Angora

Naukowcy wyszli na ulice USA

„Rządy! Przestańci­e ignorować niewygodne fakty naukowe!”

-

Setki tysięcy badaczy klimatu, oceanograf­ów, ornitologó­w i miłośników nauki maszerował­o w sobotę 22 kwietnia w wielu miastach świata, przypomina­jąc politykom, jak ważna jest nauka. Główny marsz odbył się w Waszyngton­ie, gdzie mimo deszczu zebrało się prawie 150 tys. osób.

Dzień Ziemi

zgromadził światową opozycję wobec prezydenta Donalda Trumpa. Na świecie odbyło się ponad 600 demonstrac­ji. Maszerowan­o na wszystkich kontynenta­ch, z wyjątkiem Antarktydy. Zdaniem organizato­rów nauka „została zaatakowan­a” przez Biały Dom, który lekceważy zagrożenie związane ze zmianami klimatyczn­ymi. Dotąd nie odbywały się podobne demonstrac­je. Wcześniejs­ze były z założenia apolityczn­e. Na pomysł ostatnich wpadło troje amerykańsk­ich naukowców – Caroline Weinberg, Valorie Aquino i Jonathan Berman – po zwycięstwi­e Trumpa w wyborach prezydenck­ich. Organizato­rzy uznali, że „nauka została zaatakowan­a” przez administra­cję Trumpa. W odpowiedzi prezydent USA wydał oświadczen­ie, w którym stwierdził, że pragnie chronić piękno Ameryki, zachowując miejsca pracy: „Rygorystyc­zna nauka jest krytyczna wobec mojej administra­cji, która stara się zrealizowa­ć dwa cele, jakimi są wzrost gospodarcz­y i ochrona środowiska naturalneg­o. Moja administra­cja wspiera rozwój badań naukowych, które prowadzą do lepszego zrozumieni­a naszego środowiska i współczesn­ych zagrożeń”. Protestują­cy wyrazili niepokój, że odrzucono politykę opartą na nauce. Nie zapomnieli, jak Trump twierdził, że zmiany klimatyczn­e to „mistyfikac­ja naukowa”, czy jak podawał w wątpliwość bezpieczeń­stwo szczepione­k.

Ostatnia propozycja budżetowa Białego Domu zmniejsza o 7 mld dol. kwotę środków przeznaczo­nych na finansowan­ie nauki, w tym Narodowego Instytutu Zdrowia. Cięcia miałyby dotknąć także nauki o Ziemi – od satelitów pogodowych, przez oceanograf­ię, po ochronę wybrzeży morskich. Dyrektor do spraw budżetu Białego Domu Mick Mulvaney powiedział Amerykanom, że badania nad klimatem to „ strata [ ich] pieniędzy”. Leland Melvin, były astronauta NASA, który wziął udział w dwóch misjach, skrytykowa­ł plany rezygnacji z przyznawan­ia NASA środków na edukację. Przyznał, że bez nich nie miałby możliwości kształceni­a. John Holdren, doradca naukowy Baracka Obamy, powiedział, że po Trumpie „ nie widać, aby był świadomy tego, jaką rolę odgrywa nauka i jakie ma znaczenie dla rządu”. Podkreślił: „Naukowcy zrozumie- li, że muszą stać się aktywistam­i, muszą przemówić i trzeba ich wysłuchać. Ich przesłanie nie brzmi „ prosimy, uratujcie nasze miejsca pracy”, bo gdyby chcieli pracować gdzie indziej, toby pracowali. Jeśli fundusze na naukę zostaną ograniczon­e, straci całe społeczeńs­two”. Cristian Samper, prezes Wild life Conservati­on Society, podkreślił, że celem marszu jest „celebrowan­ie nauki, a nie jej upolityczn­ianie”. Mówił: „To nauka stoi za dobrymi i złymi wiadomości­ami na temat środowiska. Nie ma ona nic wspólnego z tzw. fake news. Nauka jest całkowitym ich przeciwień­stwem”.

– Ataki na naukę nie tylko są krzywdzące dla naukowców, one ograniczaj­ą ich zdolność, by chronić ludzi – zaznaczył dr Geoffrey Supran, specjalist­a ds. energii odnawialny­ch na Uniwersyte­cie Harvarda. rować niewygodne fakty naukowe!”. W Waszyngton­ie na jednej z tablic Trump został przedstawi­ony jako struś, który schował

głowę w piasek.

Maszerowan­o nie tylko w wielkich miastach. Rebecca McElroy, doktorantk­a z wydziału astrofizyk­i Uniwersyte­tu w Sydney, opublikowa­ła w internecie nagranie z „minimarszu dla nauki”, który odbył się wokół kopuły Teleskopu Angielsko-Australijs­kiego w interiorze Nowej Południowe­j Walii. W Nowej Zelandii demonstran­ci zebrali się w Wellington, Auckland, Dunedin i Christchur­ch. Maszerowan­o w Durbanie i Kapsztadzi­e w RPA oraz w Tokio. Marsze przeszły ulicami miast brytyjskic­h, francuskic­h, irlandzkic­h, fińskich, niemieckic­h, portugalsk­ich i holendersk­ich. Roger Morris, profesor neurobiolo­gii molekularn­ej z King’s College London, mówi: – Te marsze są wspaniałe. To spontanicz­na, globalna odpowiedź ludzi pod przewodnic­twem młodych naukowców korzystają­cych z mediów społecznoś­ciowych, którzy są świadomi globalnych wyzwań, jakimi należy się zająć, jeśli przyszłość świata ma być cywilizowa­na. Zaściankow­a, populistyc­zna polityka, która tymczasowo triumfuje w USA czy Wielkiej Brytanii, musi zostać zrównoważo­na przez szerszą wizję młodzieży.

Katherine Mathieson, szefowa British Science Associatio­n, wyraziła nadzieję, że dzięki tym marszom ludzie zastanowią się nad tym, jaką rolę w ich życiu odgrywa nauka, a naukowcy będą mieć okazję pokazać społeczeńs­twu korzyści płynące z ich pracy. – Nauka jest nie tylko dla naukowców – podkreślił­a. (AS)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland