Gollob odzyskał czucie głębokie
Pierwszy etap już za nim
Ze Szpitala Wojskowego w Bydgoszczy dobiegają coraz bardziej optymistyczne informacje na temat stanu zdrowia Tomasza Golloba.
Żużlowiec niemal w pełni odzyskał już czucie głębokie w nogach, a to oznacza, że zdaje sobie sprawę z ułożenia nóg w pozycji leżącej, a podczas ćwiczeń orientuje się, za którą jest dotykany przez lekarzy i rehabilitantów (...). – Przed operacją czucia głębokiego w ogóle nie było. Później pojawiało się sporadycznie. Teraz mogę jednak powiedzieć, że Tomek zaczął odpowiadać na pytania coraz szybciej i bardziej zdecydowanie, a to oznacza, że jest z nim coraz lepiej. Powrót czucia głębokiego daje cień nadziei na powrót pełnego czucia w nogach – zdradza profesor Marek Harat, lekarz zajmujący się Tomaszem Gollobem od momentu wypadku. Do tego jeszcze jednak długa droga, bo choć powrót czucia głębokiego jest doskonałą wiadomością, to nie jest gwarancją odzyskania sprawności. – Tomek może równie dobrze zatrzymać się na tym etapie i już nigdy nie odzyskać pełnego czucia, jak również za kilka lat stanąć o własnych siłach. Najważniejsza wiadomość jest taka, że ostatnie badania potwierdziły, że rdzeń nie jest zupełnie przerwany – mówi prof. Harat. Dużo więc będzie zależeć od samego zawodnika i jego motywacji do ćwiczeń. Z tym jak na razie nie ma problemu, bo mimo iż przełomowych postępów wciąż brakuje, to żużlowiec radzi sobie coraz lepiej. Co najważniejsze w pełni sprawne cały czas są ręce zawodnika, a walka będzie toczyła się jedynie o odzyskanie władzy nad nogami. W rozpoczęciu intensywnej rehabilitacji pomaga też fakt, że całkowicie ustąpiły już bóle związane z urazem, a rany powstałe w wyniku operacji są już zagojone. Całkowicie ustąpiły już powikłania po obiciu płuc i zbiciu mięśnia sercowego. W tym momencie zawodnik może się więc skupić na ćwiczeniach nóg. – Pierwszy etap usprawniania przebiegł szybciej niż zakładaliśmy. Tomek spędza już kilka godzin dziennie w pozycji siedzącej – zdradza profesor Marek Harat. Zawodnik codziennie poddawany jest także ćwiczeniom rehabilitacyjnym oraz zabiegom fizykoterapii, czyli leczenia prądem. Niemal codziennie żużlowiec jest pionizowany, a to dodaje mu jeszcze większej motywacji do pracy.
Trzymajcie kciuki!
– Wsparcie kibiców daje mi siłę. Dziękuję za wszelką udzieloną pomoc i każde dobre słowo. To wiele dla mnie znaczy. Jestem tym wzruszony i bardzo serdecznie za to dziękuję. Robię wszystko, żeby zmierzyć się z tą sytuacją i wyjść z tej walki obronną ręką. Wasze wsparcie daje mi siłę. Jestem sportowcem i nigdy się nie poddaję, wiem jednak, że czeka mnie długa droga. Leczenie i proces rehabilitacji nie będą proste, ale długie i żmudne. Musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość. Chciałbym też bardzo podziękować rodzinie, znajomym i przyjaciołom, kibicom z Bydgoszczy, Grudziądza, Tarnowa, Torunia, Gorzowa, Gdańska oraz tym we wszystkich zakątkach kraju jak również poza jego granicami. Trzymajcie kciuki! Jestem niezmiernie wdzięczny wszystkim, którzy zaangażowali się w udzielenie mi błyskawicznej pomocy po wypadku. Dziękuję Ministerstwu Obrony Narodowej, 10. Wojskowemu Szpitalowi Klinicznemu z Polikliniką w Bydgoszczy, a szczególnie prof. Markowi Haratowi, dr. n. med. Robertowi Włodarskiemu, pielęgniarkom, rehabilitantom oraz personelowi pomocniczemu. Szczególne podziękowania kieruję w stronę mojego wieloletniego przyjaciela dr. n. med. Cezarego Rybackiego. Jego wsparcie jest nieocenione.