Za naszą i waszą...
Jak polski rząd niszczył słowackie Centrum Eksperckie do spraw Kontrwywiadu NATO i życie jego ludzi
kiem. Bronił bowiem Centrum przed czystkami i wysyłał sygnały ostrzegawcze do Bratysławy oraz innych sojuszników.
Było kwestią czasu, kiedy dojdzie do starcia z Ministerstwem Obrony, które próbowało go odwołać. Urzędnicy uczynili to jednak bez wymaganych formalności, na przykład bez koniecznej zgody Słowaków, zatem Dusza nadal chodził do pracy, jak gdyby nigdy nic. Ministerstwo posyłało mu listy z pogróżkami, zawsze w języku polskim, na które on z zasady odpowiadał po angielsku (język obowiązujący w Centrum). ści po cichu i jak najprędzej przybyli po sprzęt i przez długie tygodnie nie wracali do Centrum.
Podczas naszego spotkania pułkownik Dusza stara się bagatelizować powagę sytuacji, ale niezbyt mu się to udaje. W wywiadzie pracował 25 lat, a teraz taka hańba. Kiedy nowy szef zdegradował go do stopnia szeregowego, po raz pierwszy w dorosłym życiu płakał. Nastąpiły inne szykany. Oskarżono go o naruszenie dyscypliny z powodu kontaktu z dziennikarzami, choć funkcja szefa Centrum go do takich kontaktów upoważniała. Oskarżono go o bezprawne W rodzinie narasta stres. Jego żona poroniła.
Telewizja państwowa, w pełni kontrolowana przez rząd, poinformowała w grudniu o jego ściganiu, publikując przy tym bezprawnie jego pełne nazwisko i fotografię.
Dusza ma jednak wykształcenie prawnicze i mówi, że choć go zniszczą, nie będzie to za darmo. Składa doniesienia o naruszeniu prawa, oskarża Polskę o naruszenie umowy międzynarodowej podczas najazdu na Centrum i jego odwołania. Walczy więc też za sprawę słowacką, a będą to jeszcze długie zmagania.
Pani major
Za lojalność wobec byłego szefa, pułkownika Duszy, zapłaciła degradacją i szykanami po odejściu ze służby także major Magdalena (nazwiska ze względu na charakter jej pracy nie podajemy). Nawet rzecznik komisji dyscyplinarnej podczas udowadniania jej kary musiała przyznać, że obwiniona była całkowicie oddana pracy, całe noce spędzając w biurze. Pani major ocenia sytuację następująco: – Nie zależało mi na karierze. Byliśmy bezgranicznie zaangażowani w swoją pracę. Teraz wszystko jest stracone.
Pani major jest bohaterką misji w Afganistanie, odznaczoną przez polską armię i sojuszników medalami za waleczność. Wojskowi mówią, że dzięki jej działalności wywiadowczej w prowincji Gazni zginęło więcej talibów niż od kul polskich jednostek specjalnych. To ona odkryła magazyn materiałów wybuchowych wroga, a następnie ze swoją jednostką przeprowadziła atak na ten magazyn.
Po misjach wojskowych wróciła do kontrwywiadu, a później zaczęła pracować w Centrum słowacko-polskim. Do wielkich sukcesów jej teamu należy odkrycie szpiega rosyjskiego w armii polskiej i przeciwnie – wymiana zatrzymanego na Białorusi polskiego oficera. W efekcie w postępowaniu karnym odpowiadała z tego powodu za samowolne działanie: miała pomagać rodzinie więzionego oficera bez poinformowania przełożonych (małżonkę i dzieci poinformowała o stanie jego zdrowia i na własną rękę pracowała na rzecz jego oswobodzenia). Tym postępowaniem karnym rząd skompromitował się na arenie międzynarodowej, gdyż dokument o postępowaniu karnym wobec major nie był tajny, a więc dowiedzieli się o nim dziennikarze. Ściśle tajne pertraktacje z Białorusinami stały się nagle tematem publicznym, co rozgniewani partnerzy potraktowali jako zdradę i dali do zrozumienia, że z Polską już nigdy nie przeprowadzą żadnej wymiany. Major w końcu sama opuściła pracę