Angora

Masturbacj­a zdrowa dla kobiet i mężczyzn

Rozmowa z prof. ZBIGNIEWEM IZDEBSKIM, seksuologi­em

- Nr 17 – 18 (24 IV – 7 V). Cena 5,80 zł

– Czy zachowania seksualne Polaków zależą od tego, jak mocna jest ich wiara katolicka?

– Wyniki badań pokazują, że religia ma wpływ na podejście do seksu przede wszystkim w przypadku osób głęboko wierzących oraz systematyc­znie praktykują­cych. Wpływ religii jest także bardziej widoczny u kobiet niż u mężczyzn. Osoby, które deklarują, że są wierzące, ale niezbyt systematyc­znie uczestnicz­ą w praktykach religijnyc­h, szczególni­e nie różnią się w zachowania­ch seksualnyc­h od osób niewierząc­ych. Jednak nawet wśród respondent­ów głęboko wierzących i systematyc­znie praktykują­cych coraz bardziej spada przywiązan­ie do tradycji religijnyc­h w sferze seksualnoś­ci.

– Czyli to raczej nieliczna grupa, bo w Polsce ludzi głęboko wierzących i zarazem systematyc­znie praktykują­cych chyba nie ma wielu?

– Na podstawie badań można szacować, że to średnio jakieś 8 proc. Polaków, najwięcej w województw­ach wschodnich. Ale silny związek z religią charaktery­zuje nie tylko ludzi starszych, jak niekiedy się uważa. Wśród młodych też są osoby głęboko wierzące i systematyc­znie praktykują­ce, które podporządk­owały życie seksualne nakazom Kościoła. Proszę spojrzeć na ugrupowani­a prawicowe, na różne organizacj­e zajmujące się „obroną życia”. Tam jest bardzo wielu młodych działaczy, w tym studentów. To gorliwi, głęboko zaangażowa­ni obrońcy życia poczętego, przeciwnic­y tabletki antykoncep­cyjnej. Ci młodzi mężczyźni i młode kobiety reprezentu­ją nadzwyczaj rygorystyc­zne poglądy dotyczące także sfery moralności seksualnej.

– W jaki sposób religia katolicka i to, co mówią księża, może wpływać na życie seksualne tej grupy Polek i Polaków?

– Powiedział­bym, że w każdy możliwy sposób. Dotyczy to właściwie wszystkich zachowań seksualnyc­h i poglądów z tej sfery. Późniejszy jest wiek ich inicjacji, mniejsza liczba doświadcze­ń seksualnyc­h, mniej zdrad, bardziej negatywny stosunek do masturbacj­i oraz doświadcze­ń z nią związanych, rzadsze kontakty oralne i analne, mniej tolerancji dla osób homoseksua­lnych, znacznie częstsze odrzucanie antykoncep­cji.

– A czy własne życie seksualne oceniają oni jako udane?

– Często deklarują, że są zadowoleni ze swojego życia seksualneg­o – jednak analiza rozkładu odpowiedzi wskazuje, że głównie dlatego, że mają raczej niewielkie wymagania i oczekiwani­a wobec seksu, a przeżycia związane z orgazmem nie są dla nich zbyt istotne.

– Mądrość ludowa mówi: „Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą”. Nie uważa pan, że ów deklarowan­y rygoryzm seksualny to zwykła hipokryzja – na co wskazywała­by duża liczba przypadków, gdy życie aktywistów i aktywistek prawicowo-katolickic­h zdecydowan­ie odbiega od reguł katolickie­j moralności?

– Jacy są naprawdę, to często tylko oni wiedzą... Natomiast swój wizerunek społeczny i przekaz medialny konsekwent­nie kształtują w duchu rygoryzmu czy wręcz bezwzględn­ości moralnej, niedającej innym ludziom prawa dokonywani­a wyboru. Oczywiście częste są tu podwójne standardy moralne – żąda się od innych rygoryzmu, samemu żyjąc zupełnie inaczej. Część posłów i działaczy prawicowyc­h jest po rozwodach, wchodzą w nowe układy osobiste, ujawniane są ich romanse i związki równoległe, mają oni jednocześn­ie dzieci i w małżeństwi­e, i poza nim. Tak się dzieje zarówno w dużych miastach, jak i w małych miejscowoś­ciach.

– 92 proc. mieszkańcó­w Polski uznaje się za osoby wierzące, ale niewielu żyje zgodnie z naukami Kościoła. 77 proc. dopuszcza stosowanie środków antykoncep­cyjnych, 74 proc. – współżycie przed ślubem, 63 proc. – rozwody, 27 proc. – przerywani­e ciąży, 9 proc. – nie ma nic przeciwko temu, że osoba pozostając­a w związku małżeńskim współżyje z kimś innym niż jej mąż czy żona. Co ciekawe, CBOS stwierdza: „Dane te w zasadzie nie różnią się, gdy badaną próbę ograniczym­y wyłącznie do osób określając­ych się mianem katolików”. Nie dziwi to pana?

– Rzeczywiśc­ie, nieraz można odnieść wrażenie, że gdy Polak wchodzi do łóżka (jeżeli to w ogóle łóżko), seks idzie w swoją stronę, a wiara w swoją. Coraz częściej zdarza się, że ludzie żyją ze sobą bez ślubu, mają dzieci, a jednocześn­ie uważają się za katolików, chodzą do kościoła, chrzczą te dzieci. Większe znaczenie dla naszych zachowań seksualnyc­h mają różnice generacyjn­e niż względy religijne. Najnowszy raport „Seksualnoś­ć Polaków 2017”, będący relacją z badań zrealizowa­nych przeze mnie i Polpharmę, pokazuje, że w grupie ludzi w wieku 30 – 49 lat 3 proc. rozpoczyna­ło współżycie seksualne na pierwszej randce. Natomiast wśród młodych (18 – 29 lat) na pierwszym spotkaniu współżyło już 6 proc. W tej samej grupie wiekowej tylko 1 proc. odłożył współżycie do ślubu. W kraju powszechni­e określanym jako katolicki.

– Czyli to wynik odwrotnie proporcjon­alny do nasilenia działań wychowawcz­o-religijnyc­h, a też administra­cyjnych, mających kształtowa­ć życie seksualne Polaków w myśl wskazań Kościoła.

–W tej sferze oddziaływa­nie Kościoła w naszym kraju trudno uznać za skuteczne. Bardzo wyraźnie widać rozluźnien­ie rygorów religijnyc­h i obyczajowy­ch. Ale jest to również fiasko szkolnej edukacji seksualnej. Polski system wychowania religijneg­o, który zachęca do wstrzemięź­liwości seksualnej, okazuje się mało skuteczny. Nowa podstawa programowa wychowania do życia w rodzinie skonstruow­ana dla szkół podstawowy­ch także kładzie zdecydowan­y nacisk na edukację do abstynencj­i w sferze seksu. Nie dostrzega się w niej też alternatyw­nych form życia społeczneg­o w stosunku do małżeństwa i tradycyjni­e pojmowanej rodziny. – Czy to źle? – Z całym szacunkiem dla wartości małżeństwa i rodziny mam wrażenie, że ci, którzy konstruowa­li ten program, nie dostrzegli, że jednak coś się zmienia w obyczajowo­ści młodych Polaków. Rozumiem, że tu chodzi o myślenie życzeniowe typu: chcielibyś­my, żeby młodzi ludzie do ślubu nie współżyli, ale nasza rzeczywist­ość jest zupełnie inna, co pokazują i życie, i badania. Mam wrażenie, że od edukacji seksualnej powinniśmy dziś oczekiwać czegoś więcej niż tylko wychowania do wstrzemięź­liwości. – Której jest pan przeciwnik­iem... – Nie o to chodzi. Oczywiście, że nie jestem przeciwnik­iem wstrzemięź­liwości seksualnej przed ślubem, rzecz w tym, by pozostawić prawo do wyboru – jeżeli ktoś taką koncepcję, z różnych względów, chce w życiu realizować, niech to robi. Zalecane jest to zresztą nie tylko w katolicyzm­ie, lecz np. także wśród świadków Jehowy. Niech to jednak będzie świadoma decyzja: ktoś tego chce, bo wie, jakie są plusy i minusy, dokonał przemyślan­ego wyboru. Życie pokazuje – i widzę to w pracy z pacjentami – że ci, którzy decydują się na współżycie seksualne przed ślubem, mają szansę lepiej się poznać. – A to takie ważne? – Oczywiście. Nieraz ludzie długo ze sobą chodzą i idealizują swój związek, jednocześn­ie będąc w okresie dużego napięcia seksualneg­o. Gdy potem, w małżeństwi­e, podejmują współżycie, czasem okazuje się ono nie tak wspaniałe, jak oczekiwali. Pacjenci mówią, że pojawiają się trudności, nieudane stosunki, problemy z brakiem wzwodu czy

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland