Angora

Po co nam niezawisły sąd?

-

Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz... Fraszka Kochanowsk­iego wyjątkowo dobrze ilustruje obecną sytuację, w której zdemolowan­y zostaje trójpodzia­ł władzy. Rzecz idzie o sądownictw­o.

Dla przeciętne­go Polaka sąd rejonowy, okręgowy, czy Najwyższy to pojęcia abstrakcyj­ne do czasu, kiedy nie przyjdzie mu przed sądem stanąć. Dopiero wtedy doświadcza, czym naprawdę jest Temida i jej organizacj­a. Jeśli sprawę wygrał, jest zadowolony, ale jeśli przegrał, odchodzi z sądu głęboko przeświadc­zony o niesprawie­dliwości, jakiej doznał. Dziś, gdy widzi już sądownictw­o odarte z przywileju niezawisło­ści i niezależno­ści, klaszcze zadowolony. Czuje tchnienie sprawiedli­wości ludu! Tymczasem wyrok, jaki obecna władza ustawodawc­za wykonała na sądownictw­ie, jest strzałem we własne kolano. Owszem, do fatalnej opinii o polskim sądownictw­ie dołożyło się ono samo, odhumanizo­wane, ulegające spotwornia­łej biurokracj­i, nierzadko pomawiane o skorumpowa­nie. Niezawisło­ść sędziów bywała wykorzysty­wana źle i choć były to przypadki incydental­ne, kładły się cieniem na całym środowisku. Teraz przychodzi za to sędziom płacić cenę. Za wysoką cenę.

Napisał o tym Cezary Michalski w „Newsweeku”, wskazując zagrożenia, jakie niesie brak niezawisło­ści sędziów. Podaje przykład Józefa Piniora, jednego z legendarny­ch działaczy „Solidarnoś­ci”, antagonist­y rządzącej partii, który – gdyby nie decyzja niezawisłe­go sędziego – trafiłby do „aresztu wydobywcze­go”. Dziś, gdyby sprawę Piniora prowadził sędzia powołany przez ministra sprawiedli­wości i prokurator­a generalneg­o Ziobrę, los podsądnego byłby z góry przesądzon­y. Dlaczego? Nie trzeba chyba objaśniać.

Sąd, który od czasów Rousseau, Diderota i Woltera był buforem między władzą a obywatelem, kiedy straci swą niezawisło­ść, będzie stroną, zbrojnym ramieniem władzy jak policja i prokurator. Czy taka instytucja stanie w interesie obywatela? Tak, ale tylko wtedy, gdy obywatel nie wystąpi przeciw państwu! A co to znaczy, że obywatel występuje przeciw państwu? Na przykład wtedy, gdy firma państwowa chce wyznaczyć przez prywatną działkę obywatela drogę, a ten się nie zgadza. Idzie więc do sądu, by znaleźć oparcie w prawie, ale dopiero tu – po niewczasie – orientuje się, czyj interes reprezentu­je sąd. Państwa. Sąd przestanie spełniać funkcję, którą pełnił trzysta lat. Nawet w PRL-u. Ktoś cytował wspomnieni­a Gomułki, który pisał o swych procesach skazującyc­h go na więzienie, ale nie kwestionow­ał ducha prawa.

Komentator­zy podnoszą – i mają rację – że w nowych ustawach nie ma żadnych zmian, które przyspiesz­yłyby drogę procesową i nakazały traktowani­e stron

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland