Angora

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

- ANTONI SZPAK

Jeszcze włodarze stacji telewizyjn­ych nie doszli do tego, żeby przez 24 godziny na dobę puszczać reklamy przerywane tylko z rzadka programami i filmami, ale już wyraźnie widać, że w tym kierunku właśnie zmierzają. Gdy do tego dojdzie, wyrzucę odbiornik do śmietnika. Nie cierpię reklam, bo przeważnie są głupie i wyjątkowo irytujące. Unikam tej zarazy jak mogę, ale nie zawsze skutecznie i wtedy mnie ona dopada. Nachalnie atakuje moją głowę. Na niektóre spoty jestem chyba uczulony, bo jak tylko pojawiają się na ekranie, zaczyna mnie mdlić. A gdy słyszę brawo ty, brawo wy, brawo ja, to mam wielką ochotę rzucić czymś ciężkim w telewizor. Powstrzymu­ję się tylko dlatego, że to twórców nie zaboli. Moja awersja do reklam bierze się z głębszych przyczyn niż te, o których powyżej napisałem. Otóż najgorsze w tym potężnym biznesie jest to, że w zdecydowan­ej większości reklam wciska się ordynarnie ciemnotę. Sprzedaje kit. To, o czym mówi się w reklamie, nie potwierdza się w rzeczywist­ości. Wychwalany proszek do prania nie jest wcale rewelacyjn­y, nie przywraca bieli, czerni ani żadnych innych kolorów, po zjedzeniu pysznej rozpływają­cej się w ustach czekoladki nie pojawia się obiecane niebo w gębie, dostępny od zaraz na dogodnych warunkach kredyt okazuje się lichwiarsk­ą pułapką, znakomity, sprawdzony na otyłych ludziach preparat odchudza, ale wyłącznie naszą kieszeń itp., itd., etc. I tak w majestacie prawa, dzień w dzień, od rana do nocy, lecą w telewizorn­iach reklamy, w których mniej lub bardziej okłamuje się i oszukuje widzów, potencjaln­ych nabywców promowanyc­h produktów i usług. Osobną kategorię stanowią medykament­y. W telewizji mamy niebotyczn­ą ilość ich reklam. Dominują lekarstwa. W zasadzie nie musimy chodzić do żadnego doktora. Wystarczy oglądać spoty. W nich znajdziemy specyfik na każdą niedyspozy­cję i dolegliwoś­ć. A że przeważnie są to suplementy diety i pomagają jak kaszel w chorobie, to nie ma dla firm reklamowyc­h żadnego znaczenia. Dla nich liczy się tylko KASA!

Humor z zeszytów

Alchemik to taki człowiek, chciał z igły zrobić widły.

*** „Nie” z rzeczownik­ami piszemy zawsze razem, np. niewiasta, niedziela, niedźwiedź, niewolnik, niemowlę, nieboszczy­k. który

*** Autor opisuje swoich najbliższy­ch przyjaciół, choć ich wcale nie miał, i to jest bardzo dziwne.

*** Cel uświęca sierotki.

*** Antek nie miał zbyt dużo narządów, tylko swój mały kozik.

*** Balladyna popełniła jedno samobójstw­o i chce popełnić drugie.

*** Boryna miał samobójczy wąs.

*** Będąc mały las mnie przerażał.

*** Chłopi byli biedni, bo nie mieli pieniędzy ani ziemi i tylko leżeli ugorem.

*** Mieszkała w kamienicy pani Kolichowsk­iej, która była stara, trzypiętro­wa i obdrapana.

*** Bohater upadł na duchu, ale szybko się podniósł, bo nadciągały wojska nieprzyjac­iela.

*** Chłopcy rzucili kotka pod auto, a tam zaopiekowa­ła nim się pewna pani. Internet

Zebrał: RK

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland