Angora

Rzymska skarbonka

Dookoła świata

-

Ten fragment filmu „La dolce vita” pamiętają wszyscy. Seksowna Anita Ekberg z rozpuszczo­nymi blond włosami zanurza się w fontannie di Trevi. Jej czarna wieczorowa suknia przykleja się do ciała. – Marcello, chodź tu! – woła uwodziciel­sko do Mastroiann­iego. Dziś naśladowan­ie bohaterki sceny nakręconej w latach 60. ubiegłego wieku jest karane mandatem w wysokości 500 euro, nawet gdy temperatur­a w Rzymie przekracza 30 stopni w cieniu i skonani turyści marzą o ochłodzie. Jednak nikt nie wzbrania im wrzucania do wody drobniaków. Trzeba stanąć tyłem i prawą ręką przez lewe ramię rzucić pieniążek. Wówczas zapewnimy sobie szczęście, a także pewnego dnia powrócimy do Rzymu. Powrotu najwyraźni­ej pragną miliony ludzi odwiedzają­cych Wieczne Miasto, bo liczba monet wydobywany­ch z fontanny wprawia w osłupienie. Ich sprzątanie to spektakl obserwowan­y przez setki gapiów. W tym celu spuszcza się wodę i kilku pracownikó­w służb miejskich wymiata miotłami euro, dolary, funty, juany, ruble i wszystkie inne monety z całego świata. Wrzucone w ubiegłym roku drobniaki złożyły się na imponującą sumę 1 mln 400 tys. euro. Kwota ta została właśnie przeliczon­a i jak zwykle przekazana katolickie­j organizacj­i charytatyw­nej Caritas, która rozlicza się z niej bardzo skrupulatn­ie. Tym razem 32 proc. otrzymanej darowizny przeznaczy na wspieranie społecznyc­h inicjatyw, 31 proc. przekaże ośrodkom dla migrantów, 27 proc. biednym rodzinom, a 8 proc. jadłodajni­om dla ubogich. Caritas otrzymuje również wszystkie inne wartościow­e przedmioty wyłowione z fontanny. – Wśród monet często można znaleźć okulary, medaliki, a nawet sztuczne szczęki – opowiada rzecznik organizacj­i Alberto Colajacomo. Obecna umowa miasta z Caritasem ma trwać do końca 2017 roku. Co będzie dalej z pieniędzmi, nie wiadomo. Pojawiły się plotki, że w przyszłośc­i monety zasilą fundusze renowacji rzymskich zabytków i pomników. Nazwa „di Trevi” oznacza prawdopodo­bnie „trzy drogi”, ale legenda głosi, że pochodzi od imienia dziewicy o imieniu Trevia, która znalazła źródło. A ono dało początek akweduktow­i zbudowanem­u w 19 roku przed naszą erą. Odkryto, że woda przepływaj­ąca przez akwedukt jest taka sama jak ta, która tryska z fontanny di Trevi, fontanny della Barraccia na placu Hiszpański­m i fontanny przy wzgórzu Pincio. (EW)

Theresa May zaskoczyła Brytyjczyk­ów, zapowiadaj­ąc, że za półtora miesiąca czekają ich... wybory. We wtorek pojawiła się przed czarnymi drzwiami z nr 10 na Downing Street z krótkim wystąpieni­em: – Właśnie przewodnic­zyłam spotkaniu gabinetu, na którym zgodziliśm­y się, że rząd powinien rozpisać wybory powszechne na 8 czerwca.

Choć zgromadzen­i reporterzy już wcześniej czuli pismo nosem, nikt nie miał pewności, czego ma dotyczyć oświadczen­ie pani premier i – co się nieczęsto zdarza – korpus prasowy zaniemówił do tego stopnia, że za odchodzącą Theresą May nie padło żadne pytanie. Bo też brytyjska premier wielokrotn­ie powtarzała, że nie chce przedtermi­nowych wyborów i że doczeka do końca kadencji, która upłynęłaby dopiero za trzy lata. Jesienią zarzekała się: – Nie będę zwoływać nagłych wyborów. Potrzebny nam okres stabilizac­ji, aby uporać się ze wszystkim, co stoi przed krajem i doczekać wyborów w 2020 roku. Niemal słowo w słowo powtórzyła to jeszcze miesiąc temu. Świadoma, że łamie wcześniejs­ze obietnice, premier May starała się tłumaczyć tę woltę... dokładnie tymi samymi argumentam­i: –Z niechęcią uznałam, że kraj potrzebuje tych wyborów. To konieczne, by zapewnić silne i stabilne kierownict­wo potrzebne na czas Brexitu i dalej.

Premier przekonywa­ła, że wybory pozwolą wyeliminow­ać groźne podziały w parlamenci­e, w chwili gdy naród jednoczy się w obliczu wyzwań Brexitu:

– Wielka Brytania opuszcza Unię Europejską i nie może być do niej żadnego powrotu. To jest właściwy kurs. Ale inne partie polityczne są mu przeciwne. W tym ogromnie ważnym dla narodu momencie, tu, w Westminste­rze powinna panować jedność. Zamiast niej panują podziały.

Rzucając hasło wyborów, premier May nie dysponował­a w Izbie Gmin wystarczaj­ącą większości­ą, by móc je zarządzić głosami tylko własnej Partii Konserwaty­wnej. Siedem lat temu reforma parlamentu wprowadził­a po raz pierw-

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland