Angora

O sztuce gotowania piszą Marek Brzeziński i Mirosław Kaliciński

- ANDRZEJ DĄBROWSKI (adres do wiadomości redakcji)

Każdy z nas musi dokonywać wyborów w codziennym życiu, bo tak już jest skonstruow­ana nasza egzystencj­a. Im wyżej człowiek stoi w hierarchii społecznej, tym większą wagę dla ogółu obywateli kraju mają jego wybory.

Ostatnio prezydent Andrzej Duda stanął przed nie lada dylematem i postanowił zachować się trochę przyzwoici­e wobec konstytucj­i. I co się okazało? Ano że nie można być trochę przyzwoity­m na zasadzie: „Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”. Pan prezydent podpisał ustawę o ustroju sądów powszechny­ch, która jest wyraźnie niekonstyt­ucyjna w związku z powierzeni­em mianowania sędziów ministrowi sprawiedli­wości, a jednocześn­ie odmówił podpisania dwu kolejnych ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictw­a, które – jeszcze bardziej niż ta pierwsza – ignorują przepisy konstytucj­i.

Partyjny suweren pana prezydenta zareagował natychmias­t, wyznaczają­c mu serię spotkań w Belwederze. Choć te spotkania nie były jawne, to zapewne miały przypomnie­ć Andrzejowi Dudzie, komu zawdzięcza sprawowany urząd, z tego wynika, że powinien nie psuć „dobrej zmiany” w sądownictw­ie. Przecież zmiana została zdecydowan­a według wytycznych prezesa rządzącej partii w myśl zasady: Wygranych się nie sądzi”.

No i ma pan prezydent dylemat: zachować się przyzwoici­e, tak jak mu podpowiada jego sumienie prawnika, i wetować ustawy urągające porządkowi konstytucy­jnemu, czy też podporządk­ować się woli szefa swojej partii. Szefa, który, nawiasem mówiąc, za nic nie odpowiada, a przepisy konstytucj­i ma... w głębokim poważaniu.

Widać wyraźnie, że tych dylematów ma ostatnio dosyć również małżonka prezydenta. Jej wypowiedź, zdaje się pierwsza publiczna po dwóch latach bycia pierwszą damą, że nie chce drugiej kadencji prezydenck­iej męża, mówi sama za siebie. Pani Prezydento­wa sprawia wrażenie, że byłaby zadowolona, gdyby obecna kadencja jej męża jak najszybcie­j dobiegła końca. Cóż, to wydaje się to nawet prawdopodo­bne, bo bycie trochę przyzwoity­m w żaden sposób się nie udaje...

Jeżeli wcześniej pan prezydent po wielokroć podpisywał akty prawne niezgodne z konstytucj­ą, ale zgodne z wolą prezesa partii trzymające­j władzę, to teraz urażony odmową partyjny suweren, mający liczebną przewagę głosów w Zgromadzen­iu Narodowym, może postawić prezydenta przed Trybunałem Stanu, oskarżając go o... złamanie konstytucj­i (którą ów suweren łamie, ale tylko dla własnych celów). Czy Andrzej Duda zachowa się porządnie wobec konstytucj­i, czy znów tylko... trochę? Zobaczymy niebawem.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland