Przeczytane
ZABIJA NAS ŚWIATŁO Latem 2009 roku wrocławscy astronomowie goszczący w Pekinie chcieli określić liczbę gwiazd świecących nad miastem. Zrobili to najprostszą i najpopularniejszą metodą. Najpierw wzięli tubę z kartonu i ustalili, jaki procent nieba można przez nią dostrzec. Później mieli liczyć widoczne przez tubę obiekty, stając w kilku różnych miejscach, wyciągnąć średnią, pomnożyć i otrzymać wynik. Niestety, okazało się, że pomiarów nie da się przeprowadzić, bo żadnych gwiazd nie było . Sztuczne światło emitowane przez miliony lamp iluminujących chińską metropolię zabiło ich blask. Co innego, gdyby astronomowie znaleźli się w idealnie ciemnym miejscu. Wówczas ujrzeliby na niebie około 2,5 tys. kosmicznych obiektów. Ale gdzie szukać takich terenów? Do połowy XIX wieku było to proste. Nocne ciemności panowały niemal na całej Ziemi. Dziś obszary ciemnego nieba są rzadkością. Nawet w najmniej rozwiniętych regionach króluje światło. – Jeśli spojrzeć z góry na Europę, to okaże się, że jesteśmy w czołówce jasności. Jeszcze 20 lat temu byliśmy raczej ciemną plamą w porównaniu z zachodem kontynentu. Później cała Europa robi się jaśniejsza, a w Polsce ten skok jest naprawdę duży. Sztucznego oświetlenia zaczęło szybko przybywać w latach 90. i jest go z roku na rok coraz więcej – opowiada astronom Sylwester Kołomański. Powszechna światłość stanowi problem nie tylko dla naukowców badających gwiazdy. Już sto lat temu ornitolodzy mówili o śmierci ptaków, które gubią drogę, gdy w czasie swoich migracji wabione są przez blask latarni morskich, statków czy platform wiertniczych. Brak mroku zakłóca rytm dobowy zwierząt iludzi. A rytm ten jest podstawą życia. Reguluje temperaturę ciała, wydzielanie hormonów, wzrost. Gdy w nocy nasze oczy widzą światło, bałamucą szyszynkę , która przestaje produkować melatoninę . Dla nocnych zwierząt jest to hormon aktywności, dla ludzi – hormon snu. Metabolizm wszystkich organizmów zostaje ogłupiony. Większość z nas znacznie wydłuża swój dzień kosztem nocy, a ostatnim widokiem każdego wieczora jest często ekran komputera lub smartfona. Tak się składa, że jeden i drugi emitują światło w zakresie niebiesko-fioletowym, bliskim słonecznemu w pogodne południe. Uczeni podejrzewają, że wszechobecna jasność jest przyczyną chorób cywilizacyjnych – cukrzycy, nowotworów , schorzeń psychicznych.
Na podst.: Adam Robiński. Niebo bezgwiezdne nade mną. Tygodnik Powszechny
nr 18 – 19/2017 Wybrała i oprac.: E.W.