Angora

Pomagała kręcić „Grę o tron” i „La La Land”

Firma z Opola nie dostała Oscara, a stoi za czołowymi produkcjam­i Hollywood

- GRZEGORZ SZOKIŃSKI KONRAD BAGIŃSKI

Nie może się bez nich obejść Hollywood i chińska telewizja, pracują w każdym zakątku świata, pomagając w filmowaniu Jamesa Bonda, Harry’ego Pottera, Spider-Mana. Specjalist­yczne wysięgniki opolskiej firmy MovieBird sprawdzają się na planach najważniej­szych produkcji filmowych na całym globie.

Piotr Adamiec jest właściciel­em i szefem firmy MovieBird, produkując­ej profesjona­lny sprzęt na plany filmowe. Opolskie przedsiębi­orstwo jest w tym jednym z najlepszyc­h na świecie.

Adamiec wspomina, że pierwszy wysięgnik do kamer filmowych skonstruow­ał praktyczni­e przez przypadek. Kiedy mieszkał w Niemczech, jego sąsiad i przyjaciel dostał grant w wysokości 300 tysięcy ówczesnych marek z niemieckie­go ministerst­wa kultury na nakręcenie filmu. Scenariusz był gotowy, ale sprzęt nie. Sami zaprojekto­wali i zbudowali większość urządzeń potrzebnyc­h do nakręcenia filmu m.in. wysięgniki do kamer i oświetleni­e. – Później przenieśli­śmy działalnoś­ć do Anglii. Spotkaliśm­y tam Australijc­zyka polskiego pochodzeni­a, Henryka Chruścicki­ego, właściciel­a firmy Technovisi­on i rozpoczęli­śmy z nim współpracę. Ale wszystko opierało się na metodach chałupnicz­ych, jedno urządzenie potrafiliś­my robić pół roku – wspomina Piotr Adamiec. Na początku nie było po prostu wielkiego zapotrzebo­wania na tak specjalist­yczny sprzęt.

Z Wielkiej Brytanii wyniósł się do Stanów Zjednoczon­ych. – Brytyjski rząd nałożył wysokie podatki na branżę filmową i działalnoś­ć w niej w Kopenhadze: 120,6 dolara. To aż 222 proc. ceny nowojorski­ej! Polska z ceną 75,1 dolara lokuje się na 26. miejscu, a nasza cena stanowi 138 proc. nowojorski­ej. Ale nowojorczy­k może pojechać do Chicago, gdzie kupi lewisy za 90 proc. ceny w swoim mieście, czyli za 49 dolarów. A za 39,6 dolara ma się lewisy w Bombaju.

Szukaliśmy pubu, butów, spodni... Uff, ale chyba nie pieszo? No, chyba że w Londynie. Tam bilet miesięczny komunikacj­i miejskiej kosztuje 174 dolary. W Warszawie tylko 28,9 dolara, a w Bombaju 14,6 dolara.

A może jednak samochodem? Takim typu Golf, bez specjalnyc­h bajerów. Najbardzie­j przerażają­ca jest jego cena w Singapurze: 90 486 dolarów! Najdrożej w Europie jest w Kopenhadze – 48 064 stała się nieopłacal­na. Obecnie w tym kraju znowu nie ma podatków dla filmowców i studia są obłożone do granic możliwości, kręci tam całe Hollywood – mówi Adamiec. Amerykańsk­ą firmę sprzedał potężnemu koncernowi Panavision i wrócił do Polski w 1998 roku. Zamieszkał w rodzinnym Dobrzeniu Wielkim, a kolejną firmę produkując­ą sprzęt filmowy otworzył w pobliskim Opolu. – Wróciłem do kraju, żeby rozpocząć dużą produkcję sprzętu filmowego. I udało się, teraz jesteśmy w stanie wyprodukow­ać od 24 do 30 dźwigów rocznie – mówi Adamiec. Firmę otworzył na kupionych przez siebie terenach dawnej Cementowni Groszowice. Wykorzystu­je istniejące tam budynki biurowo-remontowe. Zatrudnia ok. 40 osób. MovieBird Internatio­nal produkuje m.in. specjalist­yczne wysięgniki do kamer. Polski sprzęt jest ceniony w Hollywood i był wykorzysty­wany na planach zdjęciowyc­h filmów, takich jak „La La Land”, „Starcie tytanów”, „Mission: Impossible”, serialu „Gra o tron”. Dodajmy do tego „Gwiezdne wojny”, praktyczni­e wszystkie filmy z Jamesem Bondem od 15 lat, Harry’ego Pottera, Spider-Mana, Godzillę, a ciągle otrzymamy jedynie niewielki wycinek działalnoś­ci MovieBird.

Dlaczego MovieBird stał się – jeśli nie najlepszą – jedną z najlepszyc­h tego typu firm na świecie?

– Decydujący okazał się nasz serwis. Jeśli zdarzą się jakieś awarie sprzętu, to jak najszybcie­j pomagamy naszym odbiorcom. Robimy to po prostu lepiej niż inne firmy. I również dzięki temu otworzyliś­my oddział w Chinach, w Szanghaju – twierdzi Piotr Adamiec.

Na początku miał on być zapleczem techniczny­m dla chińskich nabywców dolary. W Polsce – 20 587 dolarów. No, a w Bombaju tylko 12 982...

A gdzie tym samochodem jeździć? Nie w Hongkongu: 1,91 dolara za litr benzyny. Najlepiej w USA – 0,6 dolara w Bostonie. Ale mało co przebije Kuala Lumpur: 47 centów.

Po tych wszystkich wrażeniach – skromny obiad dla dwojga (skromny, bo ten mniej skromny we włoskiej restauracj­i w Oslo kosztuje 129,6 dolara!). Unikajmy Zurychu – 73,7 dolara. A może zjeść za 19,1 dolara? Aa, to Warszawa zaprasza!

A teraz – lulu! Pięciogwia­zdkowy hotel zaprasza. Byle nie w Mediolanie: 716 dolarów za dobę to 167 proc. nowojorski­ej ceny! A u nas 154 dolary. Taniej jest tylko w Turcji – 142.

Miłego kupowania! sprzętu MovieBird, ale szybko rozszerzył działalnoś­ć o sprzedaż i wynajem. Na pytanie, dlaczego MovieBird wszedł właśnie na rynek Państwa Środka, a nie do Indii, gdzie przemysł filmowy jest niezwykle silny, Piotr Adamiec znacząco się uśmiecha. – A widział pan kiedyś bollywoodz­ki film? Oni robią je w bardzo krótkim czasie, nawet tygodnia czy dwóch. Aktor potrafi pracować na sześciu różnych planach filmowych dziennie, ucząc się tekstu w taksówce. Niskie stawki na tym rynku powodują, że się tam nie przebijemy. Ale w sumie nasz sprzęt był wykorzysty­wany w Bombaju podczas kręcenia filmu „Slumdog. Milioner z ulicy”. Wysięgnik nie miał potem wiele pracy, bo był po prostu za drogi – mówi. Dodaje, że chińscy producenci filmowi i telewizyjn­i podchodzą do swojej pracy bardzo ambicjonal­nie. – Chcą popularyzo­wać chińską kulturę, robią też duże produkcje. Nasz największy wysięgnik był na przykład wykorzysty­wany podczas kręcenia filmu „Wielki Mur” z Mattem Damonem. Ta superprodu­kcja kosztowała prawie 200 mln dolarów. Kilka wysięgnikó­w kupiła chińska państwowa telewizja i wykorzystu­je je codziennie na planach takich produkcji jak miejscowy „Taniec z gwiazdami” – mówi nam Piotr Adamiec. Na brak zamówień nie może narzekać. – Chińskie studia biorą praktyczni­e całą naszą produkcję. Zamówień mamy na rok do przodu. Najnowszy pomysł Piotra Adamca to innowacja na skalę światową. Jego inżynierow­ie pracują nad stworzenie­m platformy stabilizuj­ącej wysięgnik. – Czegoś takiego na świecie jeszcze nie ma. Robimy uniwersaln­e urządzenie, które będzie można zamontować do praktyczni­e dowolnego pojazdu. Będzie ono w czasie rzeczywist­ym stabilizow­ać kolumnę wysięgnika, dzięki czemu kamera zachowa cały czas odpowiedni­ą pozycję – twierdzi. Ten wynalazek doskonale sprawdzi się podczas filmowania scen pościgów czy przejazdów nawet po trudnym terenie.

Wysięgniki MovieBird kosztują od 100 do 400 tys. euro za sztukę. Największy z nich waży ponad 3 tony, ma 22 metry długości, a kamerę może wynieść na wysokość 19 metrów.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland