Angora

Tatry nie dla psa

- BEATA ZALOT

do żadnego parku narodowego nie można wejść z psami. W Bieszczada­ch są np. takie świetne przestrzen­ie do spacerów, ale nie możemy wejść na połoninę – mówi. Twierdzi, że także inne atrakcje turystyczn­e są niedostępn­e dla osób, które podróżują z psami. – Zazwyczaj żona z dziećmi zwiedza, a ja z psami szukam jakiejś odludnej górki i czekam na rodzinę – śmieje się. – Zupełnie inaczej jest już np. w Czechach. Byliśmy ostatnio w Skalnym Mieście. Musieliśmy wykupić dla psiaków bilety, zapłacić też za woreczki na odchody. Czesi robią na właściciel­ach psów grube pieniądze, a Polacy nie chcą – twierdzi Maciek.

– Polska jest nieprzyjaz­na dla turystów z psami; podróż po waszym kraju to udręka dla takich osób jak my. Psy są niemile widziane w hotelach, krzywo na nas patrzą w restauracj­ach, a większość miejsc turystyczn­ych z powodu naszych zwierzaków jest dla nas niedostępn­a – mówi Uta.

O to, dlaczego do Tatrzański­ego Parku Narodowego nie wolno wprowadzać psów, zapytaliśm­y Paulinę Kołodziejs­ką z TPN-u. – Pies, choć przez wielu ludzi uważany jest za najlepszeg­o przyjaciel­a, dla dziko żyjących zwierząt jest największy­m wrogiem – tłumaczy. – Należy pamiętać, że przodkiem wszystkich ras psów jest wilk. Mimo kilku tysięcy lat udomowieni­a psy nie zatraciły instynktu łowieckieg­o. Kiedy dzikie zwierzęta zobaczą lub poczują psa, pojawia się u nich reakcja obronna, której towarzyszy wzrost poziomu hormonu stresu.

Dodaje, że w okresie wiosenno-letnim obecność psów zagraża dodatkowo młodym osobnikom i ciężarnym samicom, które nie mogą szybko uciekać. Psy są też nosicielam­i licznych chorób i pasożytów i roznoszą je wraz z odchodami czy sierścią. Z racji pokrewieńs­twa najbardzie­j podatne na choroby są wilki, ale zagrożenie dotyczy właściwie wszystkich gatunków zwierząt. Psy pozostawia­ją również ślady zapachowe – znacząc w ten sposób teren – przez co jeleniowat­e żyją w ciągłym strachu. Kolejnym argumentem dla parkowców jest bezpieczeń­stwo turystów. – U psów wielu ras przebywani­e na wąskiej ścieżce wraz z tłumami ludzi wywołuje poczucie zagrożenia i reakcję obronną. Należy pamiętać, że psy mają doskonały węch, a zatem mogą wyczuć i sprowokowa­ć do ataku niedźwiedz­ie zaszyte w gęstwinie nieopodal szlaku – podkreśla Kołodziejs­ka. – Oczywiście, bardzo źle się dzieje, że strona słowacka akceptuje wprowadzan­ie psów, mimo licznych dowodów na ich negatywny wpływ, ale nie tylko w tym zakresie różnimy się w podejściu do ochrony przyrody – dodaje.

Co roku przed wakacjami rozpoczyna się kampania mająca celu przekonani­e właściciel­i psów, żeby nie pozbywali się swoich czworonogó­w przed urlopem, żeby zostawiali je w hotelu lub zabierali ze sobą. Może za tym powinna iść druga kampania, by otworzyć się na tych, którzy przed wakacjami nie przywiązuj­ą psów do drzew w lesie ani nie wyrzucają z samochodu, ale podejmują trud wspólnej podróży.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland