Niemcy: Węgiel kamienny już tylko z importu
Pod koniec 2018 roku zakończą w Niemczech działalność ostatnie kopalnie węgla kamiennego. Wydobycie czarnego złota od dawna już nie jest opłacalne.
Chodzi o kopalnię w Prosper-Haniel Bot-trop (Zagłębie Ruhry) i kopalnię antracytu Ibbenbüren (region Münster). Wygaszanie kopalni poprzedziły długoletnie przygotowania, by obyło się bez zwolnień pracowników, ale i tak jest to „bolesny koniec liczącej 150 lat tradycji” – zaznaczył Bernd Tönjes, szef koncernu węglowego RAG, zajmującego się eksploatacją kopalni. W szczytowych okresach w latach 50. ubiegłego stulecia w branży pracowało ponad 600 tysięcy osób.
Już od wielu lat wydobycie węgla kamiennego w Niemczech z głębokości tysiąca metrów pod powierzchnią ziemi było nieopłacalne. Tańszy jest węgiel importowany z Chin czy Australii, gdzie jego pokłady nie zalegają tak głęboko. Dlatego już w 2007 roku niemiecki rząd ustalił plan stopniowej rezygnacji z nieopłacalnego wydobycia, a kopalnie w Kraju Saary wstrzymały pracę w 2012 roku.
W ostatnich latach budżet państwa wysoko dotował wydobycie węgla kamiennego w Niemczech. Co roku wędrowało na ten cel ponad miliard euro. Jeszcze w 2018 roku państwo dopłaci do branży ponad 900 mln euro. Do tego dojdą miliardowe subwencje dla górników, którzy po 25 latach pracy będą mogli przejść na wcześniejsze emerytury w wieku 50 lat.
Większość z około 5 tysięcy górników pracujących jeszcze w ostatnich dwóch niemieckich kopalniach przejdzie na wcześniejszą emeryturę, kilkuset znalazło nowe zatrudnienie. W samym Bottrop około 1500 miejsc pracy związanych jest bezpośrednio z wydobyciem węgla kamiennego.