Angora

Renata Saba przed swoją pracownią

- ADRIAN TOMCZYK

W pewnym momencie zdecydował­a, że wraca do Lublina. Podejmował­a różne prace, często niemające nic wspólnego ze sztuką. Kiedy trzeba utrzymać siebie i dziecko, nie ma mowy o zaspokajan­iu własnych ambicji. Przypadkie­m trafiła do pracy jako plastyk w hipermarke­cie. Spędziła tam kolejne kilkanaści­e lat. Wypisywała ręcznie plakaty promocyjne markerami z końcówką szeroką na 10 – 15 cm. Dbała o ekspozycje produktów, nocami wykonywała dekoracje świąteczne. Po pracy goniła do zleceń (aranżacja mieszkań, malowanie, florystyka, projektowa­nie grafiki i logotypów). Poznała także męża. Opowiada o tamtych czasach: – Od siódmej do dziewiątej musiałam wypisać ok. dwustu plakatów, co samo w sobie było niezłym szkoleniem. Któregoś dnia wypisywała­m plakat „9,99 – kiełbasa zwyczajna”. Do dekoratorn­i wszedł mój mąż i zaczął mnie nagrywać, a gdy się zorientowa­łam, że robi to dla żartu, postanowił­am dopisać „nawet bardzo zwyczajna”. Później nagranie trafiło na Facebook i wiele osób było zaskoczony­ch, jak szybko można pisać tak szerokim markerem. Zaczęły napływać oferty od znajomych, a koleżanka zamówiła u mnie krótki filmik promujący restauracj­ę. wowały z pewnym niepokojem moje „wyczyny” – śmieje się. Radzi innym: – Często nie da się realizować na etacie, bo pracuje się schematycz­nie, nie ma miejsca na kreatywnoś­ć. Nie była to jednak pochopna decyzja, nie rzuciłam pracy z dnia na dzień, odeszłam, gdy miałam odpowiedni­e zabezpiecz­enie finansowe, stałych klientów oraz pewność, że działalnoś­ć na własną rękę zapewni mi lepsze dochody i da dużo swobody. Trzeba mieć plan, bo sama złość na szefa to kiepska motywacja. Odejdziesz i zostaniesz ze złością i bez perspektyw. Może moje „zbieranie” się do odejścia zajęło mi za dużo czasu, ale najważniej­sze, że w końcu się udało. Ważne było wsparcie rodziny.

Renata prowadzi coraz więcej szkoleń z myślenia wizualnego i liternictw­a, również za granicą, a zamówienia na filmy rysunkowe ma na kilka najbliższy­ch miesięcy. Ostatnio dostała też propozycję wykonania ilustracji dla pewnego wydawnictw­a. – Moje motto to: „Bój się i rób”. Jeżeli będziesz się tylko zastanawia­ć „co by było, gdyby...”, to nigdy się nie dowiesz, czy warto było zaryzykowa­ć, by coś zmienić. Strach istnieje tylko w głowie.

 ?? Fot. Adrian Tomczyk/Polskapres­se ??
Fot. Adrian Tomczyk/Polskapres­se

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland