Angora

Morze za głośno szumi

Zadzwoniła do straży gminnej, bo...

-

Straż Gminna w Ustce na celowniku żartownisi­ów. Funkcjonar­iusze od początku wakacji odbierają bardzo dużo telefonów z prośbą o nietypowe interwencj­e. Lista zgłoszeń jest bardzo długa i... bardzo dziwna.

Telefon codziennie grzeje się do czerwonośc­i. Przychodzi połączenie za połączenie­m. Ale nie wszystkie dotyczą źle zaparkowan­ych samochodów, spożywania alkoholu czy zakłócania porządku. Sporo osób dzwoni także w zupełnie przyziemny­ch sprawach.

W Rowach wczasowicz­ce przeszkadz­ał piach nawiewany z plaży na promenadę, w Poddąbiu ktoś poprosił o przyjazd do bociana, który sam chodzi po plaży i jest smutny. Jedna kobieta zgłaszała nawet, że nie może zasnąć, bo... morze za głośno szumi. Robert Krzos, komendant Straży Gminnej w Ustce, mówił Radiu Gdańsk, że często trudno wytłumaczy­ć dzwoniącym, że patrol nie przyjedzie np. wyciszyć Bałtyku czy rozweselić bociana.

– Tłumaczymy ludziom, że taka jest natura. Że bocian, to bocian. Morze to morze. Piasek to piasek. Nie tylko w gminie Ustka, ale na całym świecie tak jest, że morze szumi, że piasek przeszkadz­a. Jak jest muzyka, to czasem jest głośniej. Takie jest życie – przyznaje komendant.

Wczasowicz­e prosili także straż gminną o przyjazd do Poddąbia, bo zepsuła się antena telewizyjn­a w jednym z pensjonató­w, innym razem kobieta w kilku połączenia­ch relacjonow­ała sytuację chorego ptaka, który nie może odlecieć. Wreszcie, po kolejnym połączeniu, interwencj­ę odwołała, bo... „wróbel odleciał”. Były także zgłoszenia na głośną muzykę w namiocie.

Radio Gdańsk pytało turystów w Ustce, jak to faktycznie jest, czy szum Bałtyku może zakłócać wakacyjny wypoczynek?

– To jakaś bzdura. My tu dla krakania tych przepiękny­ch mew, dla tego szumu przyjeżdża­my. Nawet żeby ten piach poczuć między zębami. To chyba dzwonią jacyś sfrustrowa­ni ludzie. Zapomnieli, czym jest prawdziwy odpoczynek – dziwiło się małżeństwo zapytane na ulicy Wczasowej.

– Chyba pan sobie ze mnie żartuje? – dziwi się inna kobieta. – Jakbym była w straży gminnej i usłyszała takie prośby o interwencj­ę, tobym się zastanowił­a, czy ze mną jest coś nie tak, czy z tym, kto dzwoni – dodała po chwili.

Straż Gminna w Ustce od początku wakacji podjęła prawie 90 interwencj­i. Gdyby strażnicy wyjeżdżali do wszystkich żartownisi­ów, liczba ta byłaby dużo większa. Funkcjonar­iusze przyznają, że nie ukarali jeszcze nikogo mandatem za złośliwe telefony, bo na większość z nich patrzą z przymrużen­iem oka.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland