„Halo Wars 2”
Do końca ubiegłego wieku uznawano, że w tytuły ukazujące akcję z perspektywy pierwszej osoby powinno grać się tylko na komputerach. Dopiero wydane w 2001 roku na Xboxa „Halo” udowodniło, że w takie produkcje również świetnie gra się na konsolach. Jednym z ostatnich bastionów „komputerowców” pozostały strategie, które ciężko się obsługiwało bez myszki i klawiatury. To miała zmienić jedna z kolejnych gier czerpiących z uniwersum „Halo”. W 2009 roku pojawiło się „Halo Wars” na Xboxa 360, które było solidnym tytułem, ale rewolucja nie nastąpiła. Na kontynuację czekaliśmy 8 lat. Jest rok 2559. Statek gwiezdny Spirit of Fire odbiera sygnał z Arki, gigantycznej konstrukcji zawieszonej w przestrzeni kosmicznej. Po szybkim rekonesansie okazuje się, że znajduje się tam armia wrogich kosmitów. Gra jest klasyczną strategią. Budujemy bazy, szkolimy wojsko, wykonujemy misje i eksterminujemy kosmiczne tałatajstwo. Posiadamy kilka rodzajów jednostek, naturalnie każda ma swoje mocne i słabe strony, jednak na niższych poziomach trudności nie trzeba zwracać uwagi na taktykę. Natomiast w przypadku wyższych poziomów niezbędne będzie dokładne poznanie możliwości wojska oraz perfekcyjne opanowanie sterowania. „Halo Wars 2” nie jest przełomem, jednak to ponownie solidny tytuł, obok którego żaden miłośnik strategii czasu rzeczywistego nie powinien przejść obojętnie.
Creative Assembly
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi. Może rano być modelką, wieczorem projektować kolejną kolekcję butów, a jeszcze w ciągu dnia zarządzać swoją firmą. Po drodze jest w stanie spotkać się na biznesowym obiedzie, zawieźć dziecko do szkoły i zrobić niezbędne zakupy. I najważniejsze: przez cały ten czas wygląda oszałamiająco, i to bez szczególnego wysiłku.
Śnieżnobiały krem w granatowym pudełku to chyba najbardziej znany kosmetyk świata. Marka Nivea produkuje go od ponad stu lat, a jego popularność nie słabnie. Niektórzy twierdzą, że ten produkt za kilka złotych jest o niebo lepszy od najdroższych kremów, do produkcji których używa się ponoć różnych wyrafinowanych składników. Co ciekawe, to kosmetyk z polską historią, bo kiedy w 1911 roku z taśmy produkcyjnej zjeżdżały pierwsze granatowe pudełka, właścicielem firmy był Oskar Troplowitz, farmaceuta z Gliwic. Dziełem Troplowitza był też pierwszy samoprzylepny plaster, pasta do zębów, która zastąpiła stosowany wcześniej proszek, a także mydło „Nivea”. Po stu sześciu latach skład kremu Nivea pozostał niemal bez zmian. Swój sukces zawdzięcza eucerytowi uzyskiwanemu z tłuszczu wełny owczej i sprawiającemu, że krem bardzo rzadko uczula. Dziś marka nie tylko zajmuje się produkcją przeróżnych kosmetyków, ale też chętnie prowadzi działalność społeczną. Na świecie od kilku lat koncepcja zwana z angielska CSR (corporate social responsibility), czyli społecznej odpowiedzialności biznesu, jest wręcz obowiązkową częścią działalności dużych korporacji. Przedsiębiorcy stawiają sobie za punkt honoru wspieranie na różne sposoby ludzi potrzebujących czy ochronę środowiska. To bardzo ważna dla wizerunku firm część ich działalności. Przeciwnicy argumentują, że społeczna działalność biznesów nastawionych na gromadzenie zysków, to nic więcej jak cyniczna i nieszczera gra, ale zwolennicy podkreślają, że korzyści z takiej działalności są dla „obdarowywanych” bezdyskusyjne. Nivea od kilku lat prowadzi akcję budowania placów zabaw w miejscowościach, gdzie ich brakuje. Kto raz pojawi się na Podwórku Nivea, zawsze będzie chciał tam wracać. Kolorowe huśtawki, karuzele i piaskownice są zapełnione dziećmi o każdej porze roku. W najnowszej edycji powstanie dwadzieścia Podwórek Talentów, tak by maluchy mogły nie tylko się bawić, ale i uczyć. O wyborze lokalizacji, tak jak poprzednio, zdecyduje konkurs. Każdy może zgłosić swoją gminę, osiedle czy ulicę, a potem tylko zmobilizować sąsiadów, żeby zagłosowali. Ambasadorami nowej akcji zostali Natalia Kukulska (41 l.) i Mateusz Kusznierewicz (41 l.). Piosenkarka