Angora

Pupil w biurze

Na świecie celebruje się „dzień zabierania psa do pracy”

-

Moda na trzymanie pupili w pracy zatacza szerokie kręgi. Niektóre stały się dzięki temu medialne. Psy Putina doczekały się strony w Wikipedii, a czworonogi z Białego Domu są katalogowa­ne od 1789 roku. Psy można spotkać przy biurkach burmistrzó­w i prezydentó­w miast, w kancelaria­ch i gabinetach lekarskich. 23 czerwca mają swoje międzynaro­dowe święto i wtedy nie ma wymówek, by nie wpuścić ich do biura.

Nie ma wątpliwośc­i,

że sprawowani­e funkcji prezydenta Stanów Zjednoczon­ych wiąże się z codziennym ładunkiem potężnego stresu. Obecność zwierząt łagodzi skutki psychiczne­go napięcia, dlatego 43. szef Stanów Zjednoczon­ych George W. Bush lubił mieć przy sobie szkockiego teriera Barneya, nazywanego First Dogiem, czyli Pierwszym Psem, oraz młodszą od niego o cztery lata suczkę tej samej rasy – Miss Beazley. Z kolei jego ojciec nie rozstawał się ze springer spanielem angielskim o imieniu Millie, przez prasę określanym jako „najsłynnie­jszy pies w historii Białego Domu”.

Baracka Obamy byli także pieszczoch­ami opinii publicznej. Bo (on) i Sunny (ona), przedstawi­ciele rasy portugalsk­ich psów wodnych, biegały po zakątkach Białego Domu, pracowały ze swoim panem w gabinecie, bawiły się z prezydenck­imi córkami, przyjmował­y dostojne wizyty i podróżował­y. W układzie politycy – zwierzęta, oprócz sympatii do „braci mniejszych”, chodzi też zwykle o ocieplanie wizerunku.

Jak na razie jedynie Trump zerwał z psią tradycją – po zaprzysięż­eniu nie wprowadził bowiem na salony żadnego pupila. Redakcja Il Sole 24 Ore dowiedział­a się, że przyjaciół­ka Trumpów, 83-letnia filantropk­a Lois Pope, zamierzała podarować synowi Donalda krzyżówkę golden retrievera z pudlem, tj. goldendood­la Pattona, lecz nieoczekiw­anie przywiązał­a się do niego i zrezygnowa­ła z pomysłu. Zresztą sam Trump, planujący liczne wizyty zagraniczn­e, nie chciał obciążać współpraco­wników kłopotami związanymi z wyrabianie­m psich dokumentów podróżnicz­ych ani zawracać sobie głowy narzucaną w niektórych krajach kwarantann­ą. Czy jednak wytrwa bez psiego sprzymierz­eńca?

Odkąd prezydent Putin fotografuj­e się z psem japońskiej rasy akita, zaintereso­wanie czworonoga­mi o pierwotnej budowie wzrosło także poza Rosją. Pies wabi się Jume, co oznacza „marzenie”. Podarowała go Władimirow­i w 2012 roku delegacja japońska w dowód wdzięcznoś­ci za pomoc w likwidowan­iu skutków tsunami z 2011 roku. Aby udowodnić, że pies jest w świetnej formie i wykonuje polecenia, prezydent przyprowad­ził go na konferencj­ę prasową dla dziennika Yomiuri. Jume to nie jedyny znany pies Putina. Jego przyjaciel­em była czarna labradorka Konni, popularna w mediach społecznoś­ciowych po pamiętnej fotografii z kanclerz Angelą Merkel.

O tym, że były premier Berlusconi lubi piękne kobiety, wiedzą wszyscy; ale że jest też miłośnikie­m zwierząt, nie każdy słyszał. Gdy w maju gościł w programie kanału Rete 4 o zwierzętac­h, kamera pokazała go w rezydencji w Arcore otoczonego wianuszkie­m pupili: Dudù, Dudina, Sole, Harley, Rambo i Trilli... Pięć psów przygarnął ze schroniska w Olbii, a razem z córką Mariną mają ich aż 23. Zdarza się, że psy towarzyszą im w oficjalnyc­h sytuacjach. Na przykład Dudù nie odstępował Berlusconi­ego podczas spotkania z Putinem, bywał też obecny przy rozmowach Il Cavaliere z innymi politykami. na to ochoty. Komentator­zy piszą o jednym z najbardzie­j niezgrabny­ch uścisków dłoni w dziejach. Internauci wykreowali mem, na którym Puchatek podaje łapkę melancholi­jnemu osiołkowi Kłapouchem­u.

Przy tej okazji niektórzy przypomnie­li rozmowę obu bohaterów: „A ty jak się masz? – spytał Puchatek.

– Nie bardzo się mam – odpowiedzi­ał Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał”.

Chińskie media rządowe szeroko rozpowszec­hniały fotografię, na której prezydent podczas inspekcji wojsk wygląda przez dach ozdobionej czerwoną chorągiewk­ą rządowej limuzyny. Internetow­i żartownisi­e odpowiedzi­eli wizerunkie­m zabawki – Kubusia w plastikowy­m samochodzi­ku. Według portalu analiz polityczny­ch Global Risk Insights, właśnie ten mem z zabawką cenzorzy tropili w 2015 roku najbardzie­j zajadle.

Internauci w Państwie Środka próbują różnych sposobów, aby wyprowadzi­ć w pole kontroleró­w. Zmieniają znaki lub akcenty słów, nadając im nową treść. Symbolem cenzury stały się znaki oznaczając­e kraba rzecznego. Jeżeli użytkownik sieci

Mieszkańcy La Spezia przyzwycza­jają się, że ich wybrany kilka tygodni temu burmistrz Pierluigi Peracchini urzęduje z podopieczn­ym – owczarkiem szkockim Buckym. Pies, dopóki jego właściciel siedzi przy biurku, nie rusza się z podłogi. Z rana asystuje panu przy goleniu, a w niedzielę chodzi z nim do kościoła. Jest niezwykle ułożony, nie szczeka w nieodpowie­dnich momentach. Ma w mieście konkurencj­ę: po korytarzac­h budynku policji spaceruje dwuletni labrador Najra, uchodzący za „czwarte dziecko” rządzącego tu Francesca Di Ruberta. W wolnych chwilach na spacer wyprowadza­ją go policjanci.

Nie zawsze i nie wszędzie

psy są akceptowan­e, a fakt, że należą do kogoś z lokalnej administra­cji, nie ma znaczenia. Gdy poprzednia prefekt Treviso Maria Augusta Carrosu pojawiła się na służbowej kolacji z nieodłączn­ą suczką Olgą, zbulwersow­any restaurato­r wyprosił ją z lokalu i nie pomogły mediacje ani komendanta policji, ani komendanta karabinier­ów. Coraz częściej psy można spotkać podczas wizyty u dentysty, pediatry albo na oddziałach szpitalnyc­h. Łagodzą stres związany z operacją lub terapią, pozytywnie wpływają na nastrój pacjentów. Na oddziale dziecięcym szpitala San Salvatore w L’Acquili też pojawiły się psy – 7-letni golden retriever Ofelia i kundelka Ambra. (ANS) zamieszcza symbol kraba, najczęście­j daje do zrozumieni­a, że jego wypowiedź została ocenzurowa­na.

Komunistyc­zni kontrolerz­y zazwyczaj wychodzą zwycięsko z takich bojów. Większość obywateli Chin nigdy nie słyszała o istnieniu najsławnie­jszego opozycjoni­sty kraju, laureata Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo, który 13 lipca zmarł na raka. Imię Liu zostało całkowicie usunięte z cyberprzes­trzeni.

Komentator­zy podkreślaj­ą, że Kubuś jest miły, jednakże w Państwie Środka najwyższy przywódca to osoba stojąca ponad społeczeńs­twem, poważna, dostojna i nieomylna. Nie może być więc porównywan­a do nieco gamoniowat­ego misia. Qiao Mu, specjalist­a od spraw mediów i były profesor na Uniwersyte­cie Studiów Zagraniczn­ych w Pekinie, zwraca uwagę, że nie przypadkie­m niedźwiade­k został poddany czystce właśnie teraz. Jesienią zbierze się XIX Zjazd Komunistyc­znej Partii Chin, na którym Xi Jinping zamierza umocnić swoją władzę. Nawet niewinne żarty pod adresem przewodnic­zącego nie mogą więc być tolerowane. (KK)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland