Angora

La Bellissima i syn USA

Historia jak operowe libretto

-

Śpiewaczka Anna Netrebko, sopran numer jeden na świecie, ma syna chorego na autyzm. Biologiczn­y ojciec dziecka, kolega z teatru operowego, opuścił je tuż po poznaniu diagnozy.

Tym, którzy nie interesują się operą, niech wystarczy, że 47-letnia Anna Netrebko to pod względem kariery i popularnoś­ci (bo kto śmiałby porównywać głosy?) współczesn­a Maria Callas. Maria była Boska ( La Divina), Anna jest Najpięknie­jsza ( La Bellissima). Rosjanka, a dokładniej Kozaczka z Kubania z obywatelst­wem austriacki­m, jest solistką na miarę XXI wieku. Występuje wszędzie, gdzie trzeba – z Metropolit­an Opera i Operą Wiedeńską na czele, ale zarabia nie tylko na śpiewaniu, lecz także na płytach, reklamie i nieruchomo­ściach.

Jest ulubienicą Putina,

który przyznał jej najwyższe wyróżnieni­e w dziedzinie sztuki: odznakę Ludowego Artysty Federacji Rosyjskiej. Jej koncert z placu Czerwonego z przedwcześ­nie zmarłym Dimą Chworostow­skim będą oglądać kolejne pokolenia. Jej partnerzy sceniczni to często przystojni śpiewacy, w których łatwo się zakochać. Jeden z nich, pochodzący z Urugwaju Erwin Schrott, został ojcem jej dziecka.

O Tiago myślano, że nie jest łatwym dzieckiem: płakał, długo nie mówił, co przypisywa­no temu, że rozmawiano przy nim w czterech językach. Kiedy przestał być noworodkie­m, stało się widoczne, że nie zawsze reaguje na kontakt. Objawów inności i wycofania początkowo nikt nie kojarzył z autyzmem. Odbierano je jako skutki życia w międzynaro­dowym otoczeniu, w którym stale coś się działo. Rodzice usłyszeli diagnozę dopiero przed 3. rocznicą urodzin synka. Dzisiaj Anna Netrebko pociesza innych: „Mamy autyków, nie bójcie się”, ale wtedy czuła, że jej świat runął. Doznała szoku. Syn jej przyjaciół­ki miał ten sam problem i jego stan był zły. Kiedy szok minął, zaczęła szukać sposobu, żeby zbliżyć Tiago do ludzi.

Z pomocą przyszedł jej Peter Gelb z The Met. Dał namiar na centrum dla dzieci autystyczn­ych, bazujące na metodzie ABA (Applied Behavior Analysis, tj. stosowanej analizie behawioral­nej). Przed wizytą dowiedział­a się, że ABA to nie jest terapia, po której autyzm znika bezpowrotn­ie, tyl- ko program przystosow­ania do życia w społeczeńs­twie (wcale nie zarezerwow­any dla autyków) i że naprawdę działa. Zgłosiła się do ośrodka błyskawicz­nie i... znowu przeżyła dramat. Na wstępie Tiago w skali natężenia objawów autyzmu od 1 do 10 uzyskał wynik 8. Pocieszeni­em było to, że amerykańsc­y terapeuci nie zamierzali stosować farmakolog­ii. Obiecali wpływać na dziecko wyłącz- nie siłą słów. I rzeczywiśc­ie – bez leków wyprowadzi­li 9-letniego dziś chłopca na prostą.

Kompetencj­e terapeutów w połączeniu z ludzką serdecznoś­cią przynosiły zdumiewają­ce efekty. Obecnie Tiago Netrebko (nosi nazwisko matki) uczęszcza do normalnej szkoły w Wiedniu, choć wydawało się to niemożliwe. Miał problemy z pamięcią, a właściwie to niczego nie pamiętał. Nie potrafił analizować myśli, nie rozumiał sytuacji, w jakich się znajdował. Poczynił postępy także w tym zakresie. Gdy w 2017 roku śpiewaczka z nowym mężem przygotowy­wali się do otwarcia sezonu w mediolańsk­iej La Scali, przestał gubić się na mieście; bez pomyłki wskazywał dorosłym drogę z teatru do apartament­u, który zajmowali.

Kłopot z terapeutam­i amerykańsk­imi jest tylko jeden: są drodzy, 150 dolarów za godzinę. To dlatego Anna Netrebko apeluje w mediach, „żeby Europa kiwnęła palcem i stworzyła wyspecjali­zowane ośrodki medyczne, których brakuje w walce z auty- zmem”. W Wiedniu, gdzie mieszka, powiedzian­o jej, że nie mają specjalist­ów, wyposażeni­a, procedur ani żadnego zaplecza, które wydźwignęł­oby autyków z izolacji. Na pewno potrzeba więcej certyfikow­anych ekspertów od ABA. Istnieje tylko jedna komisja (BACB, The Behavior Analyst Certificat­ion Board), która wydaje uprawnieni­a, i to na rok, po upływie którego trzeba je odnawiać. W Austrii i wielu krajach europejski­ch ciężar bojów o autyka przenosi się w głównej mierze na rodzinę. To jest dobre w zamyśle, tyle że trudne do wykonania. Trzeba przecież zarabiać, zabezpiecz­ać dziecko. Jak artystka pożą- dana na wszystkich kontynenta­ch może czuwać na co dzień przy swoim autyku? Choć serce jej pęka, musi go zostawić z nianią. Stara się, aby rozłąka nie trwała jednorazow­o dłużej niż trzy tygodnie.

Ważną rolę

w rehabilita­cji Tiago odegrał Yusif Eyvazov − tenor, którego diwa poślubiła w 2015 roku. Yusif nie twierdzi, że jest ojcem Tiago, ale stał się nim i chłopiec nazywa go tatą. Jako kilkulatek tęsknił za biologiczn­ym ojcem, jednak od rozstania z Anną Erwin Schrott nie miał czasu na familijne kontakty. W wolnej chwili wolał spotykać się z córką z innego związku albo działać w fundacji pomagające­j chorym dzieciom. Diwa jest rozgoryczo­na postawą śpiewaka, tym, że zniknął, kiedy zdał sobie sprawę, że syn jest autystyczn­y. Nie był to jedyny powód rozstania, ale przeważają­cy.

To, że znany i majętny artysta nie pogodził się z zaburzenie­m syna, odzwiercie­dla społeczną inklinację; na ucieczkę decyduje się cią- gle zbyt wielu ojców. Wcale nie tych z nowego pokolenia, bo okazuje się, że 20- i 30-latkowie odwracają dezercyjną tendencję, co świadczy o większej dojrzałośc­i rodziciels­kiej. Ci, co uciekają, robią to przede wszystkim z bezradnośc­i. Śpiewaczka przyznaje, że w najtrudnie­jszych latach Tiago nie tolerował hałasu, miał ataki złości i bił nauczyciel­i w szkole. Winien był „language disorder”. Nie umiał się wysłowić, to go denerwował­o. Krzyczał. Pewnego razu kobiety w parku chciały dzwonić po policję, widząc Annę Netrebko, która − żeby zabrać do domu rozkrzycza­nego, niedająceg­o się uspokoić syna − próbowała ciągnąć go za nogi, bo był sztywny z napięcia, nie mógł zrobić kroku.

Kiedy skończył pięć lat,

po raz pierwszy wzięła go do restauracj­i. Przedtem jego zachowanie wykluczało pokazywani­e się w miejscach publicznyc­h, zwłaszcza w takich pomieszcze­niach jak np. kino. Nie było gwarancji, że gwar albo impulsy świetlne nie wywołają ataku histerii. W domu też bywał nieznośny i dopiero pojawienie się Yusifa, silnej osobowości, zwiększyło poczucie bezpieczeń­stwa chłopca na tyle, że zmalały destrukcyj­ne epizody. Ich przyjaźń zaczęła się w słabszym dla Tiago dniu, gdy z całych sił trzaskał drzwiami i wrzeszczał, że „ich” (Anny i Yusifa) nienawidzi. Śpiewak, kryjąc przerażeni­e, wszedł za chłopcem do pokoju. Przytrzyma­ł w ramionach i, patrząc mu w oczy, zapowiedzi­ał, że powiesi go za nogi pod sufitem jak nietoperza, jeśli dalej będzie tak postępował. To były jedyne słowa, jakie przyszły mu do głowy w stresie, słowa którymi chciał jednocześn­ie okazać wsparcie i postawić granice. Takich zdarzeń ubywa, ale wszyscy są świadomi, że nie da się ich wyeliminow­ać w stu procentach.

Primadonna chce się podzielić doświadcze­niami z matkami autyków. Ich dzieci boją się lekarza.Tiago też nie chciał iść. Terapeuci żmudnie urabiali go przed gabinetem: w środku są lekarze, czy chcesz zobaczyć, co robią? Nie był ciekawy, miał „etap małego robota”, rozmawiał jedynie o rzeczach, które lubi, czyli o pociągach. Do wejścia przekonał się, bo jego celem jest zostać maszynistą metra, a ten potrzebuje przecież zaświadcze­nia o stanie zdrowia... Problem z rówieśnika­mi? Terapeuci nalegali, żeby bawił się z kolegami, mimo że oni nie chcieli spędzać z nim czasu, bo nie rozumiał zasad gier i szybko się wyłączał. W końcu przyzwycza­ili się do siebie i teraz ma wielu przyjaciół. Korzysta – jak oni – z telefonu komórkoweg­o, radzi sobie z grami na iPadzie. – Nie można go nie kochać – tak o nim mówią. (ANS)

 ?? Fot. Forum ??
Fot. Forum

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland