Hakerzy szantażują: Pokażemy gołe księżniczki
Wykradziono zdjęcia pacjentów znanej kliniki chirurgii plastycznej w Londynie.
Wykradziono zdjęcia pacjentów znanej brytyjskiej kliniki chirurgii plastycznej London Bridge Plastic Surgery. Złodzieje twierdzą, że posiadają nagie podobizny sławnych ludzi oraz członków rodziny królewskiej zrobione przed i po zabiegu. Grożą, że fotografie zostaną opublikowane w internecie.
Co sądzisz o waginach?
Mamy terabajty tego gówna. Bazy danych, nazwiska, wszystko (...). Wypuścimy całą listę pacjentów z odpowiednimi zdjęciami. Nikt czegoś takiego na świecie jeszcze nie widział – napisała do portalu informacyjnego „The Daily Beast” grupa hakerska pod nazwą The Dark Overlord (Mroczny Władca). Na dowód, że groźby są prawdziwe, hakerzy wysłali do serwisu próbki skradzionej dokumentacji medycznej. Większość z nich to duże zbliżenia piersi, męskich i żeńskich genitaliów oraz wizerunki całych nagich ciał. Niektóre fotografie pokazują twarze pacjentów. Na kilku zdjęciach widnieje jeden z chirurgów pracujących w szpitalu. Żeby jeszcze bardziej uwiarygodnić swój czyn, The Dark Overlord skontaktowali się z reporterami, używając konta e-mailowego należącego do zaatakowanej przez nich kliniki. Strasząc publikacją, hakerzy drwili z genitaliów pacjentów. Jądra tego faceta były paskudnymi partnerami – napisali o jednym ze zdjęć. – Jesteś heteroseksualnym mężczyzną, prawda? – pytali reportera, któremu przysłali materiały. – Więc co sądzisz o tych waginach? Kierownictwo London Bridge Plastic Surgery wystosowało oświadczenie: Możemy potwierdzić, że klinika padła ofiarą cybernetycznego ataku. Podjęliśmy działania, aby go natychmiast zablokować, aby chronić informacje o pacjentach. Poinformowaliśmy policję metropolitarną, która wszczęła śledztwo. Niestety, po dochodzeniach przeprowadzonych przez naszych ekspertów IT i policji uważamy, że nasze bezpieczeństwo zostało naruszone, a dane skradzione. Nadal pracujemy nad dokładnym ustaleniem, jakie to dane. Po ukazaniu się artykułu w „The Daily Beast” atak hakerski na LBPS potwierdził również rzecznik londyńskiej policji. Poinformował, że zgłoszenie o włamaniu do baz kliniki wpłynęło 17 października i do tej pory detektywi z Departamentu Przestępczości Zorganizowanej nie trafili na ślad cyberzłodziei.
Nikt nie jest bezpieczny
Grupa The Dark Overlord po raz pierwszy pojawiła się w 2016 roku. Hakerzy włamali się wówczas do wielu ośrodków medycznych w Stanach Zjednoczonych. Spenetrowali komputery instytucji od wschodniego do zachodniego wybrzeża. Celem ich ataku stała się znana klinika stomatologiczna na Manhattanie i mały wiejski ośro- dek w Missouri. Przejęli obszerną dokumentacjię. Część danych opublikowali w sieci, część trafiła na czarny rynek. Duże placówki jakoś się obroniły, pacjenci z nich nie odeszli. Atak był jednak bardzo niszczący dla najmniejszych ośrodków. Hakerzy blokowali dostęp do rejestrów klinik, a za odblokowanie żądali zapłaty w wirtualnej walucie – bitcoinach. – Kraj jest oblężony – komentował sytuację dyrektor jednego z prywatnych ambulatoriów. Medycznym szaleństwem nazwał atak „Mrocznego Władcy” szef firmy specjalizującej się w ochronie przed wirusami. – Jeśli jesteś osobą publiczną i miałeś zabieg chirurgii plastycznej, lub jesteś zarażony wirusem HIV, albo masz raka, możesz sobie wyobrazić, co może oznaczać upublicznienie twojej karty zdrowia.
Po zamachu na szpitale i ambulatoria hakerzy zmienili zainteresowania i przypuścili szturm na kolejną branżę. Ich ofiarą padł Netflix, internetowa wypożyczalnia filmów, która działa na całym świecie. Ukradli trzeci sezon słynnego serialu „Orange Is the New Black” tuż przed premierą, szantażując, że wyemitują go w internecie, jeśli nie dostaną okupu. – Stracicie o wiele większą sumę niż ta, której zażądaliśmy – grozili. Netflix nie zapłacił, serial pojawił się w sieci, gdzie każdy mógł go obejrzeć za darmo. Media informowały, że podobny szantaż złodzieje zastosowali wobec wielu stacji telewizyjnych, hakując takie przeboje filmowe jak „Agenci NCIS” czy sitcom Disney Channel „Obóz Kikiwaka”. Przedstawiciele stacji – pytani przez dziennikarzy, czy zamierzają ulec szantażystom – nie udzielili odpowiedzi. Ewentualne negocjacje z hakerami utrzymano w tajemnicy. Po branży filmowej przyszedł czas na szkoły. To były łatwe ofiary, bo ich komputery miały słabe zabezpieczenia. Tylko od początku tego roku The Dark Overlord zhakowali 24 placówki. Zdobyli dostęp do wynagrodzeń nauczycieli, nazwisk, adresów, numerów ubezpieczeń dzieci i rodziców. Od niektórych szkół złodzieje zażądali okupu i kilka z nich pieniądze zapłaciło. Wszystkimi atakami zajęło się FBI, ale informacji o wynikach śledztwa próżno szukać w medialnych doniesieniach.
Forsa lub kompromitacja
Dyrekcja kliniki London Bridge Plastic Surgery nie odpowiedziała na pytanie, czy po kradzieży kart pacjentów otrzymała żądanie okupu. Jeśli tak, być może zgodzi się na warunki hakerów, bo ma wiele do stracenia. Określa się przecież jako jedna z wiodących klinik chirurgii plastycznej w Wielkiej Brytanii. Zależy jej na reputacji, która już została nadszarpnięta, a jest niezwykle ważna dla prominentnych klientów. Do tej pory LBPS zdołało utrzymać ich nazwiska w tajemnicy mimo wścibstwa paparazzich. W ostatnich latach namolnym brytyjskim reporterom udało się sfotografować tylko jedną znaną osobę opuszczającą mury kliniki – Chloe Sims, modelkę i gwiazdę reality show, wielbicielkę botoksu i sztucznych piersi. Publikacji zdjęć nie musi się obawiać inna brytyjska celebrytka Katie Price. Ta modelka i prezenterka telewizyjna o swoich rozlicznych próbach poprawienia urody nie tylko informuje wszystkie media, ale nawet przedstawia filmy i zdjęcia z zabiegów. Jest żywą reklamą London Bridge Plastic Surgery. Jak twierdzą tabloidy, 39-letnia Katie miała już co najmniej osiem operacji piersi, liposukcję, korektę nosa, niezliczone zastrzyki z botoksu i na razie tylko jeden lifting twarzy przeprowadzony przez chirurgów zhakowanej kliniki, którzy w lipcu tego roku podnieśli jej policzki i szczękę za cenę 5 tys. funtów. Zaledwie cztery godziny po zabiegu na portalach społecznościowych gwiazdka umieściła film pokazujący zaczerwienione, opuchnięte oblicze i napisała, że to było fantastyczne. Kilka dni później opublikowała kolejny klip, na którym ma już gładką, jasną skórę. Zaprezentowała fanom ledwo widoczne szwy na linii włosów, ogłaszając: – Po sześciu tygodniach zostaną ściągnięte, a moja twarz będzie wyglądała jeszcze bardziej świeżo. Rzadko zdarza się jednak tak szczery klient jak Katie.
Inni pacjenci London Bridge Plastic Surgery pozostają anonimowi. Jak długo? Czy „Mroczny Władca” spełni swoje groźby i pokaże kompromitujące materiały? Na początku tego roku podobny zamach przeżyła klinika chirurgii estetycznej na Litwie. Hakerzy z grupy Tsar Tim opublikowali w internecie ponad 25 tys. zdjęć osób z całego świata, które poddały się zabiegom i nie uległy szantażowi złodziei. Wśród nich znaleźli się Niemcy, Brytyjczycy, Duńczycy, Norwegowie. W tym przypadku nie było jednak doniesień o pokrzywdzonych sławach. Londyński szpital, jeśli zechce przetrwać i nie stracić pacjentów, będzie pewnie musiał zapłacić. Chyba że hakerzy wyłudzą okup bezpośrednio od zagrożonych celebrytów. O tym jednak opinia publiczna pewnie nigdy się nie dowie. (EW)