Madonna
Kolejne dziecko
Portugalski piłkarz wyznał na łamach hiszpańskiego dziennika „El Mundo”, że po raz czwarty zostanie ojcem. Gwiazdor Realu Madryt wychowuje już trójkę dzieci: siedmioletniego Cristiana juniora i świeżo narodzone bliźnięta: Matea i Evę. Wszystkie jego dzieci urodziły surogatki. Tym razem w ciąży jest obecna partnerka popularnego CR7, modelka Georgina Rodriguez. Według hiszpańskich mediów 22-latka jest w szóstym miesiącu ciąży, a Ronaldo nie może się doczekać przyjścia na świat kolejnego potomka.
Zablokowana aukcja
Królowa muzyki pop złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie licytacji, którą zorgan izowano w internecie, na stronie gottahaverockandroll. com. Na aukcję trafiły prywatne przedmioty wokalistki, które zniknęły z jej posiadłości. Fani gwiazdy mogli kupić m.in. noszoną przez nią bieliznę, szczotkę do włosów czy list miłosny od Tupaca Shakura. Za całą sprawą ma stać była przyjaciółka Madonny, która często przebywała w jej domu. Amerykański sąd postanowił zablokować aukcję do czasu wyjaśnienia sprawy – czytamy na femalefirst.co.uk. łej inwencji i gorzkiej wielkości, ale i przygodnej atrakcyjności – pisarz, który nadał formę nieobecności. Kiedy 35 lat temu zmarł przedwcześnie na raka płuc, mając niespełna 46 lat, okrzyknięto go „ostatnim prawdziwym wydarzeniem w historii powieści”. Twórczość zjawiskowa jak z kosmosu. Może dlatego jeden z jego fanów, amerykański astronom Edward Bowell, odkrytą w roku jego śmierci planetoidę nazwał „2817 Perec”. Krąży między Marsem a Jowiszem wokół Słońca co trzy i pół roku. Z kolei wydawnictwo Gallimarda włączyło niedawno dzieła Pereca do prestiżowej kolekcji biblioteki La Pléiade.
„Nie mam wspomnień z dzieciństwa”, deklaruje przewrotnie pisarz w pierwszym zdaniu częściowo autobiograficznej powieści „W albo wspomnienie z dzieciństwa”. „W” – to utopijna wyspa, której idealny ład, zamiast
Na ulicy Vilin, w XX dzielnicy Paryża, nie ma już ani numeru 1, gdzie stał dom dziadków Pereca, ani numeru 24, gdzie był salon fryzjerski jego matki. Nie ma żadnego numeru. Zazieleniona ulica prowadzi do parku Belleville, po lewej ma chiński skwer Pali-kao, po prawej tylną ścianę blokowiska. Idę więc dalej szukać „dziury” po Perecu, spadkobiercy Poego, Stendhala, Verne’a, Borgesa...
Odnajduję ulicę samego Georges’a Pereca, również w XX dzielnicy. Mała, brukowana, tonie w ciszy, dzikich różach, gałęziach ozdobnych drzew i pnączach ogrodowej zieleni przebijającej się zza przydomowych murów. W sposób naturalny wyłączona jest z ruchu stromymi schodami wznoszącymi się jej środkiem z poręczą oddzielającą dwa kierunki ruchu nielicznym zagubionym pieszym. Zaczyna się i kończy starą latarnią. Jest pusto... – Szukam wieczności i ulotności jednocześnie – pisał ten, który nadał formę nieobecności. Jego magnum opus – „Życie – instrukcja obsługi” – mogłoby się tutaj rozgrywać np. w domu pod numerem 13. z zasuszonym wiankiem na drzwiach. Literacka akrobatyka poddana formalnym rygorom, wielowarstwowa, ale klarowna, napisana uwodzicielską prostotą języka. Tekst skrzy się różnorodnością detalu losów mieszkańców jednego z paryskich domów, który staje się kreacją całego świata do nieuchronnego kresu zmierzającego.
Teksty Pereca powstają wokół nieistniejącego centrum, brakującej litery, alfabetycznego więzienia. W 300-stronicowym lipogramie „La Disparition” ( Zniknięcie), nieomal sensacyjnej powieści, ani razu nie pojawia się litera „e”, jednocześnie fonetyczny dźwięk eux (oni), rodzice Pereca. Tak szyfrował on poczucie ich traumatycznej utraty. Ale to również metafora żydowskiego doświadczenia wojennego, grozy egzystencji i poniekąd zaniku samego autora, bo w słowach „Georges Perec” jest puste miejsce dla czterech „e”, co upamiętnia tablica ku jego pamięci na ścianie Café de la Mairie, na placu Saint-Sulpice.
Usiadłem pod tą dziwaczną tablicą – „G org s P r c” – przy kawiarnianym stoliku, gdzie kończy się paryski ślad pisarza, nie licząc kolumbarium cmentarza Père-Lachaise. – Pisanie mnie chroni – czytam. – Poruszam się pod osłoną moich słów, zdań, zręcznie powiązanych akapitów, sprytnie obmyślanych rozdziałów... Na fotografii wygląda on jak koziobrodata ikona sztubackiego imaginarium. Pisarz totalny, eksperymentator, także filmowiec, który za ekranizację własnej powieści „Człowiek, który śpi” otrzymał Prix Jean Vigo. Należał do grupy literackiej OuLiPo Raymonda Queneau. Był jednym z najważniejszych współczesnych twórców, ale też spadochroniarzem, bibliotekarzem i archiwistą w szpitalu.
Na placu Saint-Sulpice odbywają się targi poezji. Poeci podpisują tomiki: „Małe wielkie coś”, „Jak śmieje się światło”, „Materia radości”, „Niebo nad nami”, „Ja przestrzeń”... Ten ostatni przywołuje Georges’a Pereca, który sam siebie nazywał „Użytkownikiem przestrzeni” – wielką dziurą, co pogłębia pustkę. Ale swoją asteroidę ma, trafił między gwiazdy, skąd świeci zagubioną literką „e”. turkiewicz@free.fr