Dzień szakala
Zebranie Rady Ministrów powoli dobiegało końca. Mariusz Błaszczak ziewnął i przymknął oczy. Minister spraw wewnętrznych mógł sobie pozwolić na chwilę relaksu, bo dzięki nieugiętej polityce rządu Beaty Szydło Polskę jak dotąd omijały zamachy terrorystyczne.
Z drzemki wyrwało go kilka słów wypowiedzianych przez panią premier:
– Szakal w Polsce... Bardzo niebezpieczny... Nielegalnie przekroczył granicę... Musimy go koniecznie powstrzymać...
– Jak to Szakal?! – wybełkotał Błaszczak. – Ten słynny terrorysta, Ilich Ramírez Sánchez, zwany także Carlosem? I dopiero teraz mi o tym mówicie?!
– Szakal złocisty – wyprowadził go z błędu minister Jan Szyszko. – Drapieżny ssak z rodzaju wilków, który przywędrował do nas nieproszony z południowej Europy. To nawet nie jest uchodźca, po prostu ocieplenie klimatu mu sprzyja.
– Ach tak... – odetchnął z ulgą Błaszczak. – Już myślałem, że będę musiał ogłosić pierwszy stopień zagrożenia terrorystycznego...
– To groźne zwierzę – zapewnił go Szyszko. – Istnieje ryzyko, że zeżre wszystkie zające i bażanty. Co będą wtedy zabijać myśliwi, którzy znajdują się na szczycie łańcucha pokarmowego?
– Nie umrą z głodu – uspokoił go minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. – Właśnie wydałem rozporządzenie, żeby w ciągu trzech miesięcy wybili połowę żyjących w naszych lasach dzików. Eksterminują je za pomocą najnowszych zdobyczy techniki: dronów, termowizji i noktowizorów, a potem przerobią na kiełbasę.
– Dzik jest dziki, dzik jest zły... – mruknął bez przekonania Błaszczak.
– Ale najpierw musimy uporać się z łosiami – oznajmił Szyszko. – Łażą po drogach bez kamizelek i świateł odblaskowych, nie stosują się do przepisów ruchu drogowego. Tylko w 2017 roku dzikie zwierzęta spowodowały w Polsce dziesięć tysięcy kolizji samochodowych!
– Taki łoś może w każdej chwili wyjść z boru i zderzyć się z kolumną BOR-u... – powiedział z naciskiem Jurgiel.
Ten ostatni argument przeważył szalę. Beata Szydło podjęła męską decyzję:
– Nie możemy ryzykować kolejnego skandalu. Trzeba wystrzelać wszystkie szakale, dziki i łosie, a jak się da to także lisy, sarny, jelenie, borsuki i wiewiórki. Niech straż miejska i oddziały Obrony Terytorialnej wspomogą myśliwych. Operacji nadaję kryptonim „Dzień szakala”!
– Zrobi się niezły huczek – zauważył milczący dotąd Jarosław Gowin. – Ludzie znowu wyjdą na ulice, tym razem protestować w obronie zwierząt. Będą palić znicze, śpiewać „Chłop żywemu nie przepuści” i kopać w barierki pod Sejmem... Pani premier zmarszczyła brwi. – Trudno – orzekła. – Bezpieczeństwo Polaków przede wszystkim. Nie powstrzyma nas żadna wyreżyserowana i dobrze opłacona akcja!