Nie uznajemy żadnych roszczeń
Raport ANGORY – Polski pacjent
Gdy rodzice dziecka, które urodziło się z mózgowym porażeniem dziecięcym, wystąpili o kserokopię dokumentacji medycznej, dyrektor odpisał, że nie uznaje żadnych roszczeń.
To miało być jej pierwsze dziecko. X – osiemnastoletnia, zdrowa dziewczyna zaszła w ciążę w 2016 r. i przez cały czas jej trwania pozostawała pod opieką lekarza ginekologa-położnika. Wszystko przebiegało prawidłowo.
W listopadzie, na początku 41. tygodnia ciąży, z powodu odczuwania niewielkiego bólu w dolnej części jamy brzusznej kobieta zgłosiła się do miejscowego szpitala.
W położniczej izbie przyjęć przeprowadzono wstępne badanie.
Kontrolny zapis KTG (monitorowanie akcji serca płodu wraz z jednoczesnym zapisem czynności skurczowej macicy) był prawidłowy, pomiar miednicy kostnej także nie wykazał żadnych nieprawidłowości.
W badaniu przezpochwowym ustalono: – akcję serca płodu: 130/min – brak czynności skurczowej – rozwarcie 2 cm – przodująca główka lekko przypar
ta do wchodu – zachowany pęcherz płodowy. Ciężarną skierowano na oddział patologii ciąży, gdzie w pierwszej dobie przeprowadzono kontrolne badanie USG, stwierdzając: – jeden płód żywy – położenie podłużne główkowe – łożysko na ścianie tylnej – objętość wód płodowych
w normie – akcja serca płodu: 124/min. W drugiej dobie pobytu w szpitalu przeprowadzono kolejne badania, które nie wykazały nic niepokojącego.
W celu przyśpieszenia porodu pacjentce podano oksytocynę, która jednak nie wyzwoliła akcji skurczowej macicy.
Czterokrotnie podłączono X do aparatury KTG (wszystkie wyniki mieściły się w normie), ale tylko raz, na 34 minuty, po podaniu oksytocyny. Pacjent: X (pół roku) Choroba: mózgowe porażenie dziecięce Miejsce leczenia: szpital na południu Polski Pozwany: szpital w południowej części kraju. zostanie złożony w najbliższych miesiącach Zarzut: brak staranności i ostrożności zawodowej Kwota roszczenia: 2 miliony złotych odszkodowania i zadośćuczynienia Podstawa prawna: art. 415, 444, 445 k.c.
W trzeciej dobie ciężarna została przewieziona na salę porodową, gdzie po godz. 17 przeprowadzono badanie lekarskie, w wyniku którego stwierdzono: – tętno płodu: 130/min – sączenie czystych wód płodowych – zaniknięcie części pochwowej – rozwarcie 3 cm. O godzinie 18 w dokumentacji medycznej odnotowano: samoczynne pęknięcie pęcherza płodowego z odchodzeniem obfitych, czystych wód płodowych.
Jednak już godzinę później okazało się, że: sączą się zielone następowe wody płodowe.
Ze względu na nieregularną, słabą akcję skurczową lekarz zlecił podanie oksytocyny.
O godz. 22.50 rozwarcie wynosiło już 10 cm.
Z dokumentacji medycznej wynika, że od podania oksytocyny do zakończenia akcji porodowej nie zlecono stałego monitorowania tętna płodu za pomocą KTG.
Dwadzieścia minut później doszło do porodu siłami natury.
Dziewczynka ważyła 3180 g, a długość jej ciała wynosiła 58 cm.
Noworodek miał wokół szyi dwukrotnie okręconą i zaciśniętą pętlę pępowiny i z tego powodu stwierdzono: – brak własnego oddechu – wiotkość ciała – brak reakcji na bodźce zewnętrzne – zasinienie całego ciała.
Niepewne rokowania
W pierwszej minucie życia jego stan oceniono na 2 w 10-punktowej skali Apgar. Pozew zapewne
Wezwano anestezjologa, pediatrę i pielęgniarkę.
Dziewczynka w stanie ogólnym ciężkim (intubowana) została przewieziona na oddział noworodkowy, gdzie podano jej antybiotyk, nawodniono i wdrożono żywienie częściowo pozajelitowe.
Wykonano badanie USG mózgowia, które wykazało: – tkanka mózgowa w
o zatartej strukturze – obrzęk mózgu – móżdżek w całości o całkowicie zatartej strukturze, fałdowanie prawie niewidoczne – wnioski: typowy obraz dla obrzęku mózgu w przebiegu encefalopatii niedokrwienno-niedotlenieniowej, rokowanie co do przeżycia niepewne (...), rokowanie co do zaburzenia rozwoju dziecka poważne. całości dyskomfortu płodowego wewnątrzmacicznego bezpośrednio po każdym ze skurczów macicy. W kraju mamy setki, a może i tysiące aparatów KTG. Nie jest to specjalnie drogi sprzęt, gdyż najtańsze modele można kupić już za około 3 tys. złotych (najdroższe kosztują kilkanaście). I nic nie stoi na przeszkodzie, żeby były używane, gdy tego wymaga stan pacjentki. Tymczasem nadal wielu lekarzy, pielęgniarek i położnych woli osłuchiwać płód co kilkanaście minut, tak jak to robiło się na początku XX wieku. W szpitalu, gdzie pani X urodziła córkę, nie tylko lekarz odbierający poród był specjalistą położnikiem, ale również pielęgniarka pełniąca dyżur na oddziale miała wyższe studia, a położna legitymowała się dużym doświadczeniem. Nikt tym pracownikom z zespołu położniczego nie zabraniał użycia aparatury, którą mieli pod ręką. Nie wiem, czy nie zrobili tego z powodu nadmiernej rutyny, niedbalstwa czy może z lenistwa? Wiem, że z powodu lekceważenia wspomnianych zasad w Polsce każdego roku rodzą się setki kalekich dzieci. Obrońcy reprezentujący w procesach pozwane szpitale, gdzie podczas porodu doszło do niedotlenienia i mózgowego porażenia dziecięcego, od lat mówią to samo, że zalecenia PTG nie są bezwzględnie obowiązujące i czasem sądy przyznają im rację. Tymczasem zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego wynikają bezpośrednio z ustawy o ochronie zdrowia i lekarze muszą bezwzględnie je stosować. Na koniec trzeba poświęcić kilka zdań dyrektorowi kierującemu wspomnianym szpitalem. Nie jest lekarzem, a mimo to już na wstępie stwierdził, że nie uznaje żadnych roszczeń. Czy badał tę sprawę? Czy powołał specjalną komisję do ustalenia przyczyn tego zdarzenia? Czy w ogóle wie, jaka może być wysokość roszczenia? Dyrektor, choć jest funkcjonariuszem publicznym, zachowuje się tak, jakby to był jego prywatny szpital, a nie placówka opłacana z naszych składek i podatków. Moim zdaniem takie osoby nie powinny kierować zakładami opieki zdrowotnej. Zamiast pisać aroganckie i nieprofesjonalne pismo, radziłbym ustalić, kto z pracowników zdradził dane osobowe państwa X. Kilka dni po tym, jak szpital otrzymał pismo od rodziców poszkodowanego dziecka, otrzymali oni tajemniczy telefon od przedstawiciela branży ubezpieczeniowej, który zaoferował się „załatwić” wypłacenie im pewnej niewielkiej kwoty w zamian za rezygnację z dalszych roszczeń.
Współpraca dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 13-31-24 (od 10 do 12).