Spór o gluten trwa
Odnoszę wrażenie, że coraz więcej osób poszukujących remedium na nadwagę i problemy zdrowotne decyduje się przejść na dietę bezglutenową. Trzeba jednak powiedzieć, że to kontrowersyjna sprawa.
Przypomnijmy, że pod nazwą gluten kryją się różne białka występujące w ziarnach niektórych zbóż – pszenicy, żyta i jęczmienia. Osoby stosujące dietę bezglutenową nie jedzą więc m.in. pieczywa, panierowanych potraw, ciast i wypieków z mąki wspomnianych zbóż. Ale gluten mogą też zawierać: płatki śniadaniowe, wędliny, konserwy rybne i mięsne, majonezy, placki ziemniaczane, owoce suszone, guma do żucia, piwo, zupy w proszku, preparaty odchudzające. Lista jest o wiele dłuższa, co oznacza, że stosowanie wspomnianej diety jest nie tylko niezwykle kłopotliwe, ale i drogie.
Nie ulega wątpliwości, że glutenu powinny unikać osoby chore na celiakię, które stanowią ok. 1 proc. populacji (w Polsce ok. 400 tys. osób). Tymczasem wiele poradników dietetycznych sugeruje, że zrezygnowanie z glutenu może być korzystne dla każdego z nas. Badania naukowe jednak tego nie potwierdzają. Mało tego, wiele z nich wskazuje, że nie ma żadnego uzasadnienia dla takiej diety w przypadku osób zdrowych.
Przykładem może być raport naukowców z Columbia University Medical Center i Harvard Medical School, opublikowany w kwietniowym wydaniu „British Medical Journal”. Opisano w nim wyniki badania przeprowadzonego na ponad 100 tys. uczestników w latach 1986 – 2010. Celem było wykazanie związków między glutenem a chorobami serca. Jak twierdzi prof. Benjamin Lebwohl, „ograniczenie glutenu nie przynosi korzyści, przynajmniej jeśli chodzi o zdrowie serca u osób bez celiakii. Może natomiast powodować pewne szkody, gdyż dieta nisko- lub bezglutenowa jest niezwykle uboga w produkty pełnoziarniste, które chronią przed chorobami serca”. W konkluzji badania napisano też, że nie ma żadnego uzasadnienia promowanie wśród osób zdrowych ograniczenia spożycia glutenu w celu poprawy stanu zdrowia i zapobiegania różnym schorzeniom.