Przykuł wandala łańcuchem i kazał czyścić tramwaj
Dwaj mężczyźni wtargnęli do zajezdni tramwajowej na Mokotowie. Zdążyli już pomazać jeden ze składów, gdy zauważyli ich mechanicy. Jednego grafficiarza złapali i... przykuli do wagonu.
W nocy z czwartku na piątek około godziny 3 na teren zajezdni przy Woronicza wtargnęli dwaj mężczyzni. Przeskoczyli przez płot, weszli do garażu, w którym stał tramwaj, i namalowali na nim graffiti. Według relacji świadków, pracownicy zajezdni najpierw przez chwilę szarpali się z wandalem, który nie zdążył (w przeciwieństwie do swojego kolegi) uciec. Potem na miejsce wezwano policję, która jednak szybko odjechała, ponieważ tramwajarze stwierdzili, że dogadają się z mężczyzną, który oszpecił skład. Na koniec przykuli mężczyznę łańcuchem do tramwaju i kazali naprawić wyrządzone szkody.
Tramwaje Warszawskie wszczęły postępowanie dyscyplinarne w stosunku do pracownika zajezdni, który przywiązał wandala łańcuchem do tramwaju.
– Nie akceptujemy formy zatrzymania grafficiarza przez naszego pracownika. W stosunku do osoby odpowiedzialnej za tę sytuację zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne – poinformował w środę Michał Powałka, rzecznik prasowy spółki Tramwaje Warszawskie.
W oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji zaznaczył, że jednocześnie potępia zachowanie wandali, którzy niszczą mienie publiczne – w tym przypadku warte ponad 7 milionów złotych.
– Są to pieniądze wszystkich warszawiaków. W tej sprawie została wezwana policja. W obecności funkcjonariuszy wandal zadeklarował chęć naprawienia szkody i dobrowolnie podjął się czynności usuwania graffiti z naszego pojazdu – wyjaśnił Powałka.
Jak poinformował rzecznik Tramwajów Warszawskich, mężczyzna ostatecznie wyczyścił skład, a tramwaj jeździ już po ulicach stolicy. Powałka stwierdził, że spółka nie będzie składać na policji formalnego wniosku o ściganie mężczyzny za zniszczenie mienia.
– Co do zasady, można uniemożliwić oddalenie się złapanej osobie, do czasu przyjazdu policji. Nie można zmusić, żeby robiła coś więcej – cenia interwencję w zajezdni Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego wątpliwości wzbudziło nie tylko użycie „środka zapobiegawczego” w postaci łańcucha, ale też kara, którą mieli od razu wymierzyć pracownicy zajezdni. Artykuł 243 kodeksu postępowania karnego zezwala na zatrzymanie obywatelskie, żeby przekazać sprawcę policji.