Najwięcej kontrowersji wzbudził spektakl „Szantaż” ze szkoły we Wrocławiu w reżyserii Eweliny Marciniak
na festiwalu zdobył nagrodę dziennikarzy i nagrodę aktorską za rolę w spektaklu „Diabeł, który...”. Jako dziecko zaczynał od śpiewania w popularnych Fasolkach. Swój wokalny talent ubrał już w nagrody na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu (m.in. Nagroda Główna w Konkursie Aktorskiej Interpretacji Piosenki). Pisze również dzienniki od szóstego roku życia, scenariusze, nagrał płytę, gra we wrocławskim Teatrze Capitol. Myśli o tym, by podjąć jeszcze studia reżyserskie, niekoniecznie w Polsce, np. w Stanach Zjednoczonych. – Dużo pracuję i staram się być zawsze dobrze do pracy przygotowany. Czasem nawet się zdarza w towarzystwie, że ludzie myślą, iż jestem taki wycofany, a ja właśnie układam sobie w głowie jakąś postać – wyjaśnia.
Łódzką Szkołę Filmową kończą też w tym roku m.in. Karolina Sawka, córka rysownika i satyryka Henryka Sawki, oraz Zuzanna Zielińska, córka znanego łódzkiego restauratora, a wrocławską – m.in. Kacper Gaduła-Zawratyński, syn znanego nieżyjącego już łódzkiego dziennikarza. Karolina jako dziecko zagrała rolę Nelly Rawlison w nowej wersji ekranizacji książki „W pustyni i w puszczy”. W Łodzi niedawno wystąpiła w spektaklu „Wywiad” w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego obok Kamila Maćkowiaka. – Szkoła filmowa to dla mnie etap spotkań z ciekawymi, inspirującymi osobami. Myślę jednak, że w tej pracy trzeba szukać własnej drogi i przede wszystkim słuchać swojej intuicji. Wiele jeszcze przede mną – uważa.
Furorę na łódzkiej imprezie, wyrażoną Grand Prix festiwalu, zrobił spektakl z krakowskiej Szkoły Teatralnej „Do dna” w reżyserii Ewy Kaim. To energetyczna, bezpretensjonalna, szczera, emocjonująca wyprawa do źródeł. Pieśni ludowe wykonano i zinterpretowano z porywającą żywiołowością, autentycznością oraz pełnią zawartej w nich doli i niedoli. Dominika Guzek (kiedyś prezenterka telewizyjnego programu „5-10-15”, dziś w zespole krakowskiego Teatru Groteska), Agnieszka Kościelniak (w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie), Weronika Kowalska (skończyła także resocjalizację i przez trzy miesiące prowadziła w zakładzie karnym teatr), Jan Marczewski (zagrał w jednym z odcinków serialu „Ojciec Mateusz”), postawny Łukasz Szczepanowski oraz Dawid Sulej Rudnicki (fortepian, basy) perfekcyjnie uwiarygodnili świat, w który zostali wprowadzeni, i nic dziwnego, że zwyciężyli. Warto śledzić ich dalsze losy – oby mieli szczęście. A i słuchać. Jan Marczewski, dziękując za nagrodę dla całego zespołu przedstawienia, napisał takie słowa: „ Wolałbym, szczerze mówiąc, żeby nagród nie przyznawano. Żeby każdy z nas mógł wyjechać z Łodzi szczęśliwy, że mógł pokazać owoce swojej wieloletniej pracy, oglądać kolegów i dobrze się bawić we wspaniałym gronie, po czym wszyscy ruszamy w świat pokrzepieni. Niestety, tak nie jest. Jest to trudne i okrutne w jakiś sposób. Jesteśmy w życiu ciągle oceniani, a my, aktorzy, jesteśmy na to narażeni w sposób ekstremalny. Niech takie wydarzenia jak FST tylko nas łączą i dodają sił, a nie dzielą”. Ciekawe...
Wśród nagradzanych na tegorocznym festiwalu jest również Ewa Prus z warszawskiej Akademii Teatralnej, mająca już bogaty dorobek ról dubbingowych oraz wokalną współpracę m.in. z Piotrem Rubikiem, Hanną Banaszak, Edytą Górniak i Markiem Bałatą oraz Teatrem Roma (gra w Teatrze Dramatycznym). Przygodę z serialami mają poza tym inni nagradzani w Łodzi aktorzy: Malwina Brych i Magdalena Lamża („Pierwsza miłość”) oraz Magdalena Gorzelańczyk („Komisja morderstw”) ze szkoły we Wrocławiu, Bartosz Mikulak („Bodo”, „Wojenne dziewczyny”) i Lidia Pronobis („O mnie się nie martw”) z AT Warszawa, natomiast Marta Wągrocka z AT Warszawa już występuje gościnnie w Teatrze Narodowym.
Noce i dni
Festiwalowe życie to oczywiście przepełnione pracą dni i zabawą noce. Między spektaklami zaletą jest lanserski strój, domowe zwierzę wprowadzane do teatru lub gadżet zwracający uwagę. Wieczorem w klubie festiwalowym można było