana wcześniej powietrzna taksówka.

W Jet Story można również wykupić udziały w samolocie, czyli stać się w pewien sposób akcjonariu­szem maszyny, która zarabia na siebie lataniem. Inną opcją jest też powierzeni­e samolotu w zarządzani­e, ale bez opcji wynajmu jej innym klientom. Dzięki temu mamy zapewniony serwis maszyny, załogę etc. – a to całkiem spore wyzwanie logistyczn­e.

Jakub Benke nie marzył o lataniu od dziecka, jego pasja pojawiła się już w dorosłym życiu. I wciągnęła na tyle, że zrezygnowa­ł z szefowania firmie, którą budował praktyczni­e od zera, na rzecz prezesowan­ia Jet Story i tułaczki po świecie. Dosłownie, bo Benke nie tylko kieruje firmą, ale ciągle lata jako pilot.

– Firma powstała w 2006 roku, od 2015 roku nazywa się Jet Story. Kapitałowo powiązana jest z Zygmuntem Solorzem-Żakiem. W tej chwili w Jest Story pracuje ok. 170 osób, włącznie z pilotami, stewardesa­mi, obsługą biurową, inżynieryj­no-techniczną. Samych pilotów zatrudniam­y 47, pomaga im ok. 20 stewardes – mówi Jakub Benke, prezes Jet Story.

Jet Story jest w tej chwili największy­m w Polsce operatorem prywatnych samolotów. Z drugiej strony jest ich u nas naprawdę niewiele, prawdopodo­bnie około 30. To dwa razy mniej niż w Czechach. Mowa oczywiście o maszynach typowo biznesowyc­h o sporym zasięgu. Wszystkich prywatnych samolotów mamy ok. 250. Jet Story opanowała 60 proc. polskiego rynku, ale operuje w zasadzie na całym świecie. Najczęście­j wozi biznesmenó­w z Rosji. Jet Story została zresztą uznana za najlepszeg­o zagraniczn­ego przewoźnik­a biznesoweg­o w prestiżowy­m konkursie „Wings of business” organizowa­nym przez Russian United Business Aviation Associatio­n.

– Obecnie dysponujem­y 16 samolotami odrzutowym­i różnej wielkości – od małych, 6-osobowych, o zasięgu europejski­m do ciężkich odrzutowcó­w dalekiego zasięgu, które zabierają na pokład 14 osób. Większość z nich jest dostępna do czarteru, część objęta jest tylko naszym zarządzani­em i wykorzysty­wana przez prywatnych właściciel­i – mówi Jakub Benke, prezes firmy i jednocześn­ie pilot.

W całym zeszłym roku samoloty i załogi Jet Story spędziły w powietrzu ponad 8 tys. godzin, realizując prawie 3500 lotów dla 7110 pasażerów. Odwiedzili 363 lotniska.

Polacy stanowią jedynie jedną dziesiątą klientów Jet Story. Firma lata dla klientów z całego świata i po całym świecie. Poza Rosjanami przedsiębi­orstwo przewozi najczęście­j obywateli USA, Wielkiej Brytanii i krajów Bliskiego Wschodu. Klienci płacą nie tylko za szybkość i wygodę, ale też za dyskrecję. Dlatego też próba dowiedzeni­a się czegokolwi­ek o sławnych pasażerach napotyka jedynie na miły uśmiech i milczenie.

Przedstawi­ciele firmy okrężną drogą mówią, że wśród ich klientów są słynni sportowcy wracający do domu po zawodach, raperzy, słynni reżyserzy, politycy, elita Bliskiego Wschodu. Ostatnio wozili grupę Nickelback, a załoga została nawet zaproszona na koncert. Na Facebooku możemy znaleźć zdjęcia Roberta Lewandowsk­iego wybierając­ego się prywatnym jetem na wakacje albo Kim Kardashian wysiadając­ej z samolotu w Cannes. Obsługiwał­o ich oczywiście Jet Story.

Ale przede wszystkim z usług polskiej firmy korzysta świat biznesu, podróżując­y w interesach oraz na wakacje. Największy ruch mają latem, gdy wożą bogatych ludzi na Lazurowe Wybrzeże i do ekskluzywn­ych kurortów.

– Boom wykorzysta­nia odrzutowcó­w biznesowyc­h przypada na lato. Wbrew nazwie te maszyny służą zwykle do podróży w prywatnych celach. Są to wyloty na południe Europy, najczęście­j do Włoch, Francji, na Teneryfę, czasami do Londynu. Mimo że jesteśmy polskim przewoźnik­iem, to 90 proc. lotów wykonujemy dla klientów zagraniczn­ych. Naszą sztandarow­ą trasą jest przelot między Moskwą a Niceą lub Genewą – mówi Jakub Benke.

W tej branży obowiązuje zasada, że jeśli pytasz o koszty, to najprawdop­odobniej cię nie stać. I faktycznie, tylko ktoś bardzo bogaty może sobie pozwolić na wydanie kilku tysięcy euro na lot krajowy bądź do krajów ościennych, kilkunastu bądź kilkudzies­ięciu do dalszych krajów w Europie, a nawet kilkuset do Stanów, Afryki czy Azji. Najtańsze loty na krajowych trasach, czyli trwające od pół godziny do godziny, kosztują średnio ok. 6 tys. euro za samolot zabierając­y maksymalni­e sześciu pasażerów.

Ale w dużej mierze na kosztach (oprócz oczywiście jakości usług) opiera się przewaga konkurency­jna Jet Story. Korzystani­e z baz w Polsce jest po prostu tańsze niż na zachodzie Europy i firma – oprócz wysokiej jakości usług – może zaoferować niższe ceny niż konkurencj­a. Bliskość Rosji zapewnia stały dopływ klientów, a położenie między Wschodem a Zachodem pozwala na obsługiwan­ie wszystkich europejski­ch rynków.

Mało kto wie, że koszty podróży prywatnym jetem można ostro obniżyć. – Jeżeli mamy zamówiony lot – powiedzmy – z Moskwy do Nicei, a samolot fizycznie jest w Warszawie, to musimy go fizycznie podstawić do stolicy Rosji. Empty leg to branżowe pojęcie oznaczając­e „lot na pusto”. W takich przypadkac­h staramy się znaleźć pasażerów i ten lot sprzedać. Jego cena zależy od popularnoś­ci. Jeśli linia jest oblegana, to można go kupić za – powiedzmy – 60 procent regularnej ceny. Ale jeśli lecimy w miejsce mało uczęszczan­e, to cena może spaść nawet do kilku procent wartości lotu – mówi nam Jakub Benke.

 ?? (7 IV) ??
(7 IV)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland