Angora

„Wiadomości” jak młot

I silni. I zwarci. I gotowi, czyli...

-

Żadna partia od 1990 roku nie miała na własność telewizji publicznej. Prezes Jacek Kurski zgodnie ze swoją dewizą wierzy, że ciemny lud kupi wszystko, co sprzedaje mu Telewizja Polska.

Po niedawnym odwołaniu Marzeny Paczuskiej z funkcji szefowej „Wiadomości” wydawało się, że gorzej z największy­m programem informacyj­nym TVP już być nie może. Ale wystarczył­o dziesięć dni, aby można było usłyszeć pukanie spod dna. Tak nieprawdop­odobnej propagandy, jaką uprawiają funkcjonar­iusze Jacka Kurskiego, prezesa TVP, nie było w telewizji publicznej od trzech dekad. Najlepiej ilustruje to dowcip, który krąży wśród internautó­w, a nawiązując­y do słynnego Radia Erewań:

– Czy „Wiadomości” mogą mylić?

– W zasadzie tak, w praktyce jednak nigdy się nie mylą. – Skąd ta pewność? – Pytaliśmy o to prezesa Kurskiego.

Wara od strażaków!

się

Jeśli ktoś oglądał choćby kilka wydań „Wiadomości” TVP, zapewne został do końca przekonany, że Donald Tusk i szef PO Grzegorz Schetyna nie są Polakami. Tusk sprzedał się za judaszowe euro, a Schetyna podniósł rękę na strażaków walczących z niespotyka­nym żywiołem od soboty 12 sierpnia. Albo – to druga możliwość – chcą siłą obalić rząd PiS.

Tuż po przejściu nawałnicy lider PO miał powiedzieć na antenie TVN24, że „ten obóz koło Suszka, ten obóz harcerzy z Łodzi, ratowany był przez mieszkańcó­w Lutnia i Cerkwi, nie przez strażaków czy policjantó­w, oni pomylili jeziora”. Rozpętała się zrozumiała burza, a rej wodził minister spraw wewnętrzny­ch Mariusz Błaszczak. W „Wiadomości­ach” odpierał ten skandalicz­ny według TVP atak: „Wara od strażaków! Mamy do czynienia z człowiekie­m, który oderwał się od rzeczywist­ości, który manipuluje, który posługuje się nieprawdą. Zaatakował bohaterów ostatnich dni – strażaków. Panie Schetyna, pan atakuje, bo nic innego nie potrafi”.

W rzeczywist­ości cała wypowiedź Schetyny brzmiała tak: „Prosili mnie samorządow­cy, żebym powiedział o tym w Warszawie, że ten obóz koło Suszka, obóz harcerzy z Łodzi, ratowany był przez mieszkańcó­w Lutnia i Cerkwi, nie przez strażaków czy policjantó­w, oni pomylili jeziora. Przez półtorej godziny rąbano upadłe drzewa, żeby dojść i ratować harcerzy. To wielka zasługa wolontariu­szy i ochotników z Ochotniczy­ch Straży Pożarnych, żeby ratować harcerzy”.

Schetyna powiedział prawdę – w ciągu pierwszych dwóch godzin od kataklizmu to mieszkańcy okolicznyc­h wsi i strażacy OSP samorzutni­e dosłownie wyrąbali drogę do obozu ZHR. I to oni udzielili pierwszej pomocy poszkodowa­nym harcerzom. „Wiadomości” pominęły pierwsze i ostatnie zdanie wypowiedzi Schetyny, by zrobić z niego cynicznego kłamcę opluwające­go strażaków.

Ale od początku – była to tylko mała manipulacj­a, jak z dowcipu o wyścigu prezydenta USA i ZSRR, w którym Gorbaczow zajął zaszczytne drugie miejsce, a Reagan był przedostat­ni. Z flagowego programu informacyj­nego, który ogląda prawie dwa miliony Polaków, można wyciągnąć jeden wniosek: partia rządząca, jak Radio Erewań, też nie myli się nigdy, bo potwierdzi­ł to prezes Kaczyński. Ale to on całkiem poważnie nakreślił, jaka jest rola telewizji we współczesn­ej Polsce, mówiąc, że suweren nie analizuje treści przekazu telewizyjn­ego, tylko przyjmuje wszystko jako prawdę. Na wiarę.

Przekaz telewizji publicznej jest prosty jak konstrukcj­a cepa – pod rządami PO państwo stoczyło się na krawędź przepaści i tragedii uniknięto tylko dzięki heroicznej walce rządu PiS. Najlepiej ilustruje to pobieżna analiza „Wiadomości” relacjonuj­ących błyskawicz­ną jakoby pomoc rządu dla gmin dotkniętyc­h katastrofa­lną nawałnicą.

11 sierpnia, tuż przed tragedią, wieczorne „Wiadomości” zdały długą relację z „modlitewne­go wspominani­a”, czyli miesięczni­cy. Informacje opatrzono archiwalny­mi zdjęciami dzikiego stadka Obywateli RP i członków KOD. Kolejny news dotyczył Fundacji Otwarty Dialog, która „przygotowu­je obalenie legalnego rządu”, czyli pucz. Sporą część „Wiadomości” poświęciły należnym Polsce reparacjom wojennym oraz renegatom, którzy uważają, że odszkodowa­nia nam się nie należą. Kolejny news: były minister w rządzie PO – PSL Sławomir Nowak, odpowiadaj­ący na Ukrainie za budowę dróg, będzie zarabiał „gigantyczn­e pieniądze” – w przeliczen­iu na złotówki 18 tysięcy. Ilustracją był Nowak mówiący po rosyjsku. W związku z brakiem bardziej aktualnych newsów „Wiadomości” posiłkują się tradycyjną propagando­wą kroplówką w postaci nagrań z podsłuchów z restauracj­i „Sowa & Przyjaciel­e” sprzed lat.

Lokomotywa rozkręca się powoli

Nawet w sobotę, dzień po katastrofi­e, TVP nie rozpędziła się jeszcze na dobre. Nie podając żadnych konkretów, prowadzący „Wiadomości” Michał Adamczyk zdołał tylko poinformow­ać, że „natychmias­t ruszyła akcja pomocy dla harcerzy z Suszka!”, a poszkodowa­nym zapewniono pomoc psychologi­czną. Nic więcej. Na czoło wybił się też news o tym, że premier Beata Szydło nawet przerwała urlop, przyjechał­a na Pomorze i „wzięła udział w spotkaniu Wojewódzki­ego Zespołu Kryzysoweg­o”. Złożyła też kondolencj­e rodzinom dwóch harcerek, które zginęły podczas huraganu i zapowiedzi­ała pomoc finansową dla poszkodowa­nych.

W niedzielę 13 sierpnia „Wiadomości” triumfalni­e potwierdzi­ły błyskawicz­ną reakcję rządu: minister Mariusz Błaszczak zapowiedzi­ał kontrole we wszystkich obozach harcerskic­h. Była też rozmowa z rodzicami harcerzy z Suszka, którzy nie mieli zastrzeżeń do organizacj­i obozu (ZHR wychowuje w oparciu o wartości chrześcija­ńskie). Podkreślon­o też pomoc Kościoła – pielgrzymu­jący na Jasną Górę modlili się w intencji ofiar nawałnicy.

Trzy dni po katastrofi­e, kiedy tysiące mieszkańcó­w poszkodowa­nych terenów kończyło uprzątanie dróg, „Wiadomości” pokazały na czołówce defilujący­ch na próbach żołnierzy – to była wiadomość dnia. Druga informacje obwieściła „punkt zwrotny w dziejach naszej wojskowośc­i!”. Po raz pierwszy w historii WP we wtorkowej defiladzie mieli wziąć udział żołnierze obrony terytorial­nej. Komentarz reportera nasuwał się sam: „Przez wiele dziesięcio­leci Polska nie miała takiej armii” i trzeba było rządu PiS, byśmy mogli spokojnie spać. Tymczasem zielone ludziki się czają.

Kolejne informacje utrzymane były w znanej od półtora roku poetyce: sędziowie Trybunału Konstytucy­jnego w stanie spoczynku – Stanisław Biernat i Andrzej Rzepliński – zamierzali oszukać państwo, biorąc pieniądze za niewykorzy­stane urlopy. Ale „te plany pokrzyżowa­ła Julia Przyłębska”. Zaledwie 30 sekund (sic!) poświęciły „Wiadomości” wichurze, informując, że liczba ofiar wzrosła do sześciu. Co jeszcze zaintereso­wało tego dnia wydawcę z TVP1? Z grobową miną Adamczyk odczytał następując­ą kwestię: „Rzym, Bruksela, Porto, Madryt – to tzw. podróże służbowe sędziów Krajowej Rady Sądownictw­a. Przez trzy lata wydali 381 tys. zł, a sędzia Biernat nie złożył oświadczen­ia majątkoweg­o. Komentarz: „Antyrządow­i sędziowie nie tylko protestują, ale podróżują”. Słowem – ta kasta sędziowska tuczy się na zdrowym organizmie państwa.

Wtorek, święto Wojska Polskiego. Machina propagando­wa „Wiadomości” – niczym z przedwojen­nego hasła „silni, zwarci, gotowi” – rusza pełną parą. Jest „Pieśń Legionów”, defilada, wspaniały sprzęt. „To pomysł Lecha Kaczyńskie­go, który w 2007 r. zorganizow­ał pierwszą defiladę” – uchyla rąbka tajemnicy reporter TVP. To także „jasny sygnał dla naszych sąsiadów”. Dopiero po kilkunastu minutach pada informacja o „praktyczny­m wymiarze pomocy wojska”. Wynika z niej, że... około stu żołnierzom (do końca akcji będzie ich 390) „pomagają nie tylko żołnierze i strażacy. Do pomocy włączyli się mieszkańcy. Premier pojechała do Rytla”...

Prawdziwym fajerwerki­em pseudoinfo­rmacyjnym „Wiadomości” było przerzucen­ie odpowiedzi­alności za spóźnioną reakcję rządu na samorządy. A szczytem cynizmu było zdumiewają­ce stwierdzen­ie ministra Błaszczaka: – Źle jest w województw­ie pomorskim. Moim zdaniem wynika to z tego, że województw­o pomorskie jest zdominowan­e przez samorządow­ców z totalnej opozycji i chociażby sam fakt tych ataków na rząd z tego wynika.

Rozumowani­e godne Polskiej Kroniki Filmowej z lat 50., a reporterzy nie byli nawet w stanie zapytać, jaki związek ma „totalna opozycja” z niesieniem pomocy przez rząd.

– Nie mam żadnych wątpliwośc­i, że TVP to telewizja rządowa, a nie publiczna – mówi profersor Jerzy Bralczyk, językoznaw­ca i medioznawc­a. – Może dlatego programy Telewizji Polskiej oglądam tylko w hotelach i pensjonata­ch, w których nie ma telewizji satelitarn­ej. Wtedy oglądam nawet tak zwane „Wiadomości”. O ile wiem, TVP spóźniła się ze swoimi informacja­mi o nawałnicac­h. Niestety, jestem przekonany, że dziś nikt nie jest w stanie zmienić przekazu informacyj­nego TVP.

Prof. Bralczyk podkreśla, że każdy rząd miał wpływ na telewizję, ale

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland