Stół z równymi nogami
mają grać w danym meczu. Dwóch – niestety – nie, mieli na głowie inne sprawy. Ale oni nie mieli większego znaczenia dla całej grupy. Ale jeśli proporcje były odwrotne, to wiadomo było, jak trudny mecz czeka wszystkich. Właśnie tak było w pojedynku z Danią. Proporcja zawodników z czystą głową do tych, którzy weszli na boisko bez odpowiedniego nastawienia psychicznego, była absolutnie zachwiana.
– Zastanawiałem się na stadionie w Kopenhadze, jak to możliwe, żeby nikt nie rozegrał dobrego meczu?
– Piłkarze nie są robotami i porażki, nawet tak dotkliwe, zdarzają się także najlepszym. Pytaniem najważniejszym jest – jaką lekcją dla zawodników będzie ta porażka?
– Słynny tenisista Roger Federer uważa, że wygrane cieszą, ale to z przegranej można wyciągnąć więcej wniosków.
– To prawda, zatem istotne jest, co teraz należy zrobić, by taki mecz się nie powtórzył. Jakie kroki należy podjąć, by ci zawodnicy funkcjonowali na zdecydowanie wyższym poziomie. – No właśnie, jakie? – Konieczna jest systematyczna praca nad psychiką zawodników. W PZPN powinny obowiązywać standardy, by już najmłodsi zawodnicy mieli wiedzę i umiejętności mentalne. To musi być systemowe rozwiązanie. Piłkarze muszą wiedzieć, jak istotny jest ten czwarty filar funkcjonowania sportowca – psychika. Pracują głównie nad trzema – techniką, taktyką i ciałem, czyli przygotowaniem fizycznym, a przecież przygotowania psychicznego nie można zaniedbać. W najważniejszych spotkaniach jego brak stanie się widoczny. Mówiąc o takim systemie, nie mamy wątpliwości, że do seniorskiej reprezentacji trafią zawodnicy przygotowani do najwyższych wymagań. Możemy czekać, że zawodnicy sami się do tego wezmą, ale może jednak uda się to załatwić systemowo. Zmniejszymy ryzyko takich wydarzeń jak to w Kopenhadze. Nie znaczy to, że nigdy nie przegramy, ale nie oddamy meczu niemal bez walki.
– Cztery filary, jak cztery nogi stołu. Jedna choćby minimalnie krótsza już zmniejsza jego funkcjonalność.
– Każdy woli siedzieć przy normalnym stole, takim, który się nie przechyla. Psychika ma w sporcie ogromne znaczenie. Na jednym z pierwszych spotkań z zawodnikiem zawsze zadaję mu pytanie: – ile procent sukcesu zależy w jego dyscyplinie od psychiki? Są różne odpowiedzi: – 20, 50, a nawet 80 procent. Ale zaraz pytam: – ile czasu przeznaczasz na ćwiczenie psychiki? I najczęściej słyszę: – zero! Jak ogromna zatem rezerwa tkwi w sportowcach. W meczu z Danią psychika miała olbrzymie znaczenie. Dryblingi, szybkość, siła, przewidywanie zagrań nie zadziałały. Zawodnik nie pokaże bowiem pełni swoich umiejętności, jeśli właśnie odpowiednio nie działa psychika. Ten czwarty filar może być nieco niżej wytrenowany, bo piłkarze znakomitą wydolnością lub techniką będą to nadrabiali. Wielcy zawodnicy, jak Lewandowski czy Piszczek, będą jednak pracowali właściwie nad tym czwartym filarem, nie będą liczyli, że trzy im wystarczą.
– Porażka z Danią wyhamowała nasz olbrzymi entuzjazm.
– Trzeba z całym błogosławieństwem spojrzeć na ten przegrany mecz. Balon został przekłuty. W końcu mogliśmy zrozumieć, co miał na myśli Lewandowski, mówiąc, że nie jesteśmy piątym zespołem świata. Nie docierało to do wszystkich. Klęska z Danią to fantastyczne doświadczenie. – Fantastyczne? – Robi pan tak samo wielkie oczy jak wielu sportowców w takiej chwili. Dobrze, że porażka przyszła w tym momencie. Teraz zawsze można przypominać wieczór 1 września. Z tego doświadczenia można wiele skorzystać, to spotkanie powinno wiele nauczyć sztab szkoleniowy i samych zawodników. Chodzi o to, by nasza drużyna nigdy nie zeszła poniżej pewnego poziomu.
– Najlepsze zespoły też nieoczekiwanie tracą punkty.
– Bólu fatalnej porażki z Danią nie koi to, jak ktoś powie, że Francja zremisowała z Luksemburgiem. To nie jest właściwe wytłumaczenie naszej druzgocącej porażki. Ważne, by przyjrzeć się prawdziwym przyczynom. Do tego potrzebna jest odwaga. Mecz z Danią wiele powiedział o naszej jakości. Ta nie zależy od ilości potu wylanego w czasie zajęć, tylko od tego, jak piłkarz jest zaangażowany, jak istotny jest odpoczynek, dieta itp.
– Porażka może stać się źródłem sukcesu?
– Może rozpocząć proces prowadzenia zawodnika do sukcesu, ale jeśli znajdziemy prawdziwe jej przyczyny. Bo jeśli użyjemy wygodnych wymówek – wypadek przy pracy, następnym razem będzie lepiej – to porażka będzie przyczyną kolejnego niepowodzenia.
– Trzy dni później w meczu z Kazachstanem było lepiej.
– Trudno porównywać te mecze, to był zupełnie inny rywal, ale część pracy po Kopenhadze została wykonana. Nastąpiła interwencja, ale czy ruszone zostały fundamenty? Taka gra może nie wystarczyć w turnieju finałowym mistrzostw świata. Trzeba jasno postawić pytanie, czy nasi zawodnicy potrafią się skoncentrować, czy byli tego uczeni? Trening mentalny nie polega na krzykach trenera: – zmobilizuj się. – A na czym? – Są odpowiednie ćwiczenia, techniki. Można to robić także w domu, a wielkie ułatwienie stwarzają obecnie odpowiednie programy komputerowe oraz specjalne przyrządy. Pozwalają przykładowo na trenowanie podzielności uwagi, utrzymywanie koncentracji w sytuacji pobudzenia fizjologicznego. Niektórzy piłkarze będą potrzebowali wzmocnienia pewności siebie lub jej ustabilizowania, radzenia sobie w sytuacji stresowej, bo w meczu jest ich przecież dużo. Taka praca powinna być wykonana nie tyle w kontekście kończących eliminacje meczów na początku października, ale z myślą już o turnieju w Rosji, bo nie mam wątpliwości, że zagramy w finałach.
– Rajdowy mistrz Europy Kajetan Kajetanowicz na łamach „Angory” opowiadał, że w czasie treningu siłowego ćwiczy koncentrację, grając w „Memory”.
– Często tak trenujemy ze sportowcami, świetne jest także ćwiczenie kierowców Formuły 1, kiedy klęczą na piłce fitnessowej i wykonują jednocześnie inną czynność. Trudność stwarza wtedy choćby żonglowanie. To wymaga olbrzymiej koncentracji. Takie zadanie będzie bardzo trudne, jeśli brakuje kontroli własnego ciała, jeśli sportowiec nie potrafi się skoncentrować. Ciekawe jest też sprawdzenie, gdzie są nasze myśli w takim bardzo prostym ćwiczeniu – minutka. Sprawdzamy, czy jesteśmy w stanie policzyć do 60 dokładnie w czasie 1 minuty. – Wydaje się to bardzo łatwe. – Moje doświadczenie pokazuje, że minuta u sportowców trwa od 40 do 105 sekund. Początkowo każdy twierdzi, że nie będzie miał z tym ćwiczeniem kłopotu. W stresie jednak minuta rozrasta się nawet o 45 sekund. To jest sygnał, że nasze myśli są wtedy poza naszą głową. Wystarczy parę razy zrobić to ćwiczenie w czasie jazdy autokarem na mecz. Jeśli wykonam je poprawnie przynajmniej dwukrotnie, to dobry znak, wychodzę „z głową” na boisko. Jeśli jednak wynik jest zły, to może oznaczać, że jestem myślami przy podpisaniu kontraktu, martwię się, czy dam radę, drżę, by nie otrzymać czerwonej kartki, jestem przestraszony tym, co się stanie, jak do 70 minuty nie strzelę gola – pewnie wtedy trener zdejmie mnie z boiska i już nie wystawi w kolejnym spotkaniu. To są prawdziwe myśli piłkarzy, słyszę to od nich w czasie rozmów w gabinecie. I trzeba pracować, by takie myśli się nie pojawiały przed występem na boisku. – Trening mentalny to dzisiaj... – ...konieczność. Oczywiście może się zdarzyć, że zawodnik (lub zespół) nie potrzebuje psychologa, ale każdy piłkarz i każda drużyna nie obędzie się bez psychologii. Ważna jest współpraca trenera z psychologiem. Psychologia sportu to coś więcej niż działania eventowe. Ducha drużyny należy budować głównie metodami psychologicznymi, a nie tylko jazdą na quadach czy paintballem. Do tego nie potrzeba psychologii. Po takich meczach jak z Danią psycholog nie ma gotowego rozwiązania, ale wspólnie z trenerami może doradzić, jakie zmiany wprowadzić. Psycholog nie może jednak działać akcyjnie, nie powinien być karetką pogotowia ratunkowego. Powinien działać długofalowo. Mecze eliminacyjne są wstępem do czegoś wielkiego w przyszłym roku. Dobrze, by porażka z Danią była przyczynkiem do zmiany, by nie tylko marzyć o wyjściu z grupy, ale zdecydowanie o czymś więcej.
– Widzi pan konieczność stałego działania.
– To powinna być współpraca psychologiczna z zawodnikami i całymi drużynami. Ważne jest i kształcenie trenerów. Wiedza psychologów sportu powinna być wdrażana nie tylko na zgrupowaniach. Na nich jest mało czasu, ale dzięki nowym technologiom można pracować codziennie, także wtedy, gdy piłkarz przebywa w swoim klubie. Zawodnicy mogą być w różnych częściach świata, a można z nimi mieć kontakt i prowadzić takie „psychologiczne sesje”. Program rozwoju umiejętności mentalnych jest moim zdaniem konieczny, by zawodnicy mieli stabilny poziom pewności siebie, by potrafili się koncentrować w najtrudniejszych sytuacjach.
– Tak jak przykładowo Adam Małysz, Kamil Stoch czy Tomasz Majewski?
– To świetne przykłady. Małysz był prekursorem takiej pracy z psychologiem, a Stoch nie miał wcale najlepszego sezonu, a na igrzyskach olimpijskich pokonał wszystkich i zdobył dwa złote medale. Tomasz Majewski miał zaś talent do – jak to sam określił – ciężkiej pracy i niczego starał się nie zaniedbać. Wolał siedzieć przy stole z mocnymi, równymi nogami. Fot. Agnieszka Zimoch