Kości Skryby
Fragment książki
Dziadek Smedry bez wątpienia chciał, bym sprowadził tę grupę na dół, do biblioteki. Ale co, jeśli wydam rozkaz, żeby schodzić, a coś pójdzie nie tak? Co, jeśli ktoś zostanie ranny albo trafi do niewoli? Czy to nie będzie moja wina?
Ale co, jeśli mój ojciec i dziadek Smedry naprawdę potrzebowali pomocy?
Na tym polega problem, gdy jesteś przywódcą. Wszystko jest kwestią wyboru – a konieczność wyboru to nigdy nie jest specjalnie dobra zabawa. Kiedy ktoś daje ci batonik, to się cieszysz. Ale kiedy ktoś podaje ci dwa różne batoniki i mówi, że możesz wziąć tylko jeden, co wtedy? Którykolwiek wybierzesz, będziesz żałować, że ominął cię ten drugi.
A ja lubię batoniki. I co, jeśli trzeba wybierać między dwiema strasznymi rzeczami? Zaczekać czy poprowadzić swoją grupę w dół, ku niebezpieczeństwu? Przypominało to decyzję, czy zjeść tarantulę, czy też garść pinezek. Żadna z tych możliwości nie jest szczególnie kusząca – po jednym i drugim boli brzuch, a poza tym jedno i drugie ciężko przełknąć bez keczupu.
Osobiście zdecydowanie wolę, gdy decyzje podejmuje ktoś inny. Wtedy mam uczciwe podstawy do skarg i narzekań. W moim wykonaniu zarówno skargi, jak i narzekania są na ogół interesujące i zabawne, chociaż czasami – niestety – trudno mi wybrać, czy wolę się skarżyć, czy narzekać.
320 stron. Cena 29,90 zł. Wydawnictwo IUVI; www.iuvi.pl.