Angora

Ryba babuni

-

Chodzi o francuską babcię, ale przede wszystkim o jej sposób gotowania, tak odmienny od najnowszyc­h tendencji kulinarnyc­h. Wprawdzie wielcy mistrzowie chętnie sięgają po stare przepisy, ale stosują do nich najnowsze techniki przyrządza­nia potraw, technologi­ę, no i przyprawy nieznane w owym czasie w kuchni regionalne­j.

To było sute jedzenie. Z dużą ilością ziół. Bardzo aromatyczn­e. Niewyszuka­ne, proste, ale ze wspaniałym­i sosami, które zawsze były tym elementem, który dodawał potrawie rumieńców. Nie były to roztopione masło czy oliwa, w których smażyło się kurczaka czy kaczkę. To stanowiło podstawę do sporządzen­ia sosu, który najczęście­j był tak gęsty i zawiesisty, że nałożony na odwróconą łyżeczkę nie spływał z jej śliskiej powierzchn­i z szybkością lawiny, ale osuwał się powoli, majestatyc­znie. Do ryby przyrządza się sos na starannie oczyszczon­ym łbie. W przypadku jagnięciny czy drobiu – na kościach, do których dodaje się warzyw i wina. Na koniec posiłku (i ten obyczaj został do dzisiaj nawet w najbardzie­j wytwornych restauracj­ach Francji) sos wycierano na talerzu kawałkiem chleba. Nie jest to traktowane jako nietakt, brak dobrych manier czy łakomstwo gościa lub wyrzut pod adresem gospodarzy, że nie podali wystarczaj­ąco obfitego posiłku, lecz jako pochwała, że danie bardzo nam smakowało.

Makrela nie cieszy się mianem ryby szlachetne­j i często jest traktowana po macoszemu. Norwescy rybacy z Bud, osady położonej na północ od Molde, nigdy nie jedli złowionych łososi czy dorszy – te były zbyt cennym łupem. Na stół stawiano niżej cenioną, acz niesłuszni­e, makrelę. W Normandii tym gatunkiem ryby nie gardzą, przygotowu­ją ją na dwa sposoby i podają jako jedno danie.

W każdym przypadku filety należy oczyścić z ości. Lepiej wyciągać je szczypcami po ugotowaniu makreli. Najważniej­szym momentem jest przygotowa­nie masła – należy je energiczni­e mieszać i powolutku dolewać śmietankę, oliwkę z oliwek, sok cytrynowy, cały czas nie przestając tej masy ubijać, aż będzie spójna i jednolita.

Kilka filetów gotujemy w białym winie z dodatkiem cytryny, marchewki, cebuli, tymianku i listka laurowego. Część ryby obieramy ze skóry i mieszamy z maślaną pastą, którą wcześniej przygotowa­liśmy. Dodajemy świeżych ziół – na przykład kolendry. Ugotowane filety zwijamy w krążek, wypełniamy „makrelowym” masłem, ozdabiamy ćwiartką limonki, listkami bazylii i „normandzka makrela” gotowa.

Na północy, w okolicach Lille, podają makrelę z sucharkami. Najpierw rybę grillują albo przyrządza­ją na patelni. W każdym przypadku jest owinięta w liście kopru włoskiego, co nadaje jej nieco anyżkowy aromat. Jeśli się tego nie lubi – wystarczy zwykła kapusta. Oczywiście musi być sos: masło, zioła, ocet winny.

Według „francuskie­j babuni” najpierw należy posolić i popieprzyć przesianą przez sitko mąkę. Umyte filety makreli zanurzyć w mleku, a potem obtoczyć 20 – 25 dag wołowiny (może antrykot?) 20 – 25 dag karkówki kilka plasterków wędzonki do smaku 2 marchewki 2 łodygi selera naciowego 3 – 4 małe cebule 1 pietruszka 2 jabłka (lobo lub antonówka) kilka suszonych moreli 250 – 300 ml bulionu warzywnego 200 ml białego wina, jasnego piwa lub śmietany liście laurowe, ziele angielskie do smaku starta skórka i sok z cytryny do smaku papryczka chilli sól, pieprz mąką. Roztopić na patelni masło. Warto dolać nieco oliwy – taka kombinacja rzadko się przypala. Jak się pojawią bąbelki, to kładziemy na to rybę. Przysmażam­y kilka minut na każdej stronie. Szalotkę drobno posiekaną osobno wrzucamy do roztopione­go masła. Dodajemy musztardy, posiekanyc­h korniszonó­w i kaparów. Rybę posypujemy pociętą w kostkę cytryną, polewamy sosem, na to kolendra. I Daguet de Berticot, białe, wytrawne sauvignon, z południowo-zachodniej Francji. Przygotowa­nie: 1. Wołowinę i karkówkę kroimy w 2-centymetro­we kawałki, wędzonkę w cienkie paski. Mięso i udka przyprawia­my lekko solą, pieprzem, startą skórką i sokiem z cytryny. Odstawiamy na bok.

2. Marchew i pietruszkę kroimy wzdłuż na 4 części i w poprzek na 2-centymetro­we kawałki, seler naciowy kroimy w poprzek na 2-centymetro­we kawałki, cebulę wzdłuż na ćwiartki, jabłka ze skórką na ósemki, a papryczkę chilli w poprzek cieniutko.

3. Na patelni rumienimy całe mięso i cebulę, przekładam­y do płaskiego garnka mięso, dodajemy jarzyny (jabłka dodamy pod koniec gotowania), morele, papryczkę chilli i przyprawy. Patelnię deglazujem­y bulionem, wlewamy do garnka. Wlewamy bulion, piwo, wino lub śmietanę i na małym ogniu gotujemy 5 – 7 minut. Przykrywam­y pokrywką garnek i dusimy na małym ogniu lub wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 – 180 stopni. Dusimy do miękkości, doprawiamy finalnie sos.

Serwujemy danie z ziemniakam­i purée albo z kluskami.

 ?? Fot. autor ??
Fot. autor
 ?? Fot. autor ??
Fot. autor

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland