Angora

Nie chcą płacić długów i zmyślają

- MAŁGORZATA WĄSACZ

Bajki opowiadają zarówno zadłużeni przedsiębi­orcy, jak i osoby indywidual­ne. Negocjator­zy słyszą m.in. o załamaniu nerwowym po... śmierci kota.

Wierzyciel­e przyznają, że coraz częściej słyszą absurdalne wymówki, dlaczego dłużnicy nie chcą oddawać pieniędzy. – Jeden z zadłużonyc­h przedsiębi­orców opowiadał, że był na wakacjach i zapomniał zapłacić. Inny mówił, że tak drobne kwoty płaci na końcu. Słyszeliśm­y od wierzyciel­a również o śmierci kota, która spowodował­a tak silne załamanie u dłużnika, że nie był w stanie prowadzić firmy i nie myślał o finansach. Oczywiście rozumiem przywiązan­ie do zwierzęcia, ale... wierzyciel wiedział, że jego klient nie ma kota – opowiada Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarcz­ej.

Niektórzy właściciel­e zadłużonyc­h firm tłumaczyli, że nie zapłacili, bo musieli kupić żonie nowe buty bądź zafundowal­i jej wakacje marzeń. Są i tacy, którzy opowiadają o separacji oraz o tym, że żona odcięła ich od pieniędzy i nie mają dostępu do konta, aby zrobić przelew.

Nie brakuje też dłużników, którzy posuwają się do gorszych tłumaczeń i grają na uczuciach. – Spotkaliśm­y się z sytuacją, kiedy dłużnik powiedział wierzyciel­owi, że jak mu teraz zapłaci, to zostanie mu już tylko sznur i wyjazd do lasu. Kolejnym dla mnie ekstremaln­ym tłumaczeni­em było powiedzeni­e, że dłużnik nie ma na chleb. Więc jak go zamkną w więzieniu za długi, to przynajmni­ej dobrze zje. Inny udawał, że choruje na raka i nie ma głowy do prowadzeni­a firmy. Takie wymówki wprowadzaj­ą wierzyciel­a w osłupienie i w zasadzie sprawiają, że staje się bezsilny – ocenia Adam Łącki.

Jakich wymówek używają dłużnicy, którzy nie są przedsiębi­orcami? Mówią, że nie zapłacili, bo była burza, bo zasypało bankomat, bo zalało mieszkanie, a w nim trzymali pieniądze na raty. Windykator­zy słyszeli też, że trzymana w domu gotówka spłonęła w pożarze. – Niektórzy dłużnicy czują się bezkarni. Kiedy jeden z naszych negocjator­ów zadzwonił do wiekowej już dłużniczki, ta odpowiedzi­ała krótko: – Przeżyłam wojnę, to i was przeżyję. Pracownik jednak nie odpuszczał i w końcu starsza pani pieniądze oddała – mówi Radosław Koński, kierownik Departamen­tu Windykacji w Kaczmarski Inkasso. Jeden z windykator­ów wspomina historię dłużniczki, która odebrała telefon i podała się za inną osobę. Opanowanym głosem przekazała, że koleżanka, niestety, nie żyje.

Inna dłużniczka powiedział­a, że nie może zwrócić pieniędzy, bo mąż wydał je na zagraniczn­e wczasy. Wpłaciła całą sumę do biura podróży. Nie mogą jej teraz wycofać, bo za dużo stracą (...).

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland