Koniec kariery Wacława Berczyńskiego?
Dr Wacław Berczyński zrezygnował z funkcji przewodniczącego i członka rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi – poinformowało w sobotę 22 kwietnia Ministerstwo Obrony Narodowej. W czwartek Berczyński złożył rezygnację z innego stanowiska, a mianowicie przewodniczącego podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.
Było to tydzień po tym, jak w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” stwierdził, że „wykończył caracale”, które miały być produkowane w Łodzi. Jego wypowiedź spowodowała natychmiastowe dementi Ministerstwa Obrony Narodowej i wniosek PO do prokuratury o przesłuchanie Berczyńskiego w sprawie unieważnienia przetargu na caracale. W czwartek po południu szef MON Antoni Macierewicz przyjął jego dymisję. MON poinformowało też, że obowiązki Berczyńskiego przejmie dr Kazimierz Nowaczyk, który do tej pory był I zastępcą przewodniczącego podkomisji. W cotygodniowym felietonie w Radiu Maryja i Telewizji Trwam szef MON oznajmił, że otrzymał od Wacława Berczyńskiego mejl, „w którym z ubolewaniem stwierdza, że ze względów osobistych – głównie zdrowotnych i rodzinnych – niestety nie będzie mógł dłużej realizować obowiązków przewodniczącego komisji badającej tragedię smoleńską”.
Nie było jednak wiadomo, czy „względy zdrowotne i rodzinne” pozwolą Berczyńskiemu dalej sprawować funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi, którą pełni od jesieni ubiegłego roku. W piątek na to pytanie nie potrafiły odpowiedzieć ani Ministerstwo Obrony Narodowej, ani Polska Grupa Zbrojeniowa, ani Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1, które wchodzą w skład struktury PGZ.
Tymczasem w sobotę rano MON poinformowało na Twitterze, że „20 kwietnia dr W. Berczyński złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego oraz członka Rady Nadzorczej WZL nr 1 w Łodzi. Prezes PGZ przyjął rezygnację” – napisano w krótkim komunikacie, z którego wynika, że rezygnację z członkostwa w radzie WZL nr 1 przewodniczący Berczyński złożył tego samego dnia, w którym zrezygnował z przewodniczenia podkomisji smoleńskiej.
W Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi miała powstać linia montażowa śmigłowców Caracal koncernu Airbus Helicopters (parafowano kontrakt na 50 sztuk), ale Ministerstwo Rozwoju jesienią ubiegłego roku zerwało toczące się od roku negocjacje offsetowe z koncernem. Berczyński w wywiadzie dla „DGP” stwierdził jednak, że to on „wykończył caracale”. Antoni Macierewicz miał mu powiedzieć po wygranych przez PiS wyborach: „Bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców”. – I tak, krok po kroku, zaproponowano mi, bym włączył się w pracę w WZL nr 1 w Łodzi, w których powstają właśnie helikoptery – opowiadał Berczyński. W tym samym wywiadzie ujawnił również, że pomniejszona replika samolotu Tu-154, w której eksperymentowano z eksplozjami na pokładzie tupolewa na potrzeby podkomisji smoleńskiej, której Berczyński przewodniczy, powstała w WZL nr 1. Co było możliwe dzięki stanowisku, które zajmował Berczyński w łódzkich zakładach. Na pytanie dziennikarki, czy to Macierewicz mianował go szefem rady nadzorczej w łódzkich zakładach, odpowiedział: – Formalnie zostałem wybrany na prezesa rady nadzorczej. Berczyński chwalił się również, że nie jest „papierowym prezesem” w WZL nr 1 i dał do zrozumienia, że jest zaangażowany w rozmowy z ukraińską firmą w sprawie wymiany silników w poradzieckich helikopterach. W radzie nadzorczej WZL nr 1 zachodzą ciągłe zmiany. Niedawno ze składu rady zniknęli: wiceprzewodnicząca Justyna Jurewicz i Mariusz Kordowski, a na nowych członków powołano: Marka Dębka, Czesława Sudowskiego i Henryka Kapustę. Już po skandalu wywołanym wywiadem Berczyńskiego przy nazwisku Henryka Kapusty pojawiła się adnotacja, że jest wiceprzewodniczącym rady nadzorczej.