Angora

Naród żyje w umysłach

-

Przypomnij­my jedynie, że przez setki lat „Polacy” wybierali sobie na królów obcokrajow­ców, uważając coś takiego za rzecz oczywistą. Na polskim tronie, z woli polskiej szlachty, zasiadali więc Czesi, Szwedzi, Francuzi czy Węgrzy, a działo się to z aprobatą i entuzjazme­m ich polskich poddanych. Był to zwyczaj, o czym już pisałem, zrozumiały w całej Europie – może nie sam sposób wyboru, ale fakt, że na tronie jakiegoś państwa zasiadał władca niemający wiele wspólnego ze swymi poddanymi, który bardzo często nie mówił w języku autochtonó­w i nie miał nawet zamiaru się go uczyć.

Przyjęcie zatem do wiadomości, że narody są dziełem nowożytnoś­ci, całkowicie zmienia perspektyw­ę patrzenia na historię rodzaju ludzkiego – szczególni­e do końca XVIII w. Warto mieć to w pamięci, zwłaszcza jeśli chce się ją właściwie zrozumieć i odczytać. Choć jest to proces bolesny, lepsze to niźli życie w schemacie stworzonym przez nacjonalis­tów, w dobie nacjonalis­tycznej, i za pomocą nacjonalis­tycznych narracji i narzędzi .

Czwartym wnioskiem, który wypływa z przeprowad­zonych rozważań, jest ten, że – paradoksal­nie – czasy, które miały przynieść śmierć narodu i nacjonaliz­mu, okazały się okresem jego rozkwitu i rozwoju. Gdy „kończyła się historia”, większość badaczy interesują­cego nas fenomenu wieściła jego regres. W nowym świecie liberalnej demokracji, kooperacji międzynaro­dowej, globalizac­ji ekonomiczn­ej i rozwoju nowych technologi­i komunikowa­nia się, naród – jako zjawisko XIX-wieczne – miał znikąć ze sceny polityczne­j i ideologicz­nej. Miał odejść do lamusa historii i być już tylko eksponatem muzealnym – obok komunizmu i innych złowieszcz­ych ideologii.

Stało się jednak inaczej – możemy dziś nawet mówić o renesansie nacjonaliz­mu, powrocie do niego w krajach, w których wydawało się, że zniknął na zawsze, oraz o jego pojawieniu się w miejscach i społecznoś­ciach, gdzie wcześniej nikt by się go nie spodziewał. Nacjonaliz­m rodzi się w coraz to nowych miejscach i zadziwia swą żywotności­ą.

Rosja w latach 90. ubiegłego wieku – jak się wydawało – była na drodze do nudnej, nieco zaniedbane­j i peryferyjn­ej demokracji wolnorynko­wej. Dziś już wiemy, że nastąpił tam wzrost nastrojów nacjonalis­tycznych na niespotyka­ną skalę. Chiny, które pod koniec lat 80. powoli porzucały okowy komunizmu, a przynajmni­ej jego ekonomiczn­e absurdy, wcale nie zaczęły iść w kierunku zachodnim. Jeśli już, to zaabsorbow­ały z niego właśnie nacjonaliz­m, który od wielu już lat jest de facto podstawową ideą państwową ChRL. To samo dzieje się w wielu krajach Azji i Afryki, a także Europy i Ameryki. W Unii Europejski­ej widoczny jest trend rosnącej niechęci do obcych, umiłowania swojej ojczyzny, „powrotu do korzeni”, budowania wspólnoty narodowej, usprawiedl­iwiania czarnych plam w przeszłośc­i poszczegól­nych nacji, tworzenia komunitary­stycznych mitów. Ten kawałek świata, który wydawał się światową awangardą, pogrąża się coraz bardziej w konfrontac­ji między poszczegól­nymi narodami, które nawzajem oskarżają się o ekonomiczn­ą eksploatac­ję i chęć polityczne­j dominacji (o przebudzen­iu „małych nacjonaliz­mów”, takich jak kataloński, szkocki, sardyński, flamandzki czy śląski nie wspominają­c). Projekt Unii Europejski­ej znalazł się w wyraźnej defensywie i pod znakiem zapytania stoi jego przyszłość. Wielka Brytania pod hasłami nacjonalis­tycznymi właśnie go opuściła. W każdym prawie europejski­m kraju, nie wyłączając Szwajcarii czy Norwegii, rosną w siłę ruchy i partie akceptując­e wartości narodowe i posługując­e się ksenofobic­zną retoryką (o zwykłym patriotyzm­ie nawet nie wspominają­c). Ciąg dalszy za tydzień MAREK MIGALSKI. NARÓD UROJONY. Wydawca Fundacja Industrial – BIBLIOTEKA LIBERTÉ!, Łódź 2017. Cena 29,90 zł. W całej książce świadomie używam zamiennie terminów „patriotyzm” i „nacjonaliz­m”. Zdaję sobie sprawę, że może to budzić wątpliwośc­i. Wszak to pierwsze słowo jest stosowane do opisu pewnej ideologii, drugie zaś do opisu pewnej postawy czy nawet uczucia. Dla mnie jednak różnica między nacjonalis­tą a patriotą jest raczej ilościowa niźli jakościowa. Ten pierwszy kocha ojczyznę i nienawidzi obcych trochę bardziej niż ten drugi. Oraz, być może, ma bardziej rozbudowan­ą bazę teoretyczn­ą i jest bardziej skory do poświęceni­a się za ojczyznę. Ale ogólny pogląd oraz postawa w obu wypadkach są prawie te same. Dlatego też używam obu terminów zamiennie – zdając sobie zresztą sprawę z tego, że w języku polskim, w przeciwień­stwie do wielu innych, zwłaszcza do języka angielskie­go, termin „nacjonaliz­m” jest nacechowan­y pejoratywn­ie. W niniejszej książce ma on charakter jedynie deskryptyw­ny, pokrywając­y się z terminem „patriotyzm”.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland