O tyranii
Timothy Snyder o lekcjach z przeszłości, które trzeba odrobić już dziś
Do polskiego Czytelnika Niniejszy tekst został napisany w grudniu 2016 roku i skierowany do obywateli Stanów Zjednoczonych. Jeśli odpowiada późniejszym wydarzeniom, potwierdza to tylko ogólną tezę, że warto czerpać naukę z historii w krytycznych momentach. Jeżeli niektóre argumenty brzmią znajomo, udowadnia to, jak ogromny jest mój intelektualny i moralny dług wobec polskich kolegów i przyjaciół. Timothy Snyder
Lekcja 6 Miej się na baczności przed organizacjami paramilitarnymi
Kiedy uzbrojeni ludzie, którzy zawsze twierdzili, że sprzeciwiają się systemowi, zakładają mundury i zaczynają maszerować z pochodniami i zdjęciami przywódcy, koniec jest bliski. Gdy popierające przywódcę bojówki mieszają się z policją i wojskiem, jest już po wszystkim.
Większość rządów stara się utrzymać monopol na przemoc bez względu na okoliczności. Warunkiem prowadzenia polityki w formie, jaką zwykliśmy uważać za normę, jest możliwość legalnego użycia przemocy tylko przez rząd i istnienie odpowiednich ograniczeń prawnych regulujących takie użycie. Gdy do przemocy uciekać się mogą również podmioty inne niż państwo, nie da się przeprowadzać demokratycznych wyborów, rozstrzygać spraw w sądach ani uchwalać i egzekwować przepisów – niemożliwe jest wówczas nawet zwyczajne rządzenie. Właśnie dlatego partie i ludzie, którzy pragną osłabienia demokracji i praworządności, tworzą oraz finansują stosujące przemoc organizacje o charakterze politycznym. Grupy takie mogą przyjąć postać paramilitarnej przybudówki partii, ochrony osobistej konkretnego polityka lub pozornie spontanicznych inicjatyw obywatelskich, które, jak się zwykle okazuje, zorganizowała partia lub jej przywódca.
Uzbrojone grupy najpierw degradują porządek polityczny, a następnie go przekształcają. Prawicowe bojówki, takie jak powstała w międzywojennej Rumunii Żelazna Gwardia albo wywodzący się z tego samego okresu strzałokrzyżowcy na Węgrzech, zastraszały rywali. Nazistowskie oddziały szturmowe pełniły początkowo funkcję ochrony, usuwając przeciwników Hitlera z sal podczas wieców. Działając już jako organizacje paramilitarne pod nazwami SA i SS, wytworzyły atmosferę strachu, która pomogła partii nazistowskiej wygrać wybory parlamentarne w 1932 i 1933 roku. W 1938 roku w Austrii miejscowe oddziały SA szybko wykorzystały zniknięcie dotychczasowych władz lokalnych, obrabowując, bijąc i upokarzając Żydów. W ten sposób zmieniły zasady polityki i utorowały nazistom drogę do przejęcia kraju. SS zarządzała niemieckimi obozami koncentracyjnymi – strefami wyjętymi spod prawa, gdzie nie obowiązywały zwykłe reguły. Podczas drugiej wojny światowej zaprowadziła przećwiczone w tych obozach rządy bezprawia we wszystkich krajach europejskich, które znalazły się pod okupacją niemiecką. SS jako organizacja działała najpierw poza prawem, potem przeciw niemu, a w końcu je unieważniła.
Amerykański rząd federalny wykorzystuje najemników do prowadzenia wojen, a władze stanowe przekazują zarządzanie więzieniami korporacjom, które otrzymują za to pieniądze, więc stosowanie przemocy w Stanach Zjednoczonych zostało już w znacznym stopniu sprywatyzowane. Nowością jest natomiast prezydent, który po objęciu urzędu pragnie zachować ochronę osobistą wykorzystywaną podczas kampanii do uciszania siłą przeciwników. Jeszcze będąc kandydatem, nakazywał ochronie usuwanie z wieców osób, które się z nim nie zgadzały, a także zachęcał słuchaczy, aby wyrzucali tych wyrażających odmienne zdanie. Jeżeli ktoś protestował, najpierw rozlegało się buczenie, potem frenetyczne okrzyki „USA”, a na koniec zmuszano tę osobę do opuszczenia wiecu. Pewnego razu kandydat oświadczył: „Jacyś zostali. Może ich wyrzućcie. Wyrzućcie ich”. Na ten sygnał tłum zaczął się rozglądać za odszczepieńcami, nieustannie skandując „USA”. Mówca zapytał wtedy: „Prawda, że to lepsze od zwykłego nudnego wiecu? To świetna zabawa”. Przemoc ze strony tłumu miała zmienić atmosferę polityczną – i tak się stało.
Aby przemoc mogła zmienić nie tylko atmosferę, ale także ustrój, trzeba uczynić wiecowe emocje i ideologię wykluczenia elementami szkolenia uzbrojonych bojówkarzy. Ci najpierw rzucą wyzwanie policji i wojsku, następnie je spenetrują, a ostatecznie przekształcą na swoją modłę.
Lekcja 13 Uprawiaj politykę w sensie fizycznym
Władze chcą, żebyś sflaczał w fotelu, wyładowując swoje emocje w kierunku ekranu. Wyjdź na zewnątrz. Udawaj się w nieznane miejsca z nieznanymi ludźmi. Poznawaj nowych przyjaciół i chodźcie wspólnie na marsze.
Aby opór miał szansę powodzenia, trzeba przekroczyć dwie granice. Po pierwsze, pomysły na zmianę muszą zyskać poparcie ludzi z różnych środowisk, którzy nie we wszystkim się zgadzają. Po drugie, ludzie muszą wyjść z domu i obracać się wśród innych, których wcześniej nie zaliczali do przyjaciół. Protest można zorganizować z wykorzystaniem mediów społecznościowych, ale nic, co nie kończy się na ulicy, nie dzieje się naprawdę. Jeśli tyrani nie odczują żadnych konsekwencji swoich działań w trójwymiarowym świecie, nic się nie zmieni.
Przykładem skutecznego oporu wobec komunizmu był polski ruch związkowy „Solidarność” z lat 1980 – 1981; stanowił on koalicję robotników oraz przedstawicieli wolnych zawodów z udziałem zarówno członków Kościoła rzymskokatolickiego, jak i grup świeckich. Jego przywódcy odebrali w czasach komunizmu twarde lekcje. W 1968 roku reżim zmobilizował robotników przeciw protestującym studentom. W 1970 roku, gdy krwawo stłumiono strajki na Wybrzeżu, izolowani poczuli się z kolei robotnicy. W 1976 roku intelektualiści i przedstawiciele wolnych zawodów utworzyli już wspólnie Komitet Obrony Robotników, aby nieść pomoc represjonowanym przez rząd. W jego skład weszły osoby o poglądach zarówno prawicowych, jak i lewicowych, wierzący oraz ateiści; Komitet zyskał zaufanie robotników, gromadząc ludzi, którzy w innym razie by się nie spotkali.
Gdy w 1980 roku polscy robotnicy ponownie zastrajkowali na Wybrzeżu, dołączyli do nich prawnicy, naukowcy i inni, którzy pomogli im sformułować postulaty. Wynikiem było powstanie niezależnego związku zawodowego, a także uzyskanie od rządu gwarancji przestrzegania praw człowieka. Przez szesnaście miesięcy, gdy „Solidarność” działała legalnie, przyłączyło się do niej dziesięć milionów ludzi, a podczas strajków, marszów i demonstracji nawiązano niezliczone przyjaźnie. W 1981 roku polski reżim komunistyczny zdławił ten ruch, wprowadzając stan wojenny. Jednak osiem lat później, w 1989 roku, gdy potrzeba było partnera do negocjacji, komuniści musieli zwrócić się do „Solidarności”. Związek zawodowy zażądał wtedy wyborów, które wygrał. Był to początek końca komunizmu w Polsce, Europie Wschodniej i Związku Radzieckim.
Decyzja o działalności publicznej zależy od zdolności utrzymania prywatnej sfery życia. Wolni jesteśmy tylko wtedy, gdy sami decydujemy o tym, kiedy jesteśmy widoczni, a kiedy nas nie widać.
*** Timothy David Snyder (ur. 18 sierpnia 1969) – amerykański historyk, profesor Yale University, specjalista historii nowożytnego nacjonalizmu i historii Europy Środkowej i Wschodniej.