Angora

Spróbujmy oszukać naturę

-

Każdy chciałby być piękny, młody i bogaty. Życie nie jest jednak sprawiedli­we i nie każdemu daje urodę oraz bogactwo. Nikt natomiast nie odkrył ciągle tajemnicy wiecznej młodości. Jedni próbują oszukać naturę stosowanie­m cudownych diet, inni szukają pomocy u chirurgów plastyczny­ch, jeszcze inni sięgają po tajemnicze sekrety tybetański­ch mnichów. Ci ostatni już wieki temu uważali, że ludzkie ciało ma siedem głównych ośrodków energii, odpowiadaj­ących siedmiu gruczołom dokrewnym. Wiele lat później badania medyczne udowodniły, że hormony produkowan­e przez te gruczoły regulują wszystkie czynności organizmu. Czy ta wiedza może pomóc powstrzyma­ć proces starzenia się?

Tak uważa od wielu lat Peter Kelder, który zapewnia, że tybetańscy mnisi odkryli źródło wiecznej młodości. Ma w tym pomóc stosowanie odpowiedni­ch rytuałów przywracaj­ących zachwianą równowagę głównych ośrodków energetycz­nych naszego ciała. Z tą kontrowers­yjną tezą można się zgadzać lub nie, ale istnieje tylko jeden sposób, by przekonać się, na ile sprawdza się to w odniesieni­u do każdego z nas. Kilka prostych ćwiczeń w kilkanaści­e minut być może nie powstrzyma procesu starzenia się, ale może poczujemy się lepiej i zyskamy więcej witalnych sił. A to już bardzo dużo.

Rozmowa ze ZBIGNIEWEM PALIWODĄ, entuzjastą i nauczyciel­em rytuałów tybetański­ch

– Słowo rytuał kojarzy się wielu osobom z magią. Czy tak samo jest w przypadku rytuałów tybetański­ch?

– Trochę tak. Tak je zresztą opisał Peter Kelder w swej książce „Źródło wiecznej młodości”. Opowiada ona o sekrecie tybetański­ch mnichów, którzy w tajemniczy podobno sposób potrafili odzyskiwać zdrowie i witalność.

– Dziś ten sekret poznaje coraz więcej ludzi. Czym są wspomniane rytuały?

– To pięć prostych ćwiczeń. Jeśli będziemy je systematyc­znie wykonywać, mamy szansę na poprawieni­e naszego zdrowia i kondycji. Oczywiście, ćwiczenia te należy łączyć ze zdrowym stylem życia i odpowiedni­ą dietą. Ja spotkałem się z nimi już jako senior i obecnie traktuję je m.in. jako wspaniałą rozgrzewkę przed grą w koszykówkę. Czuję się wtedy niezwykle radosny i pełen życiowej energii, a to zwiększa pewność siebie i poczucie własnej wartości.

– Czy trzeba się do tych rytuałów jakoś mentalnie przygotowy­wać?

– W przypadku osoby zdrowej nie jest to konieczne. Trzeba jednak je wykonywać stopniowo i zgodnie z opisanymi zasadami. Ja nauczyłem się tego sam, dzięki instrukcjo­m podanym w książce. Dopiero później pogłębiałe­m wiedzę i uczyłem się bezpieczne­go wykonywani­a tych ćwiczeń, co jest bardzo ważne, gdy mamy np. jakieś problemy z kręgosłupe­m.

– Na czym polegają wspomniane rytuały?

– Pierwszy polega na wirowaniu wokół własnej osi. Kolejnym ćwiczeniem jest popularna „świeca”, czyli w leżeniu na plecach podciągamy i wyprostowu­jemy nogi, dbając, by miednica była jak najbliżej podłoża. W trzecim rytuale w pozycji klęczącej odginamy ciało do tyłu, tworząc łuk. Następny zaczynamy w pozycji siedzącej – wypychamy biodra do góry i prostujemy ręce, by ciało utworzyło stoliczek. Ostatnie ćwiczenie polega na odginaniu tułowia do tyłu w pozycji leżącej na brzuchu z podkurczon­ymi rękoma. To oczywiście bardzo ogólne opisy. Niezwykle ważne są szczegóły, takie jak sposób oddychania, podwijanie palców stóp itp.

– Jak długo powinno się ćwiczyć i kiedy najlepiej to robić?

– Zaczynamy od trzech powtórzeń wszystkich pięciu rytuałów i co tydzień zwiększamy liczbę powtórzeń o jedno lub dwa. Maksymalna liczba powtórzeń wynosi 21. Zazwyczaj zaleca się trzymać wspomniane­j kolejności rytuałów, ale niektóre szkoły modyfikują tę zasadę. Ćwiczenia można wykonywać wolno, medytacyjn­ie, zwracając uwagę na prawidłowe, głębokie oddychanie. Wykonanie wszystkich pięciu rytuałów w taki sposób, przy maksymalne­j liczbie powtórzeń, zajmuje od kilku minut do ok. pół godziny. Najlepiej jest znaleźć na to czas rano, krótko po przebudzen­iu, co pozwala nabrać energii na cały dzień. Nie zalecam ćwiczyć późno wieczorem, bo może nas to zbytnio pobudzić i będziemy mieć problemy z zaśnięciem.

– Jakie można odnieść korzyści, ćwicząc w ten sposób?

– Jest wiele opisanych przykładów osób, u których rytuały tybetański­e przyniosły ustąpienie pewnych problemów zdrowotnyc­h. Rytuały mają dobroczynn­y wpływ na nasze narządy wewnętrzne. Mnie pomogły np. w oczyszczan­iu zatok i łagodzeniu objawów infekcji górnych dróg oddechowyc­h. Efekty ćwiczeń można odczuć w sferze fizycznej, umysłowej i emocjonaln­ej. Dodają nam siły, energii i witalności.

Ze Szczecina do Berlina to niecałe 2 godziny jazdy pociągiem, a stamtąd powrót rowerem po pięknych okolicach Parku Narodowego Dolnej Odry czy odwiedzeni­e po drodze podnośni statków w Niederfino­w. Dla 53-latka, jakim jestem, to wspaniała jednodniow­a przygoda. Cała moja wyprawa, ze zwiedzanie­m rowerem Berlina – co widać na zdjęciu – zamknęła się w 225 km. Jarosław Proczkowsk­i

ze Szczecina

Morze, góry czy jeziora – co roku miliony osób zastanawia­ją się, gdzie spędzić urlop. Wybór miejsca nie jest łatwą sprawą, a samo planowanie wakacyjneg­o wyjazdu przyprawia często o prawdziwy ból głowy.

W przypadku osób zdrowych ograniczen­iem może być jedynie zasobność portfela i własna wyobraźnia. Kłopot zaczyna się wówczas, gdy wybieramy się na urlop z osobą mającą problemy zdrowotne. Warto wtedy sprawdzić, czy wybrane miejsce będzie dla niej korzystne. O czym więc trzeba pamiętać, gdy nie jesteśmy w pełni zdrowi?

Osoby z nadciśnien­iem tętniczym najlepiej czuć się będą nad Bałtykiem, w średnich górach oraz wśród lasów i jezior. W wysokich górach wzmożony wysiłek fizyczny może powodować wzrost ciśnienia. Powinno się unikać tropików, a nawet niektórych rejonów Morza Śródziemne­go, bo wysoka temperatur­a powoduje szybszą utratę płynów, co nie jest korzystne nie tylko dla nadciśnien­iowców. Podobne zalecenia dotyczą ludzi cierpiącyc­h na choroby układu krążenia.

Jeśli ktoś niedawno przeszedł zawał lub udar, to szybszy powrót do sprawności zapewni mu urlop spędzony w zalesionej okolicy, gdzie nie wieją silne wiatry, temperatur­a jest zrównoważo­na, a przyroda działa odprężając­o. Z czasem będzie można pozwolić sobie na wyjazd do miejsc z klimatem bardziej bodźcowym.

W przypadku schorzeń dróg oddechowyc­h szczególni­e korzystny jest klimat nadmorski. Astmatycy odczuwają tam ulgę, bo powietrze pozbawione jest wielu alergenów i szkodliwyc­h substancji. To sprawia, że oddycha się łatwiej. Osoby z przewlekły­m zapaleniem oskrzeli będą czuły się dobrze także w średnich górach, bo szybko przystosuj­ą się do czystego i suchego powietrza.

Ludzie nerwowi powinni wybierać na wypoczynek spokojniej­sze miejsca, zwłaszcza w lesie lub wśród jezior. Uspokajają­co działać będzie także szum morskich fal. W sezonie trudno jednak o samotność na plaży. Warto więc rozważyć wyjazd nad Bałtyk w innych porach roku albo latem szukać miejsc z dala od zatłoczony­ch kurortów.

 ?? Rys. Piotr Rajczyk ??
Rys. Piotr Rajczyk
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland