Koniunktura
Humoreska Pawła Wakuły
Od jakiegoś czasu z niedowierzaniem wpatrywałem się w telewizor, obserwując to, co dzieje się w polskim Sejmie. Prezes Jarosław Kaczyński obrażał swoich oponentów, wyzywając ich od zdradzieckich mord, posłowie PiS kolanem przepychali przez Komisję Sprawiedliwości ustawę o wyborze sędziów SN, a politycy wszystkich ugrupowań szturchali się, wyrywali sobie mikrofon i kopali po kostkach.
Wreszcie nie wytrzymałem, rzuciłem kapciem w telewizor i poszedłem obgadać tę sprawę z Popęduszką. Sąsiada zastałem klęczącego na podłodze; z wysuniętym językiem malował wielki transparent.
– Tak być nie może! – krzyknął na mój widok. – Idziemy protestować pod Sejm!
– Domagamy się wolnych sądów... – przesylabizowałem napis na transparencie. – Niestety, to hasło wprowadza w błąd, bo polskie sądy już działają opieszale, a pan domaga się, żeby były wolne.
– PopęduszkoSzybkoMa pan poprawiliśmyrację podrapał– przyznał.napissię poi – ruszyliśmygłowie. Napiszę: niezawisłychdona wielkątał. – wyjścia.– Turkucia PanowieNo torbęto pójdziemyNaze spod sądów.także zniczami półpiętrzeidą szóstki razem!podi kosz natknęliśmy dźwigającegoSejm? białych– spy- róż. się
łej prawicowychTrochę kamienicysię zdziwiłem, poglądów;znany jest boze dla Turkuć swoichniego nawetw ultra- caKorwin-Mikke– Pan też będzieto lewicowy protestował mięczak. przeciwko – poczynaniomNie! Ja będę rządu? sprzedawał– spytałem. znicze i kwiaty! – wyjaśnił bardzo zadowolony z siebie Turkuć. – Dzięki ostatnim wydarzeniom idą jak woda, branża nie przeżywała podobnej koniunktury od Wszystkich Świętych! Chwała ministrowi Morawieckiemu, dobrze to wymyślił!
Popęduszko spojrzał na niego z niedowierzaniem.
– Chce pan powiedzieć, że rząd specjalnie prowokuje obywateli, aby ożywić gospodarkę? – spytał.
– Oczywiście – zapewnił go Turkuć. – To jedyny wymierny efekt protestów. Polacy podczas marszów zużywają buty, a potem muszą kupić nowe, posłowie opozycji stymulują przemysł papierniczy, produkując tony poprawek, a zwyczajni obywatele kupują telewizory, żeby oglądać cyrk na Wiejskiej. To cała tajemnica dobrych wyników gospodarczych tej ekipy. Przyznaję, że zamurowało nas. – O, ładny transparent pan zrobił – wyszczerzył zęby Turkuć. – Widzę, że nie pożałował pan nowego prześcieradła i szkolnych farb syna. Bardzo dobrze, niedługo trzeba będzie kupić nowe! Dzięki temu do budżetu wpłynie trochę kasy z uszczelnionego podatku VAT.
– Niedoczekanie! – ryknął Popęduszko. – Nie będę sponsorował reżimu!
Chciał zniszczyć swój piękny transparent, ale w ostatniej chwili powstrzymałem go.
– Spokojnie. Być może te protesty na razie niewiele dają, ale stare przysłowie mówi, że kropla drąży skałę. Chodźmy pod Sejm trochę pokrzyczeć... Przecież to nic nie kosztuje!