Zrobił w domu sanktuarium
Szafarz i kościelny w jednej osobie okradał świątynie w całej Wielkopolsce. Wynosił z nich obrazy, rzeźby świętych, lichtarze, figurki. Skradzione przedmioty gromadził w domu w jednej z wiosek w gminie Zduny.
Miał nietypowe hobby. Jeździł po kościołach w Wielkopolsce i kradł z nich obrazy i figury świętych. A następnie ozdabiał nimi dom. Niecny proceder uprawiał najprawdopodobniej przez lata. Wpadł, gdy połasił się na XVIII-wieczną rzeźbę św. Franciszka z Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej.
– Nigdy nie było u nas tylu policjantów. Dla nas wszystkich to był szok. Bo tu się przecież każdy zna. To był wstrząs, jak ludzie zobaczyli, że kościelnego wyprowadzają – mówi jeden z mieszkańców wioski.
Funkcjonariusze przeszukali dom 51-latka. Widok, który zastali po otwarciu drzwi, przeszedł ich najśmielsze oczekiwania. Każdy wolny fragment powierzchni wypełniony był łupami z kościołów.
– W domu podejrzanego były rzeźby, obrazy, lichtarze, przedmioty liturgiczne oraz inne precjoza o tematyce sakralnej – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Sąsiedzi 51-latka nie mogą uwierzyć w to, co się stało. – Szafarzem był. Komunię nam dawał – mówi parafianka. Przyznaje, że nie może wyjść z szoku. – Wielu kradnie i sprzedaje. O tym się słyszy. A tu kościelny okradał kościoły i w domu zrobił sobie prywatne sanktuarium. Tego wcześniej nie było – przyznaje starsza kobieta.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi gnieźnieńska komenda. – Jeśli okaże się, że skradzione przedmioty mają dużą wartość historyczną, 51-latkowi będzie groziło do 10 lat więzienia – informuje Andrzej Borowiak.