Angora

Nie przyłożymy ręki do usuwania Jorga

- ADAM MOĆKO (Współpr. DD)

człowieka, a dla Ślązaków nie bez znaczenia jest i to, że Ziętek rod godoł, a po polsku to mówił, kiej jechoł do Warszawy.

Na facebookow­ym profilu „Tyszanie i Tychy” czytamy na przykład: „Ślązacy nie lubią głupoty, marnotraws­twa i wojen domowych, więc jak już Ziętek jest wpisany w różne miasta pod postacią skwerów, rond, pomników itp., niech zostanie, nie to jest priorytete­m obecnych czasów”.

Prezydenci Tychów i Katowic (Andrzej Dziuba i Marcin Krupa) uważają najwyraźni­ej podobnie jak większość mieszkańcó­w ich miast i najwyraźni­ej nie zamierzają Ziętka usuwać. – Ustawa mówi, że jeśli nie zrobi tego samorząd, to zmiany dokona w porozumien­iu z IPN-em wojewoda Jarosław Wieczorek. Proszę bardzo, niech pan wojewoda podejmie taką decyzję – mówi z ironicznym uśmiechem prezydent Dziuba.

Obiecywali słuchać ludzi

Z ironicznym, bo przecież PiS zapewniał, że będzie słuchał ludzi. Teraz okazuje się, że opinie mieszkańcó­w są nieważne, opinie radnych i prezydentó­w miast są nieważne; o tym, przy jakiej ulicy będziemy mieszkać, decydować będą pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej. A pan wojewoda na przykład zdecyduje, że wszystko, co nosiło imię Ziętka, ma teraz nazywać się imieniem Lecha i Marii Kaczyńskic­h. My marzymy o autonomii, tymczasem przyszło nam żyć w państwie, w którym samorząd nawet o nazwach własnych ulic i szkół nie może decydować.

A przecież Ziętek jest patronem nie tylko placu i szkoły w Katowicach, parku wojewódzki­ego na granicy Katowic, Siemianowi­c i Chorzowa, pomnika w Katowicach, placu i szkoły w Tychach, ulic w Rudzie Śląskiej i Zabrzu, Orzeszu i Piekarach oraz wielu innych miastach. A jego popiersie stoi na półpiętrze głównych schodów Śląskiego Urzędu Wojewódzki­ego, co zresztą już od dawna irytuje licznych polityków PiS-u.

Tropiciel „germańskic­h śladów”

Jeśli już coś Ślązacy wypominają Ziętkowi, to jego uporczywe usuwanie „germańskic­h śladów” ze śląskiej ziemi. Przypisuje mu się na przykład wysadzenie pałacu Donnersmar­cków w Świerklańc­u, choć to nie do końca prawda, bo to raczej okoliczni mieszkańcy po wycofaniu się Niemców, a przed wkroczenie­m Rosjan w 1945 roku pałac rozszabrow­ali i podpalili, było nawet słychać wybuchy. To, co kazał wysadzić i rozebrać Ziętek, było już raczej ruinami pałacu niż pałacem. Ale rzeczywiśc­ie, niemal obsesyjnie tępił wszystko, co przypomina­ło, iż przez niemal 700 lat tereny te leżały w państwach niemieckic­h. To jednak z punktu widzenia „prawdziwyc­h Polaków” powinna być jego zasługa, a nie wina.

Ale my – w „Cajtungu” – mamy dla samorządów dobry pomysł. Niech zmienią nazwy Jerzego Ziętka na Jerzego Ziętka. A w uzasadnien­iu napiszą, że patronem jest teraz wnuk Jorga, Jerzy Ziętek, ginekolog, doktor nauk medycznych, poseł na Sejm VI i VII kadencji. A ludzie i tak będą wiedzieć, o którego Jerzego Ziętka chodzi. I po kłopocie. Tylko z pomnikiem i popiersiem będzie trudniej.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland